O „Z ręką na gardle”, premierze warszawskiego Teatru Współczesnego w reżyserii Anny Sroki-Hryń, rozmawiają Jakub Moroz i Przemysław Skrzydelski
Skrzydelski: Wychodzę z teatru i od razu jestem pewien: świetne to było.
Moroz: Też jestem pod wielkim wrażeniem. „Z ręką na gardle” Anny Sroki-Hryń, wystawione na Scenie w Baraku Teatru Współczesnego, to kawał znakomitego teatru muzycznego.
Skrzydelski: A może po prostu teatru?
Moroz: No tak, to z całą pewnością kawał znakomitego teatru, bez przymiotników. Ale podkreślam tę muzyczność z dwóch powodów: po pierwsze, bo to rodzaj totalnego widowiska muzycznego - liczy się w nim zarówno choreografia, śpiew, jak i gra instrumentów. Po drugie, bo to teatr, który mierzy się z arcywymagającym wyzwaniem, jakim jest interpretacja pieśni Ewy Demarczyk.
Skrzydelski: Zwróciłem uwagę na tę „po prostu” teatralność, ponieważ obawiam się, że spektakl zaliczony do jakiejś osobnej podkategorii zginie niemal niezauważony. Zresztą niestety tak się pewnie stanie w świecie, w którym nagrody poczytnych tygodników dostaje się za ideologiczną słuszność.
Moroz: Przyjmij postawę wybaczającą, tolerancyjną. Taki jest ten świat właśnie. Reżyser w tęczowym pasie słuckim dobrze się sprzedaje.
Skrzydelski: Tymczasem w odległej galaktyce zdarzają się prawdziwe olśnienia.
Moroz: Choć czasem trzeba się na nie naczekać.
Skrzydelski: Cóż, cierpliwie chadzaliśmy do Współczesnego, krzywiąc się na ostatnie propozycje repertuarowe wiecznie panującego przy Mokotowskiej Macieja Englerta, i można powiedzieć, że przez to „Z ręką na gardle” wydało nam się właściwie cudem ex machina.
Moroz: Dla mnie być może najważniejsze jest to, że nie oglądamy przedstawienia archaicznego, skierowanego wyłącznie do określonego pokolenia, dla którego Ewa Demarczyk była postacią wyjątkową, ikoniczną. Powiedziałbym, że twórcom udało się zarazem ocalić wierność wobec sztuki Demarczyk, jak i nawiązać dialog z dzisiejszą publicznością, ukształtowaną już na innej wrażliwości, ba, publicznością, dla której ten rodzaj poezji może już być trudny do częściowego nawet rozszyfrowania.
Skrzydelski: Ale może też charakterystyczny drapieżny, mroczny romantyzm Demarczyk nic się nie zestarzał i - odpowiednio wydobyty - potrafi nas uderzyć tak samo, jak pół wieku temu? Nie wiem. Nie mam jednak wątpliwości, że Annie Sroce-Hryń i jej aktorom udało się wyczarować gęstą atmosferę, która hipnotyzuje. Czułem, jakby na scenie zapanował oddzielny porządek spraw, do którego nie da się zbliżyć wyłącznie dzięki chęci uczestnictwa w tej poezji. To coś w rodzaju czwartej ściany. Chcemy na to patrzeć, choć przecież niełatwo tak od razu zanurzyć się w wielką metaforę, w której mieści się i tkliwość miłości, i przeczucie śmierci. To zadanie wymagające. Jednak z całą pewnością każdy z widzów jest w stanie je przepracować na swój sposób. Choć wyobraźnię czy odwagę myśli trzeba dla tej sprawy w sobie uruchomić.
Moroz: A wszystko rozgrywa się w niepozornej, kameralnej przestrzeni, składającej się z niepokojąco pochyłego w kierunku jednej z pokrytych rdzą ścian drewnianego parkietu. Na ścianach zawieszono lustra. Jest jeszcze niewielki, kryształowy żyrandol. Wszystko to skąpane w zadymionym półmroku, rozjaśnionym gdzieniegdzie nasyconym, pomarańczowym lub purpurowym światłem. Miałem skojarzenie z „Gabinetem doktora Caligari” i w ogóle z ekspresjonizmem.
