O „Alicji w krainie snów”, premierze Teatru Ateneum w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego, rozmawiają Jakub Moroz i Przemysław Skrzydelski
Moroz: Muszę powiedzieć, że mierząc się z „Alicją w krainie snów” w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego, odczuwam kłopot.
Skrzydelski: Odwagi. Bądź bezwzględny. Oczywiście tylko i wyłącznie dla dobra teatru.
Moroz: Żartujesz, a sprawa zdaje się poważna, choć w Ateneum obejrzeliśmy spektakl dla młodzieży. Ale właśnie: czy możemy go uczciwie ocenić, skoro nie jesteśmy właściwymi odbiorcami tej propozycji?
Skrzydelski: Pytanie: czy na pewno nie jesteśmy? Autorzy scenariusza na podstawie „Alicji w krainie czarów” Lewisa Carrolla, Małgorzata Sikorska-Miszczuk i Kostrzewski, swoją opowieść czynią mroczną, nasycają ją niepokojem i nasączają aluzjami do współczesności, zatem czy nie oferują teatru nadającego na różnych falach, zarówno dla nastolatków, jak i dorosłych? Dla mnie to rzecz do oglądania przez młodzież wraz z rodzicami. Kostrzewski jako reżyser zakłada sytuację, w której teatr ma być dobrą okazją do tego, by pokazać sobie własne lęki i obawy, obgadać temat. Bo chyba dzisiaj jest tak, że czasu na rozmowę nikt w domu nie ma za dużo. I chodzi o to, by zrobić to właśnie razem, a scena miałaby w tym pomóc. A co do tych poważniejszych interpretacji dzieła Carrolla – to przecież utwór wręcz do nich stworzony, i polski teatr od takich prób nie uciekał. Przypomnę choćby świetną „Alicję” (2008) w reżyserii Pawła Miśkiewicza z warszawskiego Teatru Dramatycznego.
Moroz: Ja jednak na tym przedstawieniu nie czułem się w pełni u siebie. Odnoszę wrażenie, że duet Sikorska-Miszczuk/Kostrzewski wskazał bardzo konkretny klucz interpretacyjny, ustawiony pod widza młodzieżowego. Otóż kraina snu Alicji, pełna niesamowitości, w której rzeczywistość ulega dziwnej, czasem groźnej, a czasem groteskowej deformacji, stanowi dla twórców odpowiednik wieku dojrzewania, kiedy nasze ciała także zaczynają ulegać przekształceniu, a oswojony świat wypada ze swoich ram. Uważam więc, że reżyser i dramatopisarka zbudowali narrację precyzyjnie zaadresowaną.
Skrzydelski: Mówisz o precyzji, ale autorom tekstu udało się uniknąć również zbyt prostego, jednoznacznego przepisania książki na historię umoralniającą. Alicja z sali lekcyjnej trafia do uniwersum snu, lecz choć spotkamy w nim postaci znane z oryginału, to nie są one ani wiernym przywołaniem wyobraźni Carrolla, ani ich zaprzeczeniem. Są czymś pomiędzy: wariacją na bazie tej literatury. Sikorska-Miszczuk i Kostrzewski grają z naszymi oczekiwaniami, zakorzenionymi w znajomości słynnego tytułu.
Moroz: Jeszcze chwilę o tym nastroju. Jest ponury, choć u Carrolla też nie było tak, chciałoby się rzec: „baśniowo”.
Skrzydelski: A może jest ponuro jedynie z racji ciemności? Może i ona na scenie nie panuje, ale z pewnością jest bardzo zauważalna. Ascetyczna scenografia, złożona z kilku tylko elementów, tonie w mroku. A kiedy się rozjaśnia, widzimy światła różnej barwy na tle poszarzałego, zdegradowanego tła. Współgrają z tym wideoanimacje, rozedrgane i również ciemne. I niekoniecznie udane, bo ile takich rozwiązań już widzieliśmy? Mam nadzieję, że projekcje nie są głównym sposobem na złapanie kontaktu z młodymi widzami. Tym bardziej że, łagodnie mówiąc, nie są przesadnie na czasie. Jednak to może być rezultat inflacji – w końcu i o niej wspomina się w przedstawieniu jako o jednym z lęków. Podkreślam to pół żartem, pół serio, gdyż problem z przestrzenią w tej „Alicji” jest realny, niejako wbrew rzeczywistości głównej bohaterki. Obawiam się, że dzisiejsza młodzież na wyświetlaczach smartfonów ogląda lepsze efekty specjalne. Wrócę jeszcze do tego wątku, bo on moim zdaniem unaocznia istotny kontekst, który dla Miszczuk i Kostrzewskiego okazał się pułapką. Od razu jednak zaznaczam, że niezwykle trudną do ominięcia.
