EN

28.01.2023, 10:08 Wersja do druku

Zwarcie na zadany temat

O „Kto się boi Virginii Woolf?”, premierze Teatru Ochoty w reżyserii Anny Skuratowicz, rozmawiają Jakub Moroz i Przemysław Skrzydelski

Skrzydelski: Po dwóch słabszych premierach w Teatrze Ochoty, które niedawno omawialiśmy, znów możemy powiedzieć, że to scena, przynajmniej na teatralnej mapie Warszawy, wyjątkowa. Ty chyba szczególnie lubisz tam bywać. Podkreślasz to za każdym razem, gdy mamy coś do obejrzenia przy Reja 9.

Moroz: Trafnie odczytujesz moje nastawienie. Idę do Ochoty i wiem, że nie zmarnuję czasu. To znaczy, nawet jeśli zobaczę tam przedstawienie bez większego znaczenia, to i tak nie będę się czuł nabity w butelkę, zaszantażowany czy jako widz wykorzystany. Myślę, że to kwestia szczerych intencji twórców, którzy pracują na scenie Machulskich. Zakładają oni, że warto w teatrze rozmawiać o ważnych sprawach w sposób skromny, kameralny, bez ozdobników, i że warto wykorzystać niewielką przestrzeń, którą dysponują, do zbudowania bliskiego kontaktu z odbiorcami. Sądzę też – i być może to jest kluczowe – że właśnie w tym miejscu podejmuje się próbę realnego dialogu z nieco młodszym dorosłym widzem, który chciałby w końcu zostać przekonany, że teatr to przepis na udany wieczór.

Skrzydelski: I chyba to się udaje. Choć z jednej strony widownię Ochoty zapełnić nie tak trudno, to z drugiej przecież najtrudniej wytworzyć wokół sceny pozytywną energię, która powoduje, że chce się tam wracać i regularnie zaglądać do repertuaru.

Moroz: Poza tym najnowsza premiera, czyli „Kto się boi Virginii Woolf?” Edwarda Albeego, stanowi kolejny dowód na to, że zdolna grupa ludzi trafiła w świetne miejsce, ale także w swój czas. Zespół aktorów i aktorek, których pamiętamy sprzed roku z „Tramwaju zwanego pożądaniem” Williamsa w ujęciu Małgorzaty Bogajewskiego czy „Młodzika” wg Dostojewskiego w wersji Igora Gorzkowskiego, znów wykorzystuje szansę, by powiedzieć coś od siebie, czy może nawet we własnym imieniu, nie tracąc wiele z literackiego materiału.

Skrzydelski: To chyba jest tak, że jeśli ktoś – w jakiejkolwiek dziedzinie aktywności – chce pokazać, że to, co robi, jest dla niego istotne i widzi w tym cel ukierunkowany na innych, to niemal natychmiast udaje mu się przekonać do tego wszystkich dookoła. I ci wszyscy widzą, że to szczera postawa, że to autentyczne.

Moroz: Autentyczność. Tak. To właściwe słowo, brakowało mi go. Ono bardzo pasuje do atmosfery, która wytworzyła się w Teatrze Ochoty przez ostatnie półtora roku. Ale doprecyzuję: to nie znaczy, że wszystkie realizacje były udane. Nie wszystkie.

Skrzydelski: Tym razem jednak obejrzeliśmy reżyserski debiut sceniczny Anny Skuratowicz, dotychczas związanej z Polskim Radiem, w którym przygotowywała słuchowiska. „Kto się boi Virginii Woolf?” to wybór odważny, jak na pierwszy ogień. Choć nie ma co ukrywać, że Igor Gorzkowski jako opiekun artystyczny tego przedsięwzięcia (sam nazywa tę pomoc mentoringiem reżyserskim) na pewno podpowiedział Annie Skuratowicz, jaki obrać kierunek w poszukiwaniach wokół tego słynnego dramatu. Dramatu, za którym – przyznam – ja specjalnie nie przepadam.