Skrzydelski: To dobre skojarzenie, bo spektakl przypomina sen, w którym atakują nas zaskakujące obrazy.
Moroz: Pewnie otrzemy się o pretensjonalność, ale nie da się inaczej rozmawiać o twórczości bezpośrednio podejmującej najważniejsze ludzkie doświadczenia oraz uczucia: miłość, śmierć, tęsknotę, strach. Na szczęście wykonawcom udało się uniknąć dwóch największych zagrożeń, typowych dla takich przedsięwzięć: naiwnej nadekspresji i taniego sentymentalizmu. Udało się złapać znakomity balans między bezpośredniością uczuć a dystansem totalnie teatralnej formy.
Skrzydelski: Tak, to nie jest recital, szukający byle pretekstu teatralnego do wyśpiewania zestawu pieśni. To konsekwentna, dopracowana, organiczna forma. Wydaje mi się, że możemy mówić – szczególnie w perspektywie tego, co się dziś dzieje na scenach – o radykalnym geście teatralnym. Bo o radykalnym geście poetyckim – to na pewno.
Moroz: Nie mamy jednak do czynienia z prostym przekuciem słów w sceniczne obrazy. Nie, sytuacje są zawsze niedopowiedziane. Ruch sugeruje sporo, odsyła nas do symboliki znanej z teatru tańca, ale pozostawia przestrzeń naszym emocjom i domysłom, gdy tylko odwołamy się do poezji śpiewanej przez Demarczyk. W efekcie działa to jeszcze silniej. Cóż, wszyscy tu wiedzą, jak postępować z tego rodzaju materią.
Skrzydelski: I unikają także jakiejkolwiek formuły realizmu. Sceniczne postaci to byty o nie do końca jasnej tożsamości. Na dobrą sprawę nie mamy pewności: czy to ludzie, czy może manekiny? (ten rodzaj gry ma w sobie coś mechanicznego, jakiś „efekt lalki”). W programie do „Z ręką na gardle” przeczytamy o charakterach, m.in. Ćmie, Wilku czy Malachicie, lecz to nie jest tak, że kontekst podsuwa się nam za wszelką cenę. Różnie można te postaci odbierać, chociaż – to oczywiste – wiedza o życiu Demarczyk i poezji autorów słów jej pieśni pozwala dotrzeć do jeszcze głębszych sensów tego seansu. Słowa uznania warto skierować do Eweliny Adamskiej-Porczyk, która opracowała choreografię.
Moroz: Zauważ też, jak zestrojona jest tu praca zespołowa, dlatego nie chcę nikogo z aktorów wyróżniać. Choć jednocześnie każdy z wykonawców ocala indywidualną ekspresję. Zatem ostatecznie te nazwiska należy wymienić: Natalia Kujawa, Monika Pawlicka, Natalia Stachyra, Michał Juraszek, Przemysław Kowalski, Tomasz Osica, Jakub Szyperski.
Skrzydelski: A ja chciałbym przypomnieć, że z trójką wykonawców (Kujawa, Juraszek, Szyperski) mieliśmy okazję się spotkać przy okazji wybitnego „Przybysza” w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, czyli dyplomu kierunku aktorstwo teatru muzycznego z 2019 r. Omawialiśmy tę perełkę rok temu, gdy tytuł został przeniesiony (niestety, jak się okazało, tylko na chwilę) do Teatru Rampa.
Moroz: „Z ręką na gardle” podrzuca nam również tropy rozmaitych tradycji, wokół których krążyła twórczość Demarczyk i dzięki którym jest ona tak frapująca. Znajdziemy tu odniesienia i do piosenki kabaretowej fin de siècle’u, i do wysokiej pieśni niemieckiego romantyzmu, do piosenki jako mechanizmu wywoływania wzruszeń i dania upustu rozpaczy. Poza tym rzecz jasna oddzielną sprawę stanowią teksty, choćby Białoszewskiego, Dymnego i Tuwima, które Demarczyk wyniosła na inny poziom.