Moroz: Czepiasz się. Akurat ten zabieg odpowiada koncepcji realizacyjnej. Mrok i niepewność to po prostu główne stany towarzyszące dojrzewaniu. Autorzy ani ich nie wygładzają, ani nie oprawiają w bezpieczne ramy. Są przecież w pogmatwanej sytuacji: jak komunikować się z młodzieżą, żeby uniknąć protekcjonalnego moralizowania, a zarazem nie udawać, że znajdują się w pozycji widzów? Z kolei taki spektakl ma przecież pomóc młodym ludziom radzić sobie z zagadnieniami typowymi dla ich wieku, ostatecznie nie może więc uniknąć perspektywy kogoś starszego, kto jakoś prowadzi młodszych od siebie ludzi przez doświadczenie, które ma już za sobą. Ale nie może też głosić prawd ex cathedra – co zresztą zostaje sparodiowane w jednej ze scen. I przy takim spojrzeniu – które zalecam – nastrój niepewności sam staje się komunikatem: „Traktujemy was poważnie, zasługujecie na to. Nie mamy dla was gotowych, uspokajających rozwiązań”.
Skrzydelski: Zgoda z twoim ostatnim zdaniem. Coś takiego silnie przemawia ze sceny i zwłaszcza w dającym do myślenia finale robi wrażenie. Pytanie tylko, czy twórcy tym samym nie kapitulują przed postawionym sobie zadaniem. Innymi słowy: skoro nie możemy was wesprzeć, to po co zawracamy wam głowy?
Moroz: Myślę, że odpowiedź kryje się w samym sensie uprawiania sztuki teatru: możemy przejść przez to razem. Razem przeżyć trudności i poszukać rozwiązań, choć bez żadnej gwarancji powodzenia. Wspólnota pomaga i wygrywa.
Skrzydelski: To na pewno jedno z założeń Kostrzewskiego przy tej realizacji, na początku o tym wspomniałem. Jednak właśnie w tej perspektywie dorosłego dostrzegam pułapkę. Sądzę, że Sikorska-Miszczuk i Kostrzewski, choć mają kontakt z dziećmi i młodzieżą, tak jak i my go mamy, to nie są w stanie nadążyć za ich językiem. To znaczy, sam nie wiem, co trzeba by zrobić, by taki język, kod czy idiom teatralny odnaleźć. Za to powinno się przyznawać Nobla. Sikorska-Miszczuk i Kostrzewski próbują zatem balansu w dobieraniu środków scenicznych oraz literackich, i to się udaje chwilami mniej, chwilami bardziej. I w ogóle z tego nad wyraz trudno wybrnąć. W każdym razie dobrze, że nic nie zostało tu wyrażone dosłownie. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z egzorcyzmowanym przez nas moralizowaniem. Przeciwnie, podoba mi się, że o problemach relacji, o wejściu w dorosłe życie nie rozmawia się tu żargonem pogadanek z gabinetu pedagogicznego.
Moroz: Odnoszę wrażenie, że duża w tym zasługa Sikorskiej-Miszczuk. A przechodząc do konkretów aktorskich – najbardziej wyrazistym przykładem wspomnianej strategii są sceny konfrontacji z Królową Serc (Olga Sarzyńska). Szybko orientujemy się, że reżyser za jej pośrednictwem chce ukazać przykład człowieka nieszczęśliwego, któremu pewności siebie dodaje uśmiercenie własnej wrażliwości. A jednak nic w tej roli nie zostaje nazwane banalnie. Zakorzenienie w baśniowej wyobraźni ratuje robotę Sarzyńskiej przed – właśnie – dosłownością.
