O „Naszym mieście”, premierze Teatru WARSawy w reżyserii Adama Sajnuka, rozmawiają Jakub Moroz i Przemysław Skrzydelski
Skrzydelski: A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Moroz: Nie rozumiem. Wydawało mi się, że będziemy rozmawiać o czymś najnormalniejszym spośród rzeczy mieszczących się w codziennej normie.
Skrzydelski: Tak. Ale rozmawiamy dlatego, że zawsze chciałem mieć jakąkolwiek możliwość, by powrócić do tego wybitnego dramatu, czyli do „Naszego miasta” Thorntona Wildera. To jeden z moich ukochanych tekstów teatralnych (i o teatrze mówiących) w ogóle. Stanowi dla mnie kwintesencję tego, co na scenie najciekawsze.
Moroz: Nie spodziewałem się, że zaczniesz od takiego wyznania, niemal miłosnego.
Skrzydelski: Nazbyt to pompatyczne z mojej strony?
Moroz: Ależ skąd. To miłe i urocze, że w teatrze jeszcze cokolwiek potrafi cię wzruszyć. Nie posądzałem cię o to. Wydawało mi się, że bardziej niż ja jesteś impregnowany na tego rodzaju emocje. W końcu gdy ogląda się dużo, rutyna zabija. Ale zaraz, zaraz – główną przyczyną naszej rozmowy jest spektakl Adama Sajnuka, a ty powiadasz, że to pretekst? Bardziej ci chodzi o Wildera? Na Sajnuka i tak mieliśmy się wybrać.
Skrzydelski: Jednak jesteśmy spóźnieni. Premiera „Naszego miasta” odbyła się pod koniec grudnia ubiegłego roku. Wracamy do tego trochę wyjątkowo. Choć możemy się usprawiedliwić, bo wcześniejsze prezentacje odwołano, i zagrano ten tytuł bodaj z dwa razy. Mamy jeszcze jeden powód. Oto Teatr Konsekwentny, dziś kojarzony częściej pod szyldem Teatru WARSawy, właśnie obchodzi swoje dwudziestopięciolecie i z tej okazji, mimo braku stałej siedziby, ma nawet swój mały festiwal. Gratulacje dla Adama Sajnuka za wytrwałość, bo o kolejnych bitwach o lokal dla tej sceny przez ostatnie lata dowiadywaliśmy się co chwilę. A Konsekwentny to już cała epoka i poważne osiągnięcia. Obok Studia Koło Igora Gorzkowskiego to najlepsza marka teatru offowego, i to nie tylko w skali stołecznej.
Moroz: Chyba obaj uwielbiamy takie przedsięwzięcia. Kameralne, lecz mające niespotykaną energię. Poza wszystkim to zawsze teatry, na które ich twórcy i pracownicy muszą bezustannie chuchać. Zapewnić takim scenom byt – oto wyższa szkoła jazdy. No dobrze, ale to co z tym „Naszym miastem”? Doceniam wagę tej sztuki, jednak wypada się skupić na samej realizacji Sajnuka, opartej na nowym, świetnym przekładzie Jacka Poniedziałka. I natychmiast przychodzi mi do głowy pierwsze słowo: szlachetna.
Skrzydelski: Brawo za słowo wytrych. Ono może maskować wiele. Jednocześnie mógłbym się z nim zgodzić. Tymczasem chyba najistotniejsze wydaje się to, że to przedstawienie, które powstało trochę tak, jak powstaje wiele innych przedstawień. A ja upierałbym się, że są teksty, do których nie da się podejść ot tak, na luzie, w ramach przećwiczenia tematu z młodymi aktorami, spośród których wielu przed chwilą opuściło teatralne szkoły (tytuł wystawiany jest w ramach od dawna przez Sajnuka organizowanej Stołecznej Sceny Debiutów). „Nasze miasto” należy do kategorii spoza oczywistego porządku. Tam jest „coś więcej”.
Moroz: Zaczynasz zamieniać teatr w mistykę. Bez przesady. Nie mówimy o „Dziadach”.
Skrzydelski: Nie mówimy o „Dziadach”, to prawda, ale mówimy o doświadczeniu, którego wymagają wielkie dramaty. A kiedy ktoś chce pokazać „Nasze miasto”, musi być pewny tego, że potrafi balansować między iluzją realizmu, metateatrem i jeszcze przestrzenią, w której żywi z duchami obcują. Te subtelności trzeba wychwycić.
