O „Pogo”, premierze Teatru Polonia w reżyserii Kingi Dębskiej, rozmawiają Jakub Moroz i Przemysław Skrzydelski
Moroz: Do tej pory monodram w naszych rozmowach pojawiał się rzadko. Trzy razy dokładnie.
Skrzydelski: Czyli Marcin Hycnar i jego „Pogo” to numer czwarty.
Moroz: Gratuluję przenikliwości.
Skrzydelski: Mogę też przenikliwie przypomnieć, że te poprzednie trzy były na różny sposób interesujące, przede wszystkim dzięki świetnym aktorkom – Aleksandrze Popławskiej i Annie Seniuk. I aktorowi: Robertowi Talarczykowi. Kilka razy zdarzało nam się także gadać o formach bliskich monodramowi, no ale do monodramu ciut im jeszcze brakowało, tak było choćby przy niedawno przez nas recenzowanym „Komediancie” Bernharda z Jerzym Radziwiłowiczem. A w ogóle monodram sam w sobie to przedsięwzięcie nieczęste. Wymaga odwagi i pewnego – nazwijmy to – szczęśliwego zbiegu okoliczności.
Moroz: To znaczy, udanego dogadania się aktora z samym sobą, który ma ambicje reżyserskie (a monodram po cichu, nieco skrycie, czasem je zaspokaja, choć czasem i nie), lub harmonijnego (przeważnie) porozumienia między aktorem a reżyserem, który nie jest tym aktorem, lecz reżyserem, który już nieco w życiu wyreżyserował (najczęściej) i ma ochotę popróbować nieco krócej niż zazwyczaj (w każdym razie pewnie krócej niż przez dwa miesiące) i mniej się pohandryczyć, bo na jednego aktora na scenie ciut trudniej się krzyczy niż na całą grupę aktorów, którzy nie wykonują tego, co reżyser chciałby, żeby wykonywali. Poza tym między aktorem (który nie reżyseruje sam siebie, lecz jest reżyserowany) a reżyserem może się wytworzyć miła więź, bo kameralna atmosfera pracy generalnie temu sprzyja. Czy generalnie wyrażam się jasno?
Skrzydelski: Jak dla mnie generalnie jasno, tyle że – w moim przekonaniu – nie wyczerpałeś wszystkich możliwości konfiguracyjnych. Prawdopodobnie istnieje ich jeszcze kilka, ale dla przykładu zaprezentuję tę jedną: kiedy aktora reżyseruje debiutujący reżyser teatralny, czyli taki reżyser teatralny, który praktycznie nim nie jest.
Moroz: Zatem pijesz już do Kingi Dębskiej, która jest reżyserem filmowym i teraz debiutuje w teatrze?
Skrzydelski: Nie do końca, albowiem, jak wyszło na jaw przy kwerendzie, Kinga Dębska ma już za sobą dwa niewielkie spektakle, ale umówmy się, że jej wyobraźnia jako artystki należy do filmu, w którym ma wiele osiągnięć.
W każdym razie miałem na myśli zwłaszcza sytuację, w której aktora reżyseruje jego kolega aktor, który wcześniej nic nie reżyserował (choć przeważnie tego pragnął). To wtedy już robi się nerwowo. Widziałem niegdyś monodram zrodzony w tejże konfiguracji i, o ile dobrze pamiętam, rezultat nie był nazbyt przekonywający.
Moroz: Mimo wszystko nas dzisiaj interesuje Kinga Dębska reżyserująca Marcina Hycnara, jednego z najzdolniejszych polskich aktorów młodszego pokolenia, który już w wieku lat nie tak wielu, bo czterdziestu, zdecydował się na ryzykowną formę monodramu.
Skrzydelski: Ale zapomnieliśmy dodać, że Hycnar mógłby wyreżyserować sam siebie, gdyż jest reżyserem teatralnym z dyplomem i, co istotniejsze: reżyserem z ambicjami już nieco zaspokojonymi.
Moroz: To potencjalna konfiguracja, do której jeszcze wrócimy.