Skrzydelski: Tak, i rola tej aktorki to chyba najjaśniejszy punkt całości i najciekawiej napisana postać. Wyróżniłbym jeszcze Marię Ciunelis jako wyzwoloną, chilloutową, kolorową Gąsienicę. W innych przypadkach nie jest jednak tak dobrze, na czele z Alicją Katarzyny Ucherskiej. Jaka twoja opinia w tej sprawie?
Moroz: Nie dostrzegłem w tej roli tematu, na który aktorka chciałaby zwrócić specjalną uwagę. W jej wrażliwości również nie ma niczego przyciągającego. Zdziwienie tym, że życie zaskakuje, rozczarowuje? To za mało. Wydaje mi się, że reakcje i słowa tej Alicji są do siebie nazbyt podobne. Jakby przez cały czas przeżywała tę samą emocję. Czy ktoś jeszcze zasługuje na wspomnienie? Mam poczucie, że nie ma tu złych ról, a jednak chciałoby się ujrzeć w nich coś więcej.
Skrzydelski: Cóż, pewnie masz rację. Ten spektakl ma w sobie coś z wprawki albo nieśmiałego badania. W tym rozumieniu nie można go uznać za sukces.
Moroz: Mimo to nie sposób go zlekceważyć czy przekreślić. Ciekaw jestem, jak zareaguje widownia.
Skrzydelski: Co interesujące, na przedstawieniu, na które trafiłem, pośród publiczności odnotowałem absolutną ciszę, a nawet atmosferę zasłuchania, a o to niełatwe w dużej grupie złożonej ze szkolnych klas, dowiezionych do teatru autokarami. A taka ekipa tego wieczora przeważała. Ale co jeszcze bardziej interesujące, nie usłyszałem dzwoniącego czy wydającego inne dźwięki smartfonu ani nie widziałem podłych ekraników rozświetlających ciemność sali Ateneum.
Moroz: A widzisz. Czyli jednak częściowo sukces. Wiadomo: pandemia, inflacja, wojna. Jak sobie z tym poradzić? Wszyscy łapią się psychologicznej pomocy, obojętnie skąd ona przychodzi.
Skrzydelski: Niechby nawet z takiego teatru. Średniego. Ale już taki jest bardziej sensowny niż dziesiątki poważnych i wymagających seansów, które wyłącznie pogłębiają depresję.
Ocena: 3 - / 6
„Alicja w krainie snów”
na motywach „Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla
scenariusz: Małgorzata Sikorska-Miszczuk, Wawrzyniec Kostrzewski
muzyka: Piotr Łabonarski
scenografia i kostiumy: Anna Adamek
Teatr Ateneum im. Stefana Jaracza (Scena główna)
premiera: 5 listopada 2022 r.
Poprzednie rozmowy Skrzydelskiego i Moroza:
„Między ziemią a niebem”. Rozmowa o „Matce Joannie od Aniołów”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Gombro na oparach”. Rozmowa o „Ślubie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Zagłębia
„Bandaż na krwawiące serce”. Rozmowa o „Lazarusie”, reż. Jan Klata, Teatr Capitol we Wrocławiu
„Wszystko, czego dziś chcesz”. Rozmowa o „Oszustach”, reż. Jan Englert, Och-Teatr
„Ćwiczenia z nienawiści”. Rozmowa o „Sonacie jesiennej”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Wuefiści kontra literaci”. Rozmowa o „Końcu z Eddym”, reż. Anna Smolar, Teatr Studio
„Walka postu z karnawałem”, rozmowa o „Czerwonych nosach”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu
„Czyja to właściwie kwestia?”, rozmowa o „M. G.”, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski w Warszawie
„Rozpacz i zmierzch”, rozmowa o „Trzech siostrach”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ocalony?”. Rozmowa o „Powrocie do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie
„Strefa zgniotu”, rozmowa o „Kraszu”, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio
„Kilka ciepłych chwil”, rozmowa o „Minettim”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Polonia
„Eseje znad Styksu”, rozmowa o „3SIOSTRACH”, Reż. Luk Perceval, TR Warszawa, Narodowy Stary Teatr
„Ziemio, przebacz”, rozmowa o „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, reż. Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy
„Rewolta w podrygach”, rozmowa o „Biesach”, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr
„Polska plaża". Rozmowa o „Don Juanie”, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum
„Falowanie i spadanie”. Rozmowa podsumowująca sezon 2020/2021
„Prawdziwe kłamstwa”, rozmowa o „Balkonie”, reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże
„Wtopa w ciemnościach”, rozmowa o „Życie jest snem”, reż. Paweł Świątek, Teatr Imka
„Rach-ciach”, rozmowa o „Inteligentach”, reż. Wojciech Malajkat, Scena Mała Warszawa
„Dzielenie przez zero”, rozmowa o „Krumie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Polski w Bielsku-Białej
„Poszaleć bez okazji”, rozmowa o „Don Kichocie”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Soho
„Poczciwa norma”, rozmowa o „Wachlarzu”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie
„Chichot zza winkla”, rozmowa o „Zamku”, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy
„Dziecko z kąpielą”, rozmowa o „Pułapce”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Ludzie, którzy jątrzą”, rozmowa o „Młodziku”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Ochoty
„Spopieleni”, rozmowa o „Rewizorze”, reż. Jurij Murawicki, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Opowieści z meblościanki”, rozmowa o „Bowiem w Warszawie”, reż. Marcin Liber, Teatr Studio
„Oświeć mnie, oświeć”, rozmowa o „Wyszedł z domu”, reż. Marek Fiedor, Wrocławski Teatr Współczesny
„Teatr jest tylko formą (miłości)”, rozmowa o „Przybyszu”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Rampa
„Głos sponad”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Piotr Kurzawa, Teatr Polski w Warszawie
„Namiastka życia, przedsionek śmierci”, rozmowa o „Judaszu”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy
„Żegnajcie, bogowie”, rozmowa o „Sztuce intonacji”, reż. Anna Wieczur, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zagraj to jeszcze raz, wolniej”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Nowy w Łodzi
„Snuj się, snując”, rozmowa o „Mieszkaniu na Uranie”, reż. Michał Borczuch, Nowy Teatr w Warszawie
„Trud pokrzepiania”, rozmowa o „Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, reż. Jarosław Gajewski, Teatr Osterwy w Lublinie
„Koniec i początek”, rozmowa o „Mama zawsze wraca”, reż. Marek Kalita, Muzeum Polin
„Bezpieczny wirus”, rozmowa o „Ożenku”, reż. Janusz Gajos, Och-Teatr
„Przy okazji, do kolacji”, rozmowa o „Mężu i żonie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia
„Nowe sytuacje”, rozmowa o „Marii Stuart”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Walczę, więc jestem”, rozmowa o „Zamku”, reż. Franciszek Szumiński, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zdążyć powiedzieć wszystko”, rozmowa o „To wiem na pewno”, reż. Iwona Kempa, Teatr Ateneum
„Wszyscy jesteśmy Polskami”, rozmowa o „Dniu świra”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ateneum
„Zaklęcia prowincjonalne”, rozmowa o „Tomie na wsi”, reż. Wojciech Rodak, TR Warszawa
„Warzenie”, rozmowa o „Ulissesie”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu
„Słodkie omnibusy”, rozmowa o „Odpowiedzialności”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie
„Czekając na cud”. Rozmowa podsumowująca sezon 2021/2022
„Złapani na ściemie”, rozmowa o „Fanatykach prawdy”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ochoty
„Kierunek Amnezja”, rozmowa o „Życiu pani Pomsel”, reż. Grzegorz Małecki, Teatr Polonia
„Wzrastając”, rozmowa o „Olimpie”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Collegium Nobilium
„Niezbadane wyroki”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Jacek Braciak, Teatr Powszechny w Łodzi
„Po jedenaste”, rozmowa o „Dekalogu”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Miłość i jakość”, rozmowa o „żONie”, reż. Adam Sajnuk, Scena Mała Warszawa
„Pierwsza przymiarka do czarów”, rozmowa o „Pustostanach”, reż. Hanna Kłoszewska, Teatr Ochoty