Moroz: Niewątpliwie jest coś w tym, że do tego dzieła Wildera polscy reżyserzy nie sięgali zbyt często. Ale może też nie należy się bać? W końcu przecież „Nasze miasto” stanowi afirmację zwyczajnego życia, jego codziennej błahości i tego, że wciąż uczestniczymy w opowieści, która dzień w dzień powtarza się jak stara melodia. Przez moment nawet pobędę adwokatem diabła: bo równie dobrze ktoś, kto usłyszy taki opis, orzeknie: to jakiś straszny sentymentalizm, dziś w teatrze nikogo to już nie obchodzi. Radość, pogoda ducha? Od co najmniej dwóch dekad na scenach słusznie królują brud i cierpienie, gdyż to zło dominuje nad naszą egzystencją. I to także jest argument.
Skrzydelski: Zgoda, to argument, ale na co? Przede wszystkim na to, że teatr zapomniał o podstawowych sprawach. A warto raczej, by udowadniał, że jest całym światem i że swoją prostotą oraz konwencją potrafi go pokazać. Teatru trudnej psychologii mamy aż nadto. A jeśli już wspomniałeś o innych realizacjach „Naszego miasta”, to należy przypomnieć wersję Macieja Englerta (1998) z warszawskiego Współczesnego. Nie udało mi się jej zobaczyć, jednak świadkowie upierają się, że był to wspaniały spektakl, który wypełnił wszystko to, co zapisał Wilder. Postać Reżysera uruchamiającego sceniczny świat grał Zbigniew Zapasiewicz. I po tamtej premierze Janusz Majcherek, wówczas najlepszy krytyk teatralny w Polsce, w pierwszym zdaniu swojej recenzji wyznał: „Kiedy około pół do dziesiątej wieczorem przedstawienie we Współczesnym dobiegało końca, pomyślałem: jaka szkoda; za chwilę trzeba będzie wyjść z teatru i wrócić do codzienności, całkiem innej niż ta, która na początku wieku panowała w miasteczku Grover’s Corners”. I tu rzecz zaskakująca, która zdarza się niezwykle rzadko, bo powtarzam: nie widziałem inscenizacji, a doskonale rozumiem, co Majcherek chciał wyrazić. Jeśli tamtego wieczora tak to wyglądało, to znaczy, że u Englerta objawiło się to, co stanowi magię tego dramatu.
Moroz: I to znaczy, że już zawsze będziesz niezadowolony, bo zawsze będziesz sobie pluł w brodę, że ćwierć wieku temu nie dotarłeś na dzieło z Mokotowskiej. Jesteś skazany na wspomnienia i pamięć innych. Ale – przyznaj – jakie to piękne. Wiele ma wspólnego właśnie z „Naszym miastem”, gdzie w trzecim akcie zmarła Emily też chciałaby wspominać szczęśliwe chwile, a nawet się do nich przenieść, lecz okazuje się to bezcelowe. Ze sfery wieczności dostrzega tylko ludzką naiwność i nieświadomość. O, to ciekawe, że – przede wszystkim jednak z twojej winy – popadliśmy w bezmiar melancholii.
Skrzydelski: „Nasze miasto” to afirmacja życia, ale i pogodzenie ze śmiercią, z porządkiem ziemskich spraw.
Moroz: No dobrze, dosyć tego. Nie wiem, czego żądałbyś od Sajnuka, ale może przynajmniej ja powiem, co sądzę o jego wysiłku. Przy niewątpliwym poczuciu, że można było wyciągnąć z Wildera znacznie więcej myślę, że zwłaszcza aktorom udało się powiedzieć sporo od siebie, każdy dostał tu szansę, by sprytnym skrótem opisać swoją postać; choć przyznaję również, że chwilami odnosi się wrażenie, jakby zespół bardziej zwracał uwagę na społeczny wymiar relacji w małej społeczności, niż starał się odczytać tę historię z większym oddechem. Wyraźnie u Sajnuka brakuje miejsca na metaforę życia jako takiego i metafizykę śmierci. Przydałoby się spojrzeć na Grover’s Corner bardziej z góry. Ale też kiedy zespół jako wspólnota dogaduje się między sobą i ma frajdę z teatru, w którym – zresztą w zgodzie z wymaganiami autora – wszystko musi się nam objawić praktycznie bez scenografii, można mówić o wypełnionym zadaniu. Nawet jeśli ma ono w sobie coś z pierwszej przymiarki do tego tekstu.