Skrzydelski: Natomiast w związku z tym, że jest to Marcin Hycnar, którego wielka rola Fuksa w 2005 r. w „Kosmosie” wg Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego, arcydziele Teatru Narodowego, okazała się objawieniem porównywanym czasem do objawienia, jakim były pierwsze role Zbigniewa Zamachowskiego w połowie lat osiemdziesiątych, to zadaję sobie pytanie, co by było, gdyby Jarocki miał w swoim dorobku reżyserię monodramu, którego – przynajmniej oficjalnie – chyba nigdy nie wystawił. Musiałaby powstać jakaś oddzielna kategoria. Jednak może to dobrze, że Jarocki nigdy monodramu nie zrobił?
Moroz: Z pewnością w trakcie prób byłby łagodniejszy.
Skrzydelski: A Krystian Lupa reżyserujący monodram?
Moroz: Proponuję wrócić do tematu głównego. Jeszcze raz: Kinga Dębska w Teatrze Polonia wyreżyserowała Marcina Hycnara w monodramie „Pogo” opartym na książce Jakuba Sieczki pod tym samym tytułem.
Skrzydelski: Skąd ta zasadniczość i niechęć do dygresji? Ale OK, niech będzie. Jakub Sieczko jest lekarzem anestezjologiem i w „Pogo” opisał swoje sześcioletnie doświadczenie pracy ratownika pogotowia. Dziś już pracuje w szpitalu, a powody rezygnacji z ratownictwa dokładnie objaśnił.
Moroz: To doświadczenie grochowskie, bo jeździł z kolegami z ekipy karetką po warszawskim Grochowie, dzielnicy specyficznej.
Skrzydelski: O przepraszam, Grochów jest bliski memu sercu. To dzielnica specyficzna, bo bardzo fajna. Po prostu. Ty wolisz Wolę, a to Wola wydaje się specyficzna bardziej. Podobno, statystycznie, na Grochowie patologii społecznej doświadczysz więcej niż gdzie indziej, lecz to uproszczenie. Wokół Pragi Południe narósł niekorzystny mit.
Moroz: Możliwe. Ale to ta część stolicy wystawiła na wyjątkowe przeżycia naszego bohatera i jego partnerów z pogotowia, gdyż chyba częściej niż w roli realnych ratowników musieli występować w rolach ratowników dusz, pomocy społecznej czy straży miejskiej.
Skrzydelski: Odnotujmy również, że książka Sieczki nie stanowi reportażu z przeżytych sytuacji i spotkań. To nie jest ten rodzaj relacji, to raczej opis emocji wynikających z konkretnych zdarzeń. I w jakimś stopniu kompendium wiedzy o codzienności ratowników, napisane atrakcyjnym językiem.
Moroz: Autor to, co widział, stara się nazwać i wyrazić jak najprościej i jednocześnie bez znieczulenia. Co chwilę używa zatem obrazowych porównań, choćby po to, żebyśmy byli w stanie zrozumieć, co znaczy robić resuscytację bezdomnemu, w którego jamie ustnej zalęgły się robaki. Przepraszam za konkret, ale on unaocznia, o czym jest ta historia. W łagodniejszej zatem wersji: żebyśmy pojęli, jakie emocje funduje medykowi przykładanie do umierającego ciała dwustu dżuli z defibrylatora.
Skrzydelski: Można powiedzieć, że cały tekst Sieczki to taki zabieg na odbiorcy, przeprowadzony właśnie bez znieczulenia. Niewątpliwie Dębskiej udało się przenieść na scenę tę energię, która nawet na moment nie pozwala nam na rozluźnienie. To wniosek podstawowy.
Moroz: W tym kontekście wybór Hycnara wydaje się strzałem w dziesiątkę. To aktor, którego warsztat – fatalne słowo, ale oddające sens – niemal zawsze zachwyca. Poza tym Hycnar ma w sobie coś, co natychmiast pozwala go identyfikować z człowiekiem do zadań specjalnych: zadziorność, pewność siebie, brawurę.