Skrzydelski: Ważne miejsce w cytowanych tropach zajmuje także jazz. Świetni instrumentaliści zaangażowani do przedstawienia, pod wodzą Jakuba Lubowicza, nieustannie igrają z naszymi oczekiwaniami, łamiąc równy rytm piosenek jazzowymi woltami. W tle aranżacji jednak nie sposób nie odnaleźć odwołań do muzyki Zygmunta Koniecznego.
Moroz: Przearanżowanie, dekompozycja? Co zaskakujące, wcale nie oddala nas od ducha oryginałów.
Skrzydelski: To jakby wymyślanie Demarczyk na nowo po to, aby powróciła do nas taką, jaką ją znamy. Dzięki przemianie jednak wysłuchujemy ją z nową świeżością i zaangażowaniem. Wymagającym zaangażowaniem, co warto powtórzyć.
Moroz: Z kolei praca Anny Sroki-Hryń przywraca wiarę w to, że w teatrze ważna jest prawda, która wynika z intensywności przekazywanych uczuć. Ciekaw jestem, jak to wyglądało w przypadku innej jej pracy pokazanej we Współczesnym – „A planety szaleją… (Młodzi w hołdzie Korze)”. Niestety nie widzieliśmy tej realizacji, ale teraz trzeba będzie to zmienić.
Skrzydelski: Myślę, że w ogóle Maciej Englert mógłby otworzyć przy Mokotowskiej ścieżkę dla właśnie takiego teatru. Anna Sroka-Hryń już od dawna robi go fenomenalnie.
Moroz: Podpisuję się obiema rękoma.
Ocena: 5/7
„Z ręką na gardle. Piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk”
scenariusz i reżyseria: Anna Sroka-Hryń
kierownictwo muzyczne i aranżacje: Jakub Lubowicz
choreografia: Ewelina Adamska-Porczyk
scenografia: Grzegorz Policiński
Teatr Współczesny (Scena w Baraku)
premiera: 14 stycznia 2023 r.
Poprzednie rozmowy Skrzydelskiego i Moroza:
„Między ziemią a niebem”. Rozmowa o „Matce Joannie od Aniołów”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Gombro na oparach”. Rozmowa o „Ślubie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Zagłębia
„Bandaż na krwawiące serce”. Rozmowa o „Lazarusie”, reż. Jan Klata, Teatr Capitol we Wrocławiu
„Wszystko, czego dziś chcesz”. Rozmowa o „Oszustach”, reż. Jan Englert, Och-Teatr
„Ćwiczenia z nienawiści”. Rozmowa o „Sonacie jesiennej”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Wuefiści kontra literaci”. Rozmowa o „Końcu z Eddym”, reż. Anna Smolar, Teatr Studio
„Walka postu z karnawałem”, rozmowa o „Czerwonych nosach”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu
„Czyja to właściwie kwestia?”, rozmowa o „M. G.”, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski w Warszawie
„Rozpacz i zmierzch”, rozmowa o „Trzech siostrach”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ocalony?”. Rozmowa o „Powrocie do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie
„Strefa zgniotu”, rozmowa o „Kraszu”, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio
„Kilka ciepłych chwil”, rozmowa o „Minettim”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Polonia
„Eseje znad Styksu”, rozmowa o „3SIOSTRACH”, Reż. Luk Perceval, TR Warszawa, Narodowy Stary Teatr
„Ziemio, przebacz”, rozmowa o „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, reż. Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy
„Rewolta w podrygach”, rozmowa o „Biesach”, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr
„Polska plaża". Rozmowa o „Don Juanie”, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum
„Falowanie i spadanie”. Rozmowa podsumowująca sezon 2020/2021
„Prawdziwe kłamstwa”, rozmowa o „Balkonie”, reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże
„Wtopa w ciemnościach”, rozmowa o „Życie jest snem”, reż. Paweł Świątek, Teatr Imka
„Rach-ciach”, rozmowa o „Inteligentach”, reż. Wojciech Malajkat, Scena Mała Warszawa
„Dzielenie przez zero”, rozmowa o „Krumie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Polski w Bielsku-Białej
„Poszaleć bez okazji”, rozmowa o „Don Kichocie”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Soho