Moroz: A to dlaczego?

Skrzydelski: Wydaje mi się, że tych sześćdziesiąt lat temu miał on w sobie prowokacyjny posmak. To wtedy musiało być czymś nowym, mam tu na myśli tę strategię psychologicznego przetwarzania czy raczej wywlekania na wierzch tematów obyczajowych. Dziś brzmi to już inaczej, bo my sami każdego dnia wywlekamy na publiczny widok dużo więcej. Po prostu żyjemy już w kulturze, w której do pewnego stopnia wypada na oczach znajomych wyciągnąć każdą intymność, a potem ją obgadać może i nawet w większym gronie.

Moroz: Masz rację, ale w moim przekonaniu film Mike’a Nicholsa na podstawie tej sztuki nadal robi wrażenie. A powstał niedługo po tym, jak Albee ją napisał.

Skrzydelski: Bo „Kto się boi…” to już w zasadzie szlagier, kojarzy się jako punkt odniesienia wśród dramaturgicznych samograjów. Chyba wolę tego amerykańskiego autora z jego dużo późniejszego okresu. Ale zostawmy to.

Moroz: Właśnie w tym momencie mi przypomniałeś, że przecież niegdyś, bodaj w szczycie pandemicznych obostrzeń, oglądaliśmy inny reżyserski debiut bazujący na Albeem. Maksymilian Rogacki w stołecznym Teatrze Polskim wystawił „Trzy wysokie kobiety”. To było ryzyko jeszcze większe.

Skrzydelski: No tak, ale ryzyko, które podjęła Anna Skuratowicz, wydaje się nawet brawurą w kontekście interpretacji.

fot. Artur Wesołowski / mat. teatru

Moroz: Na scenie widzimy dwie pary w dokładnie tym samym wieku. Jedni są bardzo młodzi… I drudzy również. Albeemu chodziło jednak o to, że starsze małżeństwo, zmęczone wojną na wyczerpanie, którą prowadzi z sobą dzień w dzień, zazdrości młodości – a zatem pewnej szansy na to, że w życiu niekonieczne trzeba we dwoje przegrać – małżeństwu młodszemu. Brak złudzeń kontra szczera naiwność. Psychologiczna gra podlana alkoholem, rozpędzona do granic możliwości. Towarzyskie spotkanie zamienia się właśnie we wspomnianą strategię wywlekania skrywanych prawd o sobie.

Skrzydelski: Zatem Anna Skuratowicz łamie oś dramatu? Czy ma to uzasadnienie?

Moroz: Przy pierwszym spojrzeniu na tę modyfikację przeżywamy może nie szok, ale na pewno niedowierzanie. Jednak już przy drugim ta niespodziewana sytuacja zaczyna się rozwijać zaskakująco naturalnie, spontanicznie. Zostajemy w to wciągnięci, pojawiają się znaczenia, których wcześniej nie braliśmy pod uwagę. Mnie w każdym razie ten pomysł zaintrygował, wydał się nietuzinkowy. Poza tym broni się w odniesieniu do dzisiejszej rzeczywistości, i to polskiej. O tym powiem za moment.

Skrzydelski: Ja także byłem zaskoczony. Ale od razu złapałem się na tym, że nie uwzględniłem kontekstu, który staraliśmy się zrozumieć przy okazji „Tramwaju…” Bogajewskiej. Wówczas chodziło o to, że młodzi aktorzy, dopiero co wchodzący w poważne zadania aktorskie – zadania, za których wykonanie często trzeba zapłacić sporą cenę – ćwiczą na sobie i wobec zgromadzonej publiczności zadane przez reżyser emocje. Sprawdzają, na ile jako wykonawcy są w stanie sobie z nimi poradzić i na ile one coś dla nich znaczą. To był rodzaj metateatru, który twórcy oparli na klasycznym dramacie społecznym. Tym razem jednak nie obserwujemy metateatru, lecz dramaturgiczną zmianę perspektywy, która jest próbą przepracowania tekstu Albeego od początku, na świeżo. Jednak zasadniczo pozostaje tu istotny realizm. Według mnie dobrze zaplanowany, zajmujący, energetyzujący. No i przede wszystkim tak efektywnie (i efektownie) działający pośród tej aktorskiej czwórki.