Skrzydelski: Myślę, że Hycnar wie, że potrafi wejść w każdą teatralną konwencję. To à propos tej pewności siebie. Pamiętamy go przecież z różnych, szeroko dyskutowanych ról (w czasach, w których o rolach rozmawiało się jednak więcej). Cztery lata po „Kosmosie” był Arturem w „Tangu”, znów u Jarockiego, a pewnego rodzaju zwieńczeniem jego dokonań w Narodowym był Kordian (2015) u Jana Englerta. Z wybitnie wypowiedzianym monologiem na Mont Blanc (tytuł nadal na afiszu, więc warto się przekonać). I, jak wiemy, po drodze było wiele innych świetnych ról. A w 2011 r. Hycnar debiutował jako reżyser w Teatrze Montownia.
Moroz: Zatem „Pogo” mógł zrealizować na własną rękę.
Skrzydelski: Jednak chyba obaj zgadzamy się w tym, że spotkanie Dębskiej i Hycnara to raczej przykład harmonijnej współpracy. Dzieło wspólne raczej. Doświadczenie z planu filmowego miało tu wesprzeć kontekst teatralny. Pytanie, czy coś to dało.
Moroz: Bez wątpienia tak. Dębska powalczyła o to, by narracja sceniczna przypominała nieco teledysk z szybkimi cięciami i zmianami tonacji. Ma to swój sens, ponieważ tym bardziej nie pozwala nam się nudzić.
Skrzydelski: Nieustannie podkreślamy tę energię. Rzeczywiście przez ponad półtorej godziny mamy jej aż nadto. Ważny jednak w tym wszystkim jest teatr. Zastanawiam się, czy tak naprawdę mamy z nim do czynienia w pełnej skali. Czy scena w tym przypadku nie zastąpiła wyeksponowanego miejsca na publicznym placu, z którego można wykrzyczeć społeczny problem.
Moroz: Przy całym szacunku dla podjętego w „Pogo” zagadnienia zgłaszam podobne wątpliwości. Tak, są w tej opowieści szczerość i bezczelność w głoszeniu prawdy o tym, jak ciężko pracują medycy. Tak, Hycnar wchodzi w różne tonacje, od zadumy nad wszechobecną śmiercią po efektowny żart z seriali o lekarzach; jest zatem scenicznym tricksterem, który skupia na sobie uwagę podziwiających go widzów. Ale mimo wszystko dostrzegam także dosłowność tej literatury, która niezamieniona w większą metaforę, teatralny skrót, na scenie okazuje się trochę męcząca, powtarzalna w schemacie opisu sytuacji, ludzi i emocji (w przedstawieniu tę powtarzalność niełatwo wybaczyć, przydałaby się zręczniejsza adaptacja). Tak naprawdę o wiele skuteczniej „Pogo” sprawdza się jako lektura. Teatr niekoniecznie potrafi ten tekst wynieść wyżej.
Skrzydelski: Gdyby jeszcze ta historia wychodziła od pojedynczego zdarzenia, powiedzmy: szczegółu, a potem rozrastała się w różne strony, czyli działała bardziej właśnie jako klasyczny reportaż, pozwoliłaby Hycnarowi jeszcze mocniej wejść w psychologię jego postaci. To, co oglądamy w Polonii, robi wrażenie, ale to przede wszystkim show, którego zadaniem jest pomóc nam przetrawić kontrowersyjny temat. Zatem cel wydaje się przesadnie dydaktyczny.
Moroz: Moim zdaniem odbiorcy teatralni doskonale zdają sobie sprawę z tego, na czym polega trud pracowników służby zdrowia.
Skrzydelski: Coś w tym jest. Pod koniec „Pogo” miałem zresztą poczucie, że temat ten został przegadany na wiele sposobów, ale niczego nowego się nie dowiedziałem. Hołd dla medyków? Pełna zgoda. Jednak teatr rozgrywa się w innym kontekście. Nie można w nim wyłożyć wszystkiego jak kawy na ławę. Albo mówiąc precyzyjniej: można, bo to nierzadko szczere, ale nie można liczyć na to, że nadal będzie to teatr. Przestrzeń teatru zaczyna wtedy przypominać salę, w której liderzy w swoich innowacyjnych dziedzinach albo ludzie o wyjątkowych życiorysach dzielą się swoimi przemyśleniami.