„Poczciwa norma”, rozmowa o „Wachlarzu”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie
„Chichot zza winkla”, rozmowa o „Zamku”, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy
„Dziecko z kąpielą”, rozmowa o „Pułapce”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Ludzie, którzy jątrzą”, rozmowa o „Młodziku”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Ochoty
„Spopieleni”, rozmowa o „Rewizorze”, reż. Jurij Murawicki, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Opowieści z meblościanki”, rozmowa o „Bowiem w Warszawie”, reż. Marcin Liber, Teatr Studio
„Oświeć mnie, oświeć”, rozmowa o „Wyszedł z domu”, reż. Marek Fiedor, Wrocławski Teatr Współczesny
„Teatr jest tylko formą (miłości)”, rozmowa o „Przybyszu”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Rampa
„Głos sponad”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Piotr Kurzawa, Teatr Polski w Warszawie
„Namiastka życia, przedsionek śmierci”, rozmowa o „Judaszu”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy
„Żegnajcie, bogowie”, rozmowa o „Sztuce intonacji”, reż. Anna Wieczur, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zagraj to jeszcze raz, wolniej”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Nowy w Łodzi
„Snuj się, snując”, rozmowa o „Mieszkaniu na Uranie”, reż. Michał Borczuch, Nowy Teatr w Warszawie
„Trud pokrzepiania”, rozmowa o „Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, reż. Jarosław Gajewski, Teatr Osterwy w Lublinie
„Koniec i początek”, rozmowa o „Mama zawsze wraca”, reż. Marek Kalita, Muzeum Polin
„Bezpieczny wirus”, rozmowa o „Ożenku”, reż. Janusz Gajos, Och-Teatr
„Przy okazji, do kolacji”, rozmowa o „Mężu i żonie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia
„Nowe sytuacje”, rozmowa o „Marii Stuart”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Walczę, więc jestem”, rozmowa o „Zamku”, reż. Franciszek Szumiński, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zdążyć powiedzieć wszystko”, rozmowa o „To wiem na pewno”, reż. Iwona Kempa, Teatr Ateneum
„Wszyscy jesteśmy Polskami”, rozmowa o „Dniu świra”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ateneum
„Zaklęcia prowincjonalne”, rozmowa o „Tomie na wsi”, reż. Wojciech Rodak, TR Warszawa
„Warzenie”, rozmowa o „Ulissesie”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu
„Słodkie omnibusy”, rozmowa o „Odpowiedzialności”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie
„Czekając na cud”. Rozmowa podsumowująca sezon 2021/2022
„Złapani na ściemie”, rozmowa o „Fanatykach prawdy”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ochoty
„Kierunek Amnezja”, rozmowa o „Życiu pani Pomsel”, reż. Grzegorz Małecki, Teatr Polonia
„Wzrastając”, rozmowa o „Olimpie”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Collegium Nobilium
„Niezbadane wyroki”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Jacek Braciak, Teatr Powszechny w Łodzi
„Po jedenaste”, rozmowa o „Dekalogu”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Miłość i jakość”, rozmowa o „żONie”, reż. Adam Sajnuk, Scena Mała Warszawa
„Pierwsza przymiarka do czarów”, rozmowa o „Pustostanach”, reż. Hanna Kłoszewska, Teatr Ochoty
„Bzdety i sztankiety”, rozmowa o „Księgach Jakubowych”, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy
„Bankruci za wszelką cenę”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Łukasz Kos, Teatr Horzycy w Toruniu
„Zło, którym się karmię”, rozmowa o „Łaskawych”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Śląski
„Splendor, morał i kapelusz”, rozmowa o „Mizantropie”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ukryte pod spodem”. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem
Moralizm i grafomania. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem – suplement