Skrzydelski: Ale ostatecznie nie jest to przecież dyplom czwartego roku. Moim największym zarzutem jest chyba to, że u Sajnuka nie dostrzegłem kierunku, w którym zmierza wyobraźnia Wildera. Nie widzę przejścia od tego, co zwyczajne, powszednie i oswojone, czyli codzienności Grover’s Corner, do tego, co niepokojące, czyli spojrzenia na losy mieszkańców z perspektywy minionego czasu i śmierci. Bo w sztuce pojawia się problem odpowiedzi na pytanie, jak czas weryfikuje nasze dokonania i ich sens. Osią „Naszego miasta” są dzieje miłości Emily Webb (Monika Markowska) i George’a Gibbsa (Miłosz Broniszewski), od dzieciństwa, przez pierwsze spotkania, aż do ślubu. W finale zaś, jak wiemy, przenosimy się już do innej rzeczywistości. A kolejne sceny dramatu tworzy i objaśnia Reżyser (Łukasz Twardowski). Kłopot jednak w tym, że w tym przedstawieniu zmienia się bardzo niewiele. W związku z tym nie wiem, kim tak naprawdę jest Reżyser. Cóż, to nad wyraz niełatwe wyczarować teatr z niemal pustej przestrzeni i operując jedynie światłem. „Nasze miasto” to tekst, który naprawdę warto przepracować w sobie i nie sięgać po niego zbyt wcześnie. Nie widzę także, by aktorzy zostali przekonani do tej pracy (więc nie oni są winni). Potraktowanie tego tytułu tylko jako umoralniającej przypowieści to droga donikąd. Zatem? Doceniam urok szlachetnej porażki.
Moroz: Biorąc pod uwagę doświadczenie Sajnuka, trudno powiedzieć, że koniecznie miałby czekać dłużej. Choć prawdą jest, że ostatnio zdarza mu się wystawiać spektakle słabsze. „Samotność długodystansowca” wg Alana Sillitoe’a z początku tego sezonu była propozycją niepotrzebną, z kolei ciut późniejsza, omawiana przez nas „żONa” Jade-Rose Parker, już wyłącznie błahą. Może warto najpierw złapać odpowiedni pułap?
Skrzydelski: To stary problem, gdy reżyser rozmienia talent na drobne.
Moroz: Ale w „Naszym mieście” zdecydowanie doceniam skrajnie inną tonację, inny poziom rozmowy z widzem. Poza tym kto dziś chce robić taki teatr. Już o tym wspominaliśmy. Zgadzam się natomiast z tym, że nieco zabrakło poezji.
Skrzydelski: „Każdy – w najgłębszym zakamarku swojej duszy, głęboko w swoich kościach – czuje, że istnieje coś nieśmiertelnego, i że to coś ma związek z człowiekiem” – pisze Wilder. Trzymajmy się tego. I poczekajmy na poetę w teatrze.
Moroz: O to będzie trudno.
Ocena: Moroz: 3 + / 6; Skrzydelski: 3 - / 6
Thorton Wilder
„Nasze miasto”
przekład: Jacek Poniedziałek
reż.: Adam Sajnuk
kostiumy: Katarzyna Adamczyk
Teatr WARSawy (Scena CSW)
premiera: 29 grudnia 2022 r.
Poprzednie rozmowy Skrzydelskiego i Moroza:
„Między ziemią a niebem”. Rozmowa o „Matce Joannie od Aniołów”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Gombro na oparach”. Rozmowa o „Ślubie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Zagłębia
„Bandaż na krwawiące serce”. Rozmowa o „Lazarusie”, reż. Jan Klata, Teatr Capitol we Wrocławiu
„Wszystko, czego dziś chcesz”. Rozmowa o „Oszustach”, reż. Jan Englert, Och-Teatr
„Ćwiczenia z nienawiści”. Rozmowa o „Sonacie jesiennej”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Wuefiści kontra literaci”. Rozmowa o „Końcu z Eddym”, reż. Anna Smolar, Teatr Studio
„Walka postu z karnawałem”, rozmowa o „Czerwonych nosach”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu
„Czyja to właściwie kwestia?”, rozmowa o „M. G.”, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski w Warszawie
„Rozpacz i zmierzch”, rozmowa o „Trzech siostrach”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ocalony?”. Rozmowa o „Powrocie do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie
„Strefa zgniotu”, rozmowa o „Kraszu”, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio
„Kilka ciepłych chwil”, rozmowa o „Minettim”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Polonia
„Eseje znad Styksu”, rozmowa o „3SIOSTRACH”, Reż. Luk Perceval, TR Warszawa, Narodowy Stary Teatr
„Ziemio, przebacz”, rozmowa o „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, reż. Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy
„Rewolta w podrygach”, rozmowa o „Biesach”, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr
„Polska plaża". Rozmowa o „Don Juanie”, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum
„Falowanie i spadanie”. Rozmowa podsumowująca sezon 2020/2021
„Prawdziwe kłamstwa”, rozmowa o „Balkonie”, reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże
„Wtopa w ciemnościach”, rozmowa o „Życie jest snem”, reż. Paweł Świątek, Teatr Imka
„Rach-ciach”, rozmowa o „Inteligentach”, reż. Wojciech Malajkat, Scena Mała Warszawa
„Dzielenie przez zero”, rozmowa o „Krumie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Polski w Bielsku-Białej