Moroz: Dokładnie tak jest. Jak dla mnie jednak z tą różnicą, że kiedy oglądaliśmy „Tramwaj…”, chwilami nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że niektóre emocje były w tym spektaklu przetwarzane dla nich samych, czasem przeszkadzała mi nadekspresja, choć rzeczywiście to ujęcie na poziomie „meta” było nad wyraz intrygujące. Natomiast „Kto się boi…” na półtorej godziny przyszpiliło mnie w taki podstawowy teatralny sposób: widzę prawdziwą aktorską potyczkę, wystawianie na próbę wytrzymałości scenicznego partnera, no i grę do jednej bramki, bo esencją tego seansu jest – choć brzmi to może staroświecko – zapewnienie widzowi maksymalnej frajdy. Kocham takie zaangażowanie.

Skrzydelski: Czy bliski Albeemu David Mamet nie powiadał, że aktorzy – jakie to oczywiste, choć dziś nieoczywiste – powinni jedynie reagować na siebie, na wzajemne sygnały? I że to w teatrze psychologicznym praktycznie wystarczy?

Moroz: Wiele wskazuje na to, że tak realnie jest.

Skrzydelski: Ale zaraz, zaraz. Chciałeś jeszcze wrócić do tej zmiany perspektywy i odniesienia do polskich problemów.

fot. Artur Wesołowski / mat. teatru

Moroz: Myślę, że zabieg Skuratowicz się broni. Popatrz. Po pierwsze, okazuje się, że starcie między małżeństwami w tym samym wieku podpowiada nam, że dziś wszyscy, niezależnie od rozgoryczenia wynikającego z metryki, już na starcie są przegrani, a zakłamanie i utrata nadziei, również konflikty z dziećmi albo konflikty z powodu ich braku, dotyczą ludzi coraz młodszych. Granice się przesunęły, dystans się skrócił, poza tym – znów trzeba to zauważyć – prawie wszyscy o relacjach damsko-męskich gadają przy każdej okazji, i to bardzo bezpośrednio, nieraz brutalnie (dobrze, że Skuratowicz wykorzystała przekład Jacka Poniedziałka, bo doskonale rymuje się z założeniami reżyser); co więcej, internetowy ekshibicjonizm i propagowanie żargonu psychoterapii obudziły w nas skłonność do babrania się w tym, co czarne. Po drugie, jeśli założyć, że Teatr Ochoty chce młodych właśnie przekonywać do wagi zadań dramatu i sceny, to takie przesunięcie interpretacyjne może sprawić, że oni nie będą się nudzić. Po trzecie wreszcie, zamiana imion bohaterów na polskie i sprytne, dyskretne odwołania do stylu bycia nowobogackich par z luksusowych osiedli powodują, że wszyscy mogą tu poczuć się sprowokowani. To działa. Może nie powala, ale działa na pewno.

Skrzydelski: Przyznam, że nie lubię takich korekt w tkance tekstu, ale tym razem jakoś nie mogę stwierdzić, że szczególnie mi one doskwierały. Przez cały czas czułem, że zaprasza się mnie do rozkładania na czynniki pierwsze ciekawych ludzkich zmagań. No i tempo tych sytuacji nie pozwalało mi pomyśleć o czymkolwiek innym. Główna w tym zasługa Malwiny Laski-Eichmann w roli Marty i Krzysztofa Oleksyna jako Jerzego, czyli niby-starszego małżeństwa, które wykorzystuje to niby-młodsze (Skarbie Irminy Liszkowskiej, Mikołaj Pawła Janysta) jako widzów własnego, prywatnego show.