Moroz: I jak najbardziej w takie występy są wpisane teatralne strategie, ale to nie znaczy, że oglądamy teatr.
Skrzydelski: W Polonii jesteśmy w teatrze, z tym że stanowi on wypowiedź w sprawie.
Moroz: Podejrzewam, że gdyby nie umiejętności Hycnara, byłoby gorzej.
Skrzydelski: Tego nie wiemy, ale wiele wskazuje na to, że Hycnar wycisnął z tego tekstu tyle, ile się dało.
Moroz: Delikatnie jednak zwracamy uwagę, że pigułka z dawką poezji zadziałałaby lepiej.
Skrzydelski: Ale też przedawkować można wszystko.
Ocena: 3 + / 6
„Pogo”
na podstawie Jakuba Sieczki
reż.: Kinga Dębska
scenografia: Wojciech Żogała
kompozytor: Radosław Luka
Teatr Polonia
premiera: 15 czerwca 2023 r.
Poprzednie rozmowy Skrzydelskiego i Moroza:
„Między ziemią a niebem”. Rozmowa o „Matce Joannie od Aniołów”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Gombro na oparach”. Rozmowa o „Ślubie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Zagłębia
„Bandaż na krwawiące serce”. Rozmowa o „Lazarusie”, reż. Jan Klata, Teatr Capitol we Wrocławiu
„Wszystko, czego dziś chcesz”. Rozmowa o „Oszustach”, reż. Jan Englert, Och-Teatr
„Ćwiczenia z nienawiści”. Rozmowa o „Sonacie jesiennej”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Wuefiści kontra literaci”. Rozmowa o „Końcu z Eddym”, reż. Anna Smolar, Teatr Studio
„Walka postu z karnawałem”, rozmowa o „Czerwonych nosach”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu
„Czyja to właściwie kwestia?”, rozmowa o „M. G.”, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski w Warszawie
„Rozpacz i zmierzch”, rozmowa o „Trzech siostrach”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ocalony?”. Rozmowa o „Powrocie do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie
„Strefa zgniotu”, rozmowa o „Kraszu”, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio
„Kilka ciepłych chwil”, rozmowa o „Minettim”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Polonia
„Eseje znad Styksu”, rozmowa o „3SIOSTRACH”, Reż. Luk Perceval, TR Warszawa, Narodowy Stary Teatr
„Ziemio, przebacz”, rozmowa o „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, reż. Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy
„Rewolta w podrygach”, rozmowa o „Biesach”, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr
„Polska plaża". Rozmowa o „Don Juanie”, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum
„Falowanie i spadanie”. Rozmowa podsumowująca sezon 2020/2021
„Prawdziwe kłamstwa”, rozmowa o „Balkonie”, reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże
„Wtopa w ciemnościach”, rozmowa o „Życie jest snem”, reż. Paweł Świątek, Teatr Imka
„Rach-ciach”, rozmowa o „Inteligentach”, reż. Wojciech Malajkat, Scena Mała Warszawa
„Dzielenie przez zero”, rozmowa o „Krumie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Polski w Bielsku-Białej
„Poszaleć bez okazji”, rozmowa o „Don Kichocie”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Soho
„Poczciwa norma”, rozmowa o „Wachlarzu”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie
„Chichot zza winkla”, rozmowa o „Zamku”, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy
„Dziecko z kąpielą”, rozmowa o „Pułapce”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Ludzie, którzy jątrzą”, rozmowa o „Młodziku”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Ochoty
„Spopieleni”, rozmowa o „Rewizorze”, reż. Jurij Murawicki, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Opowieści z meblościanki”, rozmowa o „Bowiem w Warszawie”, reż. Marcin Liber, Teatr Studio
„Oświeć mnie, oświeć”, rozmowa o „Wyszedł z domu”, reż. Marek Fiedor, Wrocławski Teatr Współczesny
„Teatr jest tylko formą (miłości)”, rozmowa o „Przybyszu”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Rampa
„Głos sponad”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Piotr Kurzawa, Teatr Polski w Warszawie