„Poszaleć bez okazji”, rozmowa o „Don Kichocie”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Soho
„Poczciwa norma”, rozmowa o „Wachlarzu”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie
„Chichot zza winkla”, rozmowa o „Zamku”, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy
„Dziecko z kąpielą”, rozmowa o „Pułapce”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Ludzie, którzy jątrzą”, rozmowa o „Młodziku”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Ochoty
„Spopieleni”, rozmowa o „Rewizorze”, reż. Jurij Murawicki, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Opowieści z meblościanki”, rozmowa o „Bowiem w Warszawie”, reż. Marcin Liber, Teatr Studio
„Oświeć mnie, oświeć”, rozmowa o „Wyszedł z domu”, reż. Marek Fiedor, Wrocławski Teatr Współczesny
„Teatr jest tylko formą (miłości)”, rozmowa o „Przybyszu”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Rampa
„Głos sponad”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Piotr Kurzawa, Teatr Polski w Warszawie
„Namiastka życia, przedsionek śmierci”, rozmowa o „Judaszu”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy
„Żegnajcie, bogowie”, rozmowa o „Sztuce intonacji”, reż. Anna Wieczur, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zagraj to jeszcze raz, wolniej”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Nowy w Łodzi
„Snuj się, snując”, rozmowa o „Mieszkaniu na Uranie”, reż. Michał Borczuch, Nowy Teatr w Warszawie
„Trud pokrzepiania”, rozmowa o „Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, reż. Jarosław Gajewski, Teatr Osterwy w Lublinie
„Koniec i początek”, rozmowa o „Mama zawsze wraca”, reż. Marek Kalita, Muzeum Polin
„Bezpieczny wirus”, rozmowa o „Ożenku”, reż. Janusz Gajos, Och-Teatr
„Przy okazji, do kolacji”, rozmowa o „Mężu i żonie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia
„Nowe sytuacje”, rozmowa o „Marii Stuart”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Walczę, więc jestem”, rozmowa o „Zamku”, reż. Franciszek Szumiński, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zdążyć powiedzieć wszystko”, rozmowa o „To wiem na pewno”, reż. Iwona Kempa, Teatr Ateneum
„Wszyscy jesteśmy Polskami”, rozmowa o „Dniu świra”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ateneum
„Zaklęcia prowincjonalne”, rozmowa o „Tomie na wsi”, reż. Wojciech Rodak, TR Warszawa
„Warzenie”, rozmowa o „Ulissesie”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu
„Słodkie omnibusy”, rozmowa o „Odpowiedzialności”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie
„Czekając na cud”. Rozmowa podsumowująca sezon 2021/2022
„Złapani na ściemie”, rozmowa o „Fanatykach prawdy”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ochoty
„Kierunek Amnezja”, rozmowa o „Życiu pani Pomsel”, reż. Grzegorz Małecki, Teatr Polonia
„Wzrastając”, rozmowa o „Olimpie”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Collegium Nobilium
„Niezbadane wyroki”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Jacek Braciak, Teatr Powszechny w Łodzi
„Po jedenaste”, rozmowa o „Dekalogu”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Miłość i jakość”, rozmowa o „żONie”, reż. Adam Sajnuk, Scena Mała Warszawa
„Pierwsza przymiarka do czarów”, rozmowa o „Pustostanach”, reż. Hanna Kłoszewska, Teatr Ochoty
„Bzdety i sztankiety”, rozmowa o „Księgach Jakubowych”, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy
„Bankruci za wszelką cenę”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Łukasz Kos, Teatr Horzycy w Toruniu
„Zło, którym się karmię”, rozmowa o „Łaskawych”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Śląski
„Splendor, morał i kapelusz”, rozmowa o „Mizantropie”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ukryte pod spodem”. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem
Moralizm i grafomania. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem – suplement
„Ile procent normy?”, rozmowa o „Tangu”, reż. Wawrzyniec Kostrzewski, Teatr Polski w Warszawie
„Nie myśl o mnie źle”, rozmowa o „Grze”, reż. Norbert Rakowski, Teatr Garnizon Sztuki
„Być w kropce”, rozmowa o „Arce i ego”, reż. Lucy Sosnowska, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Skowyt w słoneczny dzień”, rozmowa o „Wzrusz moje serce”, reż. Artur Tyszkiewicz, Teatr Ateneum
„Baśń o niezawinionym”, rozmowa o „Zanurzeniu”, reż. Marcin Wierzchowski, Teatr Śląski
„Daję słowo”, rozmowa o „Śnie srebrnym Salomei”, reż. Piotr Cieplak, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
„Kłótnia na dzielni”, rozmowa o „Zemście”, reż. Paweł Świątek, Teatr Kochanowskiego w Radomiu
„Szkatułka z zatrzymanym czasem”, rozmowa o „Komediancie”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Narodowy