O „Czerwonych nosach”, premierze kaliskiego Teatru Bogusławskiego, rozmawiają Jakub Moroz i Przemysław Skrzydelski.
Skrzydelski: Od premiery „Czerwonych
nosów” w reżyserii Jana Klaty w poznańskim Teatrze Nowym minęły
dwa lata. Pamiętam, jak zastanawialiśmy się wtedy, co się stanie
w nadchodzących tygodniach. Bo byliśmy w środku pandemii, a
spektakle pozwolono grać w ramach pewnego rodzaju eksperymentu z
pytaniem, czy nie dojdzie do masowych zakażeń wśród widzów. Już
wówczas takie myślenie wydawało się przesadzone, a dziś może
być nawet przedmiotem żartów. Tak czy inaczej, dramat Petera
Barnesa wpasowywał się w tamte nastroje i dyskusje. Klata zaś
trafił w dziesiątkę i wystawił jeden ze swoich najlepszych
tytułów. Dziś sądzę, że obok „Trojanek” Eurypidesa (2018) z
gdańskiego Teatru Wybrzeże to jego najważniejsze dokonanie. A ty?
Jak teraz na to patrzysz?
Moroz: Klata nas zaskoczył – to na pewno. Zasiał niepokój. Przypominam sobie jednak, że pierwsza część czterogodzinnego seansu nieco mnie zmęczyła, że niektóre sceny zostały przez reżysera pociągnięte zbyt grubą kreską. Ale tak, niewątpliwie Klata dawał do myślenia. Nie zrobił łatwego teatru antykościelnego, choć Kościołowi się dostawało. Nie zrobił naiwnego teatru publicystycznego, choć nawiązywał do protestów z polskich ulic z jesieni 2020 r. i zwracał uwagę na niebezpieczne zbliżenie hierarchii duchowej i władzy państwowej.
Skrzydelski: Z kolei Anna Wieczur idzie inną drogą. Jej „Czerwone nosy” z kaliskiego Teatru Bogusławskiego raczej pokazują nam świat, w którym dopiero możemy się przejrzeć. Zawsze mam kłopot z nazwaniem takiego teatru. Tradycyjny? To nie jest najlepsze określenie.
Moroz: W każdym razie to teatr pozbawiony wyraźnych gestów. Spokojny, wyważony, dla każdego. Tak nie wolno?
Skrzydelski: Niech i taki będzie, nie odrzucam tego. Ale jednocześnie nie potrafię nie odnotować, że taką inscenizację Barnesa moglibyśmy obejrzeć trzydzieści albo i czterdzieści lat temu. Zupełnie nie pojmuję, na czym miałaby polegać interpretacja Anny Wieczur. Gdzie miałbym dostrzec jakiekolwiek odniesienia do dzisiejszej rzeczywistości? Teatr kostiumowy nie może być tylko wehikułem uruchamianym dla zwykłej uciechy przeniesienia się w czasie. Gdyby nie kilka nowocześniejszych detali związanych z wyświetlaniem obrazów w prospekcie sceny, naprawdę myślałbym, że sam jakimś cudem odbyłem podróż do dawnych epok.
Moroz: Widzę, że nie przychodzi ci do głowy, że taki teatr może skuteczniej opowiadać o świecie niż teatr, w którym dla interpretacji tekstu podjęto dziesiątki decyzji. Dramat Barnesa broni się znakomicie i bez nich. Doceniam tę próbę, bo ma ona w sobie rys szlachetności, ale też rys odwagi, a ta z kolei wiąże się najczęściej z dojrzałością twórców. Poza tym Anna Wieczur z pomocą brytyjskiego autora zadaje pytanie o to, czy choćby Kościół jest dziś gotowy na przyjęcie innego modelu wyrażania wiary? Czy jesteśmy w stanie pozwolić sobie na wyłom w doktrynie? Uważam, że w „Czerwonych nosach” pytania zadawane w podobnych kwestiach spokojnie usprawiedliwiają nawet najbardziej oczywistą, podstawową formę inscenizacyjną, jaką można przyjąć dla tego tytułu. Bo, jak rozumiem, o to ci przede wszystkim chodzi? Że to naiwny teatr o wesołej trupie pod wodzą księdza, który zapragnął żartem ulżyć ludziom nękanym przez zarazę? No dobrze, a co, jeśli Barnes dobrze funkcjonuje w takim właśnie wydaniu? Dlaczego powołujesz się na Klatę, nie dając szansy na spojrzenie totalnie inne, być może nawet i pozbawione większych ambicji?