Moroz: Malwina Laska-Eichmann i Krzysztof Oleksyn wyznaczają rytm napięć poprzez grę pozorów, którą prezentują przed drugą parą, w tym sensie ich zadanie zdaje się atrakcyjniejsze, bo decydują o tym, jak rozwinie się miło rozpoczęty wieczór, i mogą sobie pozwolić na pójście na całość. Według mnie Oleksyn jest w tym naprawdę wyjątkowy. Irmina Liszkowska i Paweł Janyst muszą zaś poruszać się między tym, co niedopowiedziane, niepewne; nie wiedzą, czy ta rozgrywka jest dla nich opłacalna. Siłą rzeczy jednak to Janyst ma tu więcej do powiedzenia jako człowiek świadomy; Skarbie Liszkowskiej to naiwna osobowość, przekonana, że życie jest takim, na jakie wygląda po dwóch kieliszkach wina (zresztą tak napisał tę postać Albee).

Skrzydelski: Nie zapominajmy, że rolą Marty aktorki się wymieniają. Jednego wieczora jest nią Laska-Eichmann, a drugiego Liszkowska. Chętnie zobaczyłbym Martę w ujęciu Liszkowskiej. Zapewne dla obu aktorek ten wariant daje więcej możliwości.

Moroz: Też chciałbym zobaczyć to jeszcze raz. Wtedy dostalibyśmy pełny obraz tej reżyserskiej roboty. Mogę jedynie dodać, że zazdroszczę ekipie z Ochoty. To musi być dla nich fascynujący czas.

Skrzydelski: To taki czas, gdy niemal wszystko składa się w sukces.


Ocena: 4,5 / 6

Edward Albee

„Kto się boi Virginii Woolf?”

przekład: Jacek Poniedziałek

reż.: Anna Skuratowicz

opieka artystyczna: Igor Gorzkowski

Teatr Ochoty im. Haliny i Jana Machulskich

premiera: 21 stycznia 2023 r.

Poprzednie rozmowy Skrzydelskiego i Moroza:

„Między ziemią a niebem”. Rozmowa o „Matce Joannie od Aniołów”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy

„Gombro na oparach”. Rozmowa o „Ślubie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Zagłębia

„Bandaż na krwawiące serce”. Rozmowa o „Lazarusie”, reż. Jan Klata, Teatr Capitol we Wrocławiu

„Wszystko, czego dziś chcesz”. Rozmowa o „Oszustach”, reż. Jan Englert, Och-Teatr

„Ćwiczenia z nienawiści”. Rozmowa o „Sonacie jesiennej”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy

„Czas kochania, czas umierania”. Rozmowa o „Trzech wysokich kobietach”, reż. Maksymilian Rogacki, Teatr Polski w Warszawie

„Wuefiści kontra literaci”. Rozmowa o „Końcu z Eddym”, reż. Anna Smolar, Teatr Studio

„Walka postu z karnawałem”, rozmowa o „Czerwonych nosach”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu

„Czyja to właściwie kwestia?”, rozmowa o „M. G.”, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski w Warszawie

„Rozpacz i zmierzch”, rozmowa o „Trzech siostrach”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy

„Ocalony?”. Rozmowa o „Powrocie do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie

„Wojna to ich największa rozkosz”, rozmowa o „Lilli Wenedzie”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Wybrzeże

„Jarzyna 2020/2021 – zestaw do wyświetlania”, rozmowa o „2020: Burzy”, reż. Grzegorz Jarzyna, TR Warszawa

„Teatr wtrąca się w turystykę”, rozmowa o „Biegunach”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie 

„Strefa zgniotu”, rozmowa o „Kraszu”, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio

„Oldschool dla oldboyów”, rozmowa o „Fataliście”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Kilka ciepłych chwil”, rozmowa o „Minettim”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Polonia

„Majestat na manowcach”, rozmowa o „Królu Learze”, reż. Wawrzyniec Kostrzewski, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Tuląc nieobecnych”, rozmowa o „Odysei. Historii dla Hollywoodu”, reż. Krzysztof Warlikowski, Nowy Teatr w Warszawie

„Eseje znad Styksu”, rozmowa o „3SIOSTRACH”, Reż. Luk Perceval, TR Warszawa, Narodowy Stary Teatr

„Ziemio, przebacz”, rozmowa o „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, reż. Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy

„Rewolta w podrygach”, rozmowa o „Biesach”, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr

Polska plaża". Rozmowa o „Don Juanie”, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum

„Babski stan”, rozmowa o „Uszedłem tylko ja sam”, reż. Agnieszka Glińska, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Falowanie i spadanie”. Rozmowa podsumowująca sezon 2020/2021

„Prawdziwe kłamstwa”, rozmowa o „Balkonie”, reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże

„Spokojnie, to tylko początek sezonu”, rozmowa o „Jak wam się podoba”, reż. Krzysztof Rekowski, Teatr Jaracza w Olsztynie

„Wirówka z toksynami”, rozmowa o „Tramwaju zwanym pożądaniem”, reż. Małgorzata Bogajewska, Teatr Ochoty

„Wtopa w ciemnościach”, rozmowa o „Życie jest snem”, reż. Paweł Świątek, Teatr Imka

„Rach-ciach”, rozmowa o „Inteligentach”, reż. Wojciech Malajkat, Scena Mała Warszawa

„Dzielenie przez zero”, rozmowa o „Krumie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Polski w Bielsku-Białej

„Ente piętro świadomości”, rozmowa o „Twarzą w twarz”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Powszechny w Warszawie i Teatr Polski w Bydgoszczy

„Poszaleć bez okazji”, rozmowa o „Don Kichocie”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Soho

„Poczciwa norma”, rozmowa o „Wachlarzu”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie

„Nie zaznasz spokoju”, rozmowa o „Śniegu”, reż. Bartosz Szydłowski, Teatr Łaźnia Nowa, Studio, Śląski, Szekspirowski

„Chichot zza winkla”, rozmowa o „Zamku”, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy

„Dziecko z kąpielą”, rozmowa o „Pułapce”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Przecena dla bystrych”, rozmowa o „Dziadach”, reż. Maja Kleczewska, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

„Świat jako kłębek nerwów”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polski w Warszawie

„Ludzie, którzy jątrzą”, rozmowa o „Młodziku”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Ochoty

„Kisiel w miodzie cukrem doprawiony”, rozmowa o „Wieczorze Trzech Króli”, reż. Piotr Cieplak, Teatr Narodowy

„Spopieleni”, rozmowa o „Rewizorze”, reż. Jurij Murawicki, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Opowieści z meblościanki”, rozmowa o „Bowiem w Warszawie”, reż. Marcin Liber, Teatr Studio

„Ponad wszelką wątpliwość”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Wojciech Malajkat, Teatr Współczesny w Warszawie

„Oświeć mnie, oświeć”, rozmowa o „Wyszedł z domu”, reż. Marek Fiedor, Wrocławski Teatr Współczesny

„Teatr jest tylko formą (miłości)”, rozmowa o „Przybyszu”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Rampa

„Głos sponad”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Piotr Kurzawa, Teatr Polski w Warszawie

„Namiastka życia, przedsionek śmierci”, rozmowa o „Judaszu”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy

„Żegnajcie, bogowie”, rozmowa o „Sztuce intonacji”, reż. Anna Wieczur, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Zagraj to jeszcze raz, wolniej”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Nowy w Łodzi

„Snuj się, snując”, rozmowa o „Mieszkaniu na Uranie”, reż. Michał Borczuch, Nowy Teatr w Warszawie

„Przeklęte rzemiosło”, rozmowa o „Baronie Münchhausenie dla dorosłych”, reż. Maciej Wojtyszko, Teatr Narodowy

„Na koniec i tak zostajemy sami”, rozmowa o „Filoktecie ex machina”, reż. Agata Koszulińska, Teatr Powszechny w Warszawie

„Siódmy stopień oddalenia”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Jaracza w Łodzi

„Podług zasług”, rozmowa o „Byku”, reż. Robert Talarczyk, Szczepan Twardoch, Teatr Studio, Łaźnia Nowa, Śląski, Instytut Grotowskiego

Trud pokrzepiania”, rozmowa o „Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, reż. Jarosław Gajewski, Teatr Osterwy w Lublinie

„Koniec i początek”, rozmowa o „Mama zawsze wraca”, reż. Marek Kalita, Muzeum Polin

„Nagość króla”, rozmowa o „Imagine”, reż. Krystian Lupa, Teatr Powszechny w Warszawie i Teatr Powszechny w Łodzi

„Bezpieczny wirus”, rozmowa o „Ożenku”, reż. Janusz Gajos, Och-Teatr

„Przy okazji, do kolacji”, rozmowa o „Mężu i żonie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia

„Rękopis znaleziony w zgliszczach”, rozmowa o „Los Endemoniados/Biesach”, reż. Marcin Wierzchowski, Teatr Kochanowskiego w Opolu

„Nowe sytuacje”, rozmowa o „Marii Stuart”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy

„Walczę, więc jestem”, rozmowa o „Zamku”, reż. Franciszek Szumiński, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Zdążyć powiedzieć wszystko”, rozmowa o „To wiem na pewno”, reż. Iwona Kempa, Teatr Ateneum

„Wszyscy jesteśmy Polskami”, rozmowa o „Dniu świra”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ateneum

„Zaklęcia prowincjonalne”, rozmowa o „Tomie na wsi”, reż. Wojciech Rodak, TR Warszawa

„Warzenie”, rozmowa o „Ulissesie”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu

„Słodkie omnibusy”, rozmowa o „Odpowiedzialności”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie

„Czekając na cud”. Rozmowa podsumowująca sezon 2021/2022

„Pani Ontologia Landrynka”, rozmowa o „A komórka dzwoni”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie

„Złapani na ściemie”, rozmowa o „Fanatykach prawdy”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ochoty

„Kierunek Amnezja”, rozmowa o „Życiu pani Pomsel”, reż. Grzegorz Małecki, Teatr Polonia

„Wzrastając”, rozmowa o „Olimpie”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Collegium Nobilium

„Niezbadane wyroki”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Jacek Braciak, Teatr Powszechny w Łodzi

„Po jedenaste”, rozmowa o „Dekalogu”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy

„Miłość i jakość”, rozmowa o „żONie”, reż. Adam Sajnuk, Scena Mała Warszawa

„Pierwsza przymiarka do czarów”, rozmowa o „Pustostanach”, reż. Hanna Kłoszewska, Teatr Ochoty

„Noc karmi się twoim lękiem”, rozmowa o „Alicji w krainie snów”, reż. Wawrzyniec Kostrzewski, Teatr Ateneum

„Bzdety i sztankiety”, rozmowa o „Księgach Jakubowych”, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy

„Teatr wtrąca się w mykologię”, rozmowa o „Grzybach”, reż. Weronika Szczawińska i Piotr Wawer jr, Teatr Powszechny w Warszawie

„Bankruci za wszelką cenę”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Łukasz Kos, Teatr Horzycy w Toruniu

„Zło, którym się karmię”, rozmowa o „Łaskawych”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Śląski

„Pigułka na nowy rok”, rozmowa o „Moim roku relaksu i odpoczynku”, reż. Katarzyna Minkowska, Teatr Dramatyczny w Warszawie

„Splendor, morał i kapelusz”, rozmowa o „Mizantropie”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy

„Ukryte pod spodem”. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem

„Zabijaj w kolorze”, rozmowa o „The Act of Killing”, reż. Jan Klata, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Moralizm i grafomania. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem – suplement

„Fruwając z aniołami”, rozmowa o „Z ręką na gardle”, reż. Anna Sroka-Hryń, Teatr Współczesny w Warszawie

Źródło:

Materiał własny