„Namiastka życia, przedsionek śmierci”, rozmowa o „Judaszu”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy
„Żegnajcie, bogowie”, rozmowa o „Sztuce intonacji”, reż. Anna Wieczur, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zagraj to jeszcze raz, wolniej”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Nowy w Łodzi
„Snuj się, snując”, rozmowa o „Mieszkaniu na Uranie”, reż. Michał Borczuch, Nowy Teatr w Warszawie
„Trud pokrzepiania”, rozmowa o „Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, reż. Jarosław Gajewski, Teatr Osterwy w Lublinie
„Koniec i początek”, rozmowa o „Mama zawsze wraca”, reż. Marek Kalita, Muzeum Polin
„Bezpieczny wirus”, rozmowa o „Ożenku”, reż. Janusz Gajos, Och-Teatr
„Przy okazji, do kolacji”, rozmowa o „Mężu i żonie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia
„Nowe sytuacje”, rozmowa o „Marii Stuart”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Walczę, więc jestem”, rozmowa o „Zamku”, reż. Franciszek Szumiński, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zdążyć powiedzieć wszystko”, rozmowa o „To wiem na pewno”, reż. Iwona Kempa, Teatr Ateneum
„Wszyscy jesteśmy Polskami”, rozmowa o „Dniu świra”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ateneum
„Zaklęcia prowincjonalne”, rozmowa o „Tomie na wsi”, reż. Wojciech Rodak, TR Warszawa
„Warzenie”, rozmowa o „Ulissesie”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu
„Słodkie omnibusy”, rozmowa o „Odpowiedzialności”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie
„Czekając na cud”. Rozmowa podsumowująca sezon 2021/2022
„Złapani na ściemie”, rozmowa o „Fanatykach prawdy”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ochoty
„Kierunek Amnezja”, rozmowa o „Życiu pani Pomsel”, reż. Grzegorz Małecki, Teatr Polonia
„Wzrastając”, rozmowa o „Olimpie”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Collegium Nobilium
„Niezbadane wyroki”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Jacek Braciak, Teatr Powszechny w Łodzi
„Po jedenaste”, rozmowa o „Dekalogu”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Miłość i jakość”, rozmowa o „żONie”, reż. Adam Sajnuk, Scena Mała Warszawa
„Pierwsza przymiarka do czarów”, rozmowa o „Pustostanach”, reż. Hanna Kłoszewska, Teatr Ochoty
„Bzdety i sztankiety”, rozmowa o „Księgach Jakubowych”, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy
„Bankruci za wszelką cenę”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Łukasz Kos, Teatr Horzycy w Toruniu
„Zło, którym się karmię”, rozmowa o „Łaskawych”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Śląski
„Splendor, morał i kapelusz”, rozmowa o „Mizantropie”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ukryte pod spodem”. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem
Moralizm i grafomania. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem – suplement
„Ile procent normy?”, rozmowa o „Tangu”, reż. Wawrzyniec Kostrzewski, Teatr Polski w Warszawie
„Nie myśl o mnie źle”, rozmowa o „Grze”, reż. Norbert Rakowski, Teatr Garnizon Sztuki
„Być w kropce”, rozmowa o „Arce i ego”, reż. Lucy Sosnowska, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Skowyt w słoneczny dzień”, rozmowa o „Wzrusz moje serce”, reż. Artur Tyszkiewicz, Teatr Ateneum
„Baśń o niezawinionym”, rozmowa o „Zanurzeniu”, reż. Marcin Wierzchowski, Teatr Śląski
„Daję słowo”, rozmowa o „Śnie srebrnym Salomei”, reż. Piotr Cieplak, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
„Kłótnia na dzielni”, rozmowa o „Zemście”, reż. Paweł Świątek, Teatr Kochanowskiego w Radomiu
„Szkatułka z zatrzymanym czasem”, rozmowa o „Komediancie”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Narodowy
„Błagając o poetę”, rozmowa o „Naszym mieście”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy
„Gryząca metka”, rozmowa o „Przemianie”, reż. Grzegorz Jaremko, Nowy Teatr w Warszawie