Skrzydelski: Pytania, które stawiasz, są uzasadnione. I sam często je sobie zadaję w zbliżonych sytuacjach. Myślę, że różnica – jak to nieraz bywa w teatrze – jest subtelna. Jeśli przedstawienie Anny Wieczur miałoby trafiać do nas bezpośrednio, musiałoby uderzać samą formą – działającą bez najmniejszego zarzutu, niczym mechanizm idealny. Musiałoby też wyróżniać się aktorsko. Pamiętasz, jak to było u Jacques’a Lassalle’a, reżysera, który zarówno pracował w Polsce kilka razy, jak i prezentował tu swoje realizacje z Comédie-Française. To również był teatr kostiumowy. Ale każdy najdrobniejszy element działał w nim w taki sposób, że wydawało się, że obserwujemy świat sceniczny jako absolutnie skończony obraz rzeczywistości. Do tego dochodziło aktorstwo, dzięki któremu słowo zyskiwało dodatkową rangę, nagle kierując nas w wyższe rejony. U Lassalle’a literatura, najczęściej Molier, co prawda przewyższała pisarstwo Barnesa, ale to tylko może być dowód, że teatr na siłę odwzorowujący okres, w której powstawał, udaje się jedynie wtedy, gdy czerpie z wielkiego dramatu.
Moroz: Zgadzam się, że w kaliskim przedstawieniu trudno się doszukać znaczącej roli, choć ksiądz Flote w wykonaniu Jakuba Łopatki to porządna aktorska robota. Jednak nie umiem tak jak ty odrzucić mniej zobowiązującej zabawy w teatr, która nie pozbawia tekstu jego sensów. I nie każdy jest Lassalle’em.
Skrzydelski: Ale każdy wie, na jaki tytuł się decyduje.
Moroz: Tak, Klata wiedział, co robi, reżyserując „Czerwone nosy” w trakcie triumfującej zarazy covidowej, i dzięki temu, że tak sprytnie odpowiadał na zapotrzebowanie chwili, ty masz wrażenie jego niepodważalnego sukcesu. Jednak spójrz na to także z innej strony. Anna Wieczur wzięła na siebie zadanie trudniejsze: o pandemii już wszyscy niemal zapomnieli, a my powracamy do lęków, które ona wywoływała. Zresztą nie chodzi nawet o ten kontekst. Barnes pisze o granicach wolności oraz przede wszystkim o tym, że w życiu społecznym istnieje coś takiego jak równowaga. Wszystko musi wrócić na swoje miejsce, do dawnej, dobrze sprawdzonej struktury.
Skrzydelski: „To są zawsze aktualne tematy, a zwłaszcza w dzisiejszych czasach tu i teraz” – podkreśliła Anna Wieczur w jednej z wypowiedzi przedpremierowych. Trudno się nie zgodzić. W ogóle broniłbym opinii, że tak należy zaświadczać przed każdą premierą.
Moroz: Przepraszam, ale w tym momencie się czepiasz.
Skrzydelski: Nie. Wyciągam wnioski. Kiedy tylko słyszę takie uzasadnienia, już wiem, że nie będzie dobrze.
Moroz: Oczywiście ty wolisz, gdy reżyser wykłada kawę na ławę. I wbija ci do głowy, co powinieneś myśleć. Zauważ, że w tych „Czerwonych nosach” racje stron rozłożone są o wiele sprawiedliwiej, a przez to ciekawiej.
Skrzydelski: Nie wiedziałem, że jesteś aż takim konserwatystą. Bo że konserwatystą, to wiedziałem.
Moroz: Doceniam porządny, trzymający się konwencji opowieści teatr. Tyle i aż tyle.
Skrzydelski: Jak na trzy i pół godziny przydałyby się odważniej użyte reżyserskie nożyczki. Wiele fragmentów jest tu do siebie bardzo podobnych. Ile tak Flote i jego ferajna mogą chodzić i pocieszać napotkanych na drodze? Naprawdę mogłoby to zostać atrakcyjniej ukazane, ale też scenografia Marty Śniosek-Masacz na wiele nie pozwala: mamy oglądać kolejne imitacje miejsc podczas wędrówki Flote’a, i to w zasadzie ma nam wystarczyć. A zatem teatr opowieści. Najpierw jesteśmy tu, potem tam. Wątku raczej nie stracimy.
Moroz: Czepiaj się Barnesa, że sporo napisał. Ale zaraz, zaraz, o ile pamięć mnie nie myli, to Klacie również doradzałeś, że mógłby się streszczać. To, że w wygodnym fotelu nie potrafisz wysiedzieć dłużej i wszystko cię nudzi, nie stanowi argumentu w uzasadnianiu czegokolwiek. Normalny widz – a nie wiecznie ziewający malkontent – chodzi do teatru rzadziej i traktuje go jako wydarzenie. Staję tu także w obronie kaliskiej sceny. Mogę się założyć, że taka propozycja przypadnie do gustu tamtejszej publiczności.
Skrzydelski: To ja bardzo przepraszam, że w ogóle mam czelność krytykować. Obiecuję poprawę. Na dobry początek powrócę do kilku ponadpięciogodzinnych dzieł Krystiana Lupy i w sprawie własnej wytrzymałości zacznę trenować na nowo. Naprawdę przepraszam. Tymczasem doskonale wiesz, o czym mówię. Nie może być tak, że działanie sceniczne sprowadza się do niemal tych samych schematów sytuacyjnych, w których funkcjonują aktorzy, bo skutkuje to tym, że jako widz – niekoniecznie nadto wymagający – będę umiał przewidzieć, że za dziesięć minut kolejny fragment zostanie zagrany podobnie. Umiejętność przełożenia literatury na teatralną przestrzeń, umiejętność jej wykorzystania – oto to, co interesuje mnie najbardziej. I już naprawdę nie chce mi się kłócić, bo nieśmiało dostrzegam, że rozpoczynają się święta Wielkiej Nocy.
Moroz: Racja. Są sprawy ważne i ważniejsze. Swoją drogą rok temu, w Wielką Sobotę, też rozmawialiśmy o spektaklu z wiarą w tle. Taki przypadek. Kto ciekaw, niech sprawdzi.
Skrzydelski: A po świętach kto ciekaw, niech zobaczy „Czerwone nosy” w obu wersjach: kaliskiej i poznańskiej. Takie porównania są pouczające niezależnie od wniosków. Pax nobiscum.
Ocena - Skrzydelski: 3 - / 6; Moroz: 3 + / 6
Peter Barnes
„Czerwone nosy”
przekład: Stanisław Barańczak
inscenizacja i reżyseria: Anna Wieczur
scenografia i kostiumy: Marta Śniosek-Masacz
muzyka: Ignacy Zalewski
Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu (Duża scena)
premiera: 25 marca 2023 r.
Poprzednie rozmowy Skrzydelskiego i Moroza:
„Między ziemią a niebem”. Rozmowa o „Matce Joannie od Aniołów”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Gombro na oparach”. Rozmowa o „Ślubie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Zagłębia
„Bandaż na krwawiące serce”. Rozmowa o „Lazarusie”, reż. Jan Klata, Teatr Capitol we Wrocławiu
„Wszystko, czego dziś chcesz”. Rozmowa o „Oszustach”, reż. Jan Englert, Och-Teatr
„Ćwiczenia z nienawiści”. Rozmowa o „Sonacie jesiennej”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Wuefiści kontra literaci”. Rozmowa o „Końcu z Eddym”, reż. Anna Smolar, Teatr Studio
„Walka postu z karnawałem”, rozmowa o „Czerwonych nosach”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu
„Czyja to właściwie kwestia?”, rozmowa o „M. G.”, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski w Warszawie
„Rozpacz i zmierzch”, rozmowa o „Trzech siostrach”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ocalony?”. Rozmowa o „Powrocie do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie
„Strefa zgniotu”, rozmowa o „Kraszu”, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio
„Kilka ciepłych chwil”, rozmowa o „Minettim”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Polonia
„Eseje znad Styksu”, rozmowa o „3SIOSTRACH”, Reż. Luk Perceval, TR Warszawa, Narodowy Stary Teatr
„Ziemio, przebacz”, rozmowa o „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, reż. Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy
„Rewolta w podrygach”, rozmowa o „Biesach”, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr
„Polska plaża". Rozmowa o „Don Juanie”, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum
„Falowanie i spadanie”. Rozmowa podsumowująca sezon 2020/2021
„Prawdziwe kłamstwa”, rozmowa o „Balkonie”, reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże
„Wtopa w ciemnościach”, rozmowa o „Życie jest snem”, reż. Paweł Świątek, Teatr Imka
„Rach-ciach”, rozmowa o „Inteligentach”, reż. Wojciech Malajkat, Scena Mała Warszawa
„Dzielenie przez zero”, rozmowa o „Krumie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Polski w Bielsku-Białej
„Poszaleć bez okazji”, rozmowa o „Don Kichocie”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Soho
„Poczciwa norma”, rozmowa o „Wachlarzu”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie
„Chichot zza winkla”, rozmowa o „Zamku”, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy
„Dziecko z kąpielą”, rozmowa o „Pułapce”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Ludzie, którzy jątrzą”, rozmowa o „Młodziku”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Ochoty
„Spopieleni”, rozmowa o „Rewizorze”, reż. Jurij Murawicki, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Opowieści z meblościanki”, rozmowa o „Bowiem w Warszawie”, reż. Marcin Liber, Teatr Studio
„Oświeć mnie, oświeć”, rozmowa o „Wyszedł z domu”, reż. Marek Fiedor, Wrocławski Teatr Współczesny
„Teatr jest tylko formą (miłości)”, rozmowa o „Przybyszu”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Rampa
„Głos sponad”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Piotr Kurzawa, Teatr Polski w Warszawie
„Namiastka życia, przedsionek śmierci”, rozmowa o „Judaszu”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy
„Żegnajcie, bogowie”, rozmowa o „Sztuce intonacji”, reż. Anna Wieczur, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zagraj to jeszcze raz, wolniej”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Nowy w Łodzi
„Snuj się, snując”, rozmowa o „Mieszkaniu na Uranie”, reż. Michał Borczuch, Nowy Teatr w Warszawie
„Trud pokrzepiania”, rozmowa o „Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, reż. Jarosław Gajewski, Teatr Osterwy w Lublinie
„Koniec i początek”, rozmowa o „Mama zawsze wraca”, reż. Marek Kalita, Muzeum Polin
„Bezpieczny wirus”, rozmowa o „Ożenku”, reż. Janusz Gajos, Och-Teatr
„Przy okazji, do kolacji”, rozmowa o „Mężu i żonie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia
„Nowe sytuacje”, rozmowa o „Marii Stuart”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Walczę, więc jestem”, rozmowa o „Zamku”, reż. Franciszek Szumiński, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zdążyć powiedzieć wszystko”, rozmowa o „To wiem na pewno”, reż. Iwona Kempa, Teatr Ateneum
„Wszyscy jesteśmy Polskami”, rozmowa o „Dniu świra”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ateneum
„Zaklęcia prowincjonalne”, rozmowa o „Tomie na wsi”, reż. Wojciech Rodak, TR Warszawa
„Warzenie”, rozmowa o „Ulissesie”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu
„Słodkie omnibusy”, rozmowa o „Odpowiedzialności”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie
„Czekając na cud”. Rozmowa podsumowująca sezon 2021/2022
„Złapani na ściemie”, rozmowa o „Fanatykach prawdy”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ochoty
„Kierunek Amnezja”, rozmowa o „Życiu pani Pomsel”, reż. Grzegorz Małecki, Teatr Polonia
„Wzrastając”, rozmowa o „Olimpie”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Collegium Nobilium
„Niezbadane wyroki”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Jacek Braciak, Teatr Powszechny w Łodzi
„Po jedenaste”, rozmowa o „Dekalogu”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Miłość i jakość”, rozmowa o „żONie”, reż. Adam Sajnuk, Scena Mała Warszawa
„Pierwsza przymiarka do czarów”, rozmowa o „Pustostanach”, reż. Hanna Kłoszewska, Teatr Ochoty
„Bzdety i sztankiety”, rozmowa o „Księgach Jakubowych”, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy
„Bankruci za wszelką cenę”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Łukasz Kos, Teatr Horzycy w Toruniu
„Zło, którym się karmię”, rozmowa o „Łaskawych”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Śląski
„Splendor, morał i kapelusz”, rozmowa o „Mizantropie”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ukryte pod spodem”. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem
Moralizm i grafomania. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem – suplement
„Ile procent normy?”, rozmowa o „Tangu”, reż. Wawrzyniec Kostrzewski, Teatr Polski w Warszawie
„Nie myśl o mnie źle”, rozmowa o „Grze”, reż. Norbert Rakowski, Teatr Garnizon Sztuki
„Być w kropce”, rozmowa o „Arce i ego”, reż. Lucy Sosnowska, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Skowyt w słoneczny dzień”, rozmowa o „Wzrusz moje serce”, reż. Artur Tyszkiewicz, Teatr Ateneum
„Baśń o niezawinionym”, rozmowa o „Zanurzeniu”, reż. Marcin Wierzchowski, Teatr Śląski
„Daję słowo”, rozmowa o „Śnie srebrnym Salomei”, reż. Piotr Cieplak, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy