O „Chłopaki płaczą”, premierze warszawskiego Teatru Dramatycznego w reżyserii Michała Buszewicza, rozmawiają Jakub Moroz i Przemysław Skrzydelski
Skrzydelski: Chłopaki płaczą?
Moroz: Nie wiem, jak wygląda statystyka męskich szlochów, ale Michał Buszewicz i jego zespół próbują przekonać nas, że czasem powinniśmy zapłakać. I to nie tylko po to, aby złapać równowagę psychiczną, lecz przede wszystkim żeby podkreślić, że to właśnie mężczyźni płaczą za rzadko, bo im nie wolno.
Skrzydelski: „Chłopaki płaczą” na małej scenie warszawskiego Dramatycznego to „feministyczny teatr dla mężczyzn”. Przynajmniej tak twierdzą zamieszani w ten spektakl.
Moroz: To propozycja terapii, w której tłumione męskie emocje mają się ujawnić i – potencjalnie – dokonać w nas oczyszczenia. W związku z tym reżyser i jego sześciu aktorów prowokują sytuację typowego spotkania w męskiej szatni. Ale nie, nie piłkarskiej. Tym razem to szatnia miejskiego basenu.
Skrzydelski: Od słowa do słowa zawiązuje się prowizoryczna wspólnota męskich doświadczeń i przeżyć. Często niewypowiedzianych.
Moroz: Każdego z bohaterów poznajemy w kolejnych epizodach, ilustrujących strapienia duszy faceta. Jeden skrywa homoerotyczne uczucia wobec kolegi, drugi inny wstydzi się wyrazić ból z powodu umierającego psa, jeszcze inny cofa się o lata do trudnej wyprawy na ryby z ojcem i opowiada, jak takie zdarzenie mogło zostać zupełnie inaczej przez obu zapamiętane.
Skrzydelski: Tekst podawany przez aktorów przypisano w programie Buszewiczowi, ale raczej widać, że stanowi on też efekt improwizacji zespołu i wykorzystuje jego doświadczenia. Jednak duch „pisania na scenie” w tym przypadku jakoś nie przeraża. Przeciwnie, swobodnie unosi się nad aktorami, dodając im autentyczności. Wiele wskazuje na to, że nikt tu niczego nie kalkulował. Podoba mi się to.
Moroz: Warto zwrócić uwagę na język „Chłopaków”. Wiele w nim kolokwializmów, słów z męskiego idiolektu, jakichś brudów, wziętych wprost z mowy ulicy. Ta retoryka zakorzenia rzecz we współczesności. Ale przecież nie oglądamy żadnego realizmu społecznego z podtekstem interwencjonistycznym, nie napotykamy czwartej ściany. Aktorzy traktują nas jako uczestników terapii, wspólnej sprawy.
Skrzydelski: Która dość niespodziewanie przeradza się w zbiorowe wyznanie słabości. I równie niespodziewanie zostajemy przeniesieni w zupełnie inny rejon narracji, gdzieś wysoko.
Chyba nas obu zaskoczyło to, że w tej prostej formie nagle pojawia się całkiem poetycki nastrój. Jakaż to ulga po dziesiątkach tytułów z elementami improwizacji, pogrążających się w artystowskiej dezynwolturze czy wręcz w bełkocie.
Moroz: Zaraz, zaraz. Nie jest jednak tak różowo. Dla mnie „Chłopaki” proponują nieco zbyt łatwy schemat myślowy, co osłabia ich siłę.
Skrzydelski: Chyba nie odmawiasz ekipie Buszewicza szczerości i szlachetności? Mnie przekonuje ten rodzaj bezpośredniej rozmowy z widzem. Tym bardziej że nie ma w niej reżyserowania od sceny do sceny.
Moroz: Nie odmawiam i dostrzegam nawet nawiązania do rozumienia sztuki jako terapii, zaproponowanego w filmach i tekstach dla teatru przez Marka Koterskiego. Coś z wiwisekcji Adasia Miauczyńskiego - tego everymana, w którego postaci przeglądamy się niczym w lustrze na polskim społecznym tle – jest tu obecne. To ten sam rodzaj zainteresowania jednostką uwikłaną w rutynowe, zbiorowe gry i neurozy, objawiające się w komicznie przerysowanym języku. U Buszewicza wyczuwa się mniej groteski i przerysowania, ale cel reżyser stawia sobie podobny: potrzeba nam odsłonięcia ran powstałych na styku jednostki i społeczeństwa oraz ich uleczenie. Zastrzegę jednak, że diagnoza wydaje mi się zbyt jednostronna.
Skrzydelski: Chodzi ci o to, że w optyce „Chłopaków” głównym problemem mężczyzn jest dziś nieumiejętność rozmowy o swoich problemach i emocjach? To prawda, od co najmniej dekady to część monotonnego przekazu poppsychologii, sączącego się z ekranów, łamów prasowych i ze stron rozmaitych poradników.
Moroz: W dodatku wojna w Ukrainie stawia pytanie, czy aby znów nie potrzebujemy klasycznie rozumianych męskich cech. Zauważając to, nie chcę być pretensjonalny i nie chciałbym przy tym wcale, aby twórcy od razu na tę kwestię odpowiadali. Niech jednak chociaż trochę zmierzą się z dominującymi w mediach feministycznymi rewaloryzacjami męskości, zamiast je bezkrytycznie powtarzać. To byłoby intrygujące.
Skrzydelski: Ale przyznasz, że najbardziej zideologizowany jest w tym wszystkim – zresztą nie pierwszy raz w Dramatycznym - tekst programowy, towarzyszący przedstawieniu. Bo sam spektakl wyrósł, jak się zdaje, z próby przywołania podstawowych sytuacji, z którymi czasem musi się zmierzyć każdy mężczyzna. A ideologię, może nie nachalną, choć wyczuwalną, dorobiono z obowiązku zameldowania się na poprawnościowym froncie.
Moroz: Tak, jednak czy przemilczanie uczuć nie wynika niekiedy z poczucia odpowiedzialności, gdy naprawdę należy unieść ciężar trudnej sytuacji, zamiast koncentrować się na sobie i swoich przeżyciach? Tymczasem „Chłopaki” budują perspektywę, w której opowiadanie o swoich emocjach miałoby być zawsze zbawienne dla psychiki. Doskonale wiemy, że żyjemy dziś w kulturze narcyzmu, w której nieustanne pławienie się we własnych problemach jest tak samo groźne, jak ich ukrywanie. „Chłopcy” dotykają tylko jednej strony tego zjawiska.
Skrzydelski: To prawda. Jednak przy wszystkich zastrzeżeniach dotykają również prawdy. Udaje im się zarysować wiarygodne portrety mężczyzn o różnych usposobieniach i na różnych etapach życia. Nikt z nich się nie powtarza, każdy z sukcesem walczy o wyrazistość. Jest i nieco fajtłapowaty inteligent, z trudem radzący sobie z aktywnością fizyczną (Robert Majewski), i ryzykant skazany niemal na tragiczny finał (Mateusz Górski; w tej roli będzie też występował Piotr Siwkiewicz). Jest i starzejący się facet, który wciąż próbuje rozpaczliwie udowodniać, że męska sprawność jeszcze go nie opuściła (Henryk Niebudek).
Moroz: Niebudek tworzy znakomity duet z Pawłem Tomaszewskim w – najmocniejszej dla mnie – scenie wypadu na ryby, kiedy to gra ojca, niby to wtajemniczającego syna w arkana amatorskich, weekendowych połowów, a w istocie zupełnie nim i jego problemami niezainteresowanego. Tomaszewski osiąga w tej scenie naprawdę wiele, bez żadnego sentymentalizmu czy ckliwości pokazując nam świadomość bycia porzuconym, maskowaną przez fanatyczną, naiwnie czystą wierność wobec rodzica.
Skrzydelski: Mnie absolutnie zaskoczył Karol Wróblewski, świetnie radzący sobie z dynamiką ujawniania i skrywania uczuć. Jego postać zapamiętam na dłużej. W istocie jednak wszyscy – łącznie z niewymienionym jeszcze przez nas Waldemarem Barwińskim, od połowy lat dziewięćdziesiątych jednym z najważniejszych aktorów Dramatycznego – zasługują na odnotowanie w rankingach tego sezonu. Nie tylko zresztą za portrety indywidualne, lecz także za zespołowość, umiejętnie przedrzeźniającą klimat chłopackiej paczki.
Moroz: Można nawet pójść dalej i powiedzieć o rysie „chłopięcości” ujawniającej się w tych postaciach. Aktorzy zdają się podsuwać nam pomysł, że wszystkie męskie towarzystwa mają w sobie coś pierwotnie dziecięcego, że męskie formy rywalizacji wiele czerpią z kłótni na podwórku, przed blokiem. Nie wiem, czy to prawda, ale ów gest niewątpliwie wzmacnia przekaz całej szóstki na scenie.
Skrzydelski: W rezultacie dostajemy realizację nieźle wpisującą się w formułę teatru środka, z jakiej scena Dramatycznego słynęła za poprzedniej dyrekcji. Komunikatywność tego przedsięwzięcia na to wskazuje.
Moroz: To trochę paradoks, że radykalna, nowa załoga Dramatycznego odwołuje się do formuły, którą miała przezwyciężyć. Jest raczej łagodnie, pastelowo.
Skrzydelski: Z drugiej strony Monika Strzępka zapowiadała sezon terapeutyczny. W tej perspektywie „Chłopaki płaczą” wyznaczają kolejny krok repertuarowy. Pierwszy, wyreżyserowany przez Katarzynę Minkowską, był wspaniały. O drugim rozmawialiśmy i już o nim zapomnieliśmy. Natomiast ten jest godny szacunku.
Moroz: Terapiami sezon wybrukowany.
Skrzydelski: To dobrze czy źle?
Moroz: Po sezonie sprawdzimy, czy przedawkowaliśmy.
Skrzydelski: Na razie możesz się rozpłakać. Nikt nie będzie patrzył krzywo.
Ocena: 3 + / 6
„Chłopaki płaczą”
scenariusz i reżyseria: Michał Buszewicz
scenografia i kostiumy: Doris Nawrot
muzyka: Baasch
choreografia: Katarzyna Sikora
Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy (Mała scena)
premiera: 23 marca 2023 r.
Poprzednie rozmowy Skrzydelskiego i Moroza:
„Między ziemią a niebem”. Rozmowa o „Matce Joannie od Aniołów”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Gombro na oparach”. Rozmowa o „Ślubie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Zagłębia
„Bandaż na krwawiące serce”. Rozmowa o „Lazarusie”, reż. Jan Klata, Teatr Capitol we Wrocławiu
„Wszystko, czego dziś chcesz”. Rozmowa o „Oszustach”, reż. Jan Englert, Och-Teatr
„Ćwiczenia z nienawiści”. Rozmowa o „Sonacie jesiennej”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Wuefiści kontra literaci”. Rozmowa o „Końcu z Eddym”, reż. Anna Smolar, Teatr Studio
„Walka postu z karnawałem”, rozmowa o „Czerwonych nosach”, reż. Jan Klata, Teatr Nowy w Poznaniu
„Czyja to właściwie kwestia?”, rozmowa o „M. G.”, reż. Monika Strzępka, Teatr Polski w Warszawie
„Rozpacz i zmierzch”, rozmowa o „Trzech siostrach”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ocalony?”. Rozmowa o „Powrocie do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie
„Strefa zgniotu”, rozmowa o „Kraszu”, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio
„Kilka ciepłych chwil”, rozmowa o „Minettim”, reż. Andrzej Domalik, Teatr Polonia
„Eseje znad Styksu”, rozmowa o „3SIOSTRACH”, Reż. Luk Perceval, TR Warszawa, Narodowy Stary Teatr
„Ziemio, przebacz”, rozmowa o „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, reż. Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy
„Rewolta w podrygach”, rozmowa o „Biesach”, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr
„Polska plaża". Rozmowa o „Don Juanie”, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum
„Falowanie i spadanie”. Rozmowa podsumowująca sezon 2020/2021
„Prawdziwe kłamstwa”, rozmowa o „Balkonie”, reż. Jan Klata, Teatr Wybrzeże
„Wtopa w ciemnościach”, rozmowa o „Życie jest snem”, reż. Paweł Świątek, Teatr Imka
„Rach-ciach”, rozmowa o „Inteligentach”, reż. Wojciech Malajkat, Scena Mała Warszawa
„Dzielenie przez zero”, rozmowa o „Krumie”, reż. Małgorzata Warsicka, Teatr Polski w Bielsku-Białej
„Poszaleć bez okazji”, rozmowa o „Don Kichocie”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Soho
„Poczciwa norma”, rozmowa o „Wachlarzu”, reż. Maciej Englert, Teatr Współczesny w Warszawie
„Chichot zza winkla”, rozmowa o „Zamku”, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy
„Dziecko z kąpielą”, rozmowa o „Pułapce”, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Ludzie, którzy jątrzą”, rozmowa o „Młodziku”, reż. Igor Gorzkowski, Teatr Ochoty
„Spopieleni”, rozmowa o „Rewizorze”, reż. Jurij Murawicki, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Opowieści z meblościanki”, rozmowa o „Bowiem w Warszawie”, reż. Marcin Liber, Teatr Studio
„Oświeć mnie, oświeć”, rozmowa o „Wyszedł z domu”, reż. Marek Fiedor, Wrocławski Teatr Współczesny
„Teatr jest tylko formą (miłości)”, rozmowa o „Przybyszu”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Rampa
„Głos sponad”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Piotr Kurzawa, Teatr Polski w Warszawie
„Namiastka życia, przedsionek śmierci”, rozmowa o „Judaszu”, reż. Adam Sajnuk, Teatr WARSawy
„Żegnajcie, bogowie”, rozmowa o „Sztuce intonacji”, reż. Anna Wieczur, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zagraj to jeszcze raz, wolniej”, rozmowa o „Don Juanie”, reż. Radosław Rychcik, Teatr Nowy w Łodzi
„Snuj się, snując”, rozmowa o „Mieszkaniu na Uranie”, reż. Michał Borczuch, Nowy Teatr w Warszawie
„Trud pokrzepiania”, rozmowa o „Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, reż. Jarosław Gajewski, Teatr Osterwy w Lublinie
„Koniec i początek”, rozmowa o „Mama zawsze wraca”, reż. Marek Kalita, Muzeum Polin
„Bezpieczny wirus”, rozmowa o „Ożenku”, reż. Janusz Gajos, Och-Teatr
„Przy okazji, do kolacji”, rozmowa o „Mężu i żonie”, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia
„Nowe sytuacje”, rozmowa o „Marii Stuart”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy
„Walczę, więc jestem”, rozmowa o „Zamku”, reż. Franciszek Szumiński, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Zdążyć powiedzieć wszystko”, rozmowa o „To wiem na pewno”, reż. Iwona Kempa, Teatr Ateneum
„Wszyscy jesteśmy Polskami”, rozmowa o „Dniu świra”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ateneum
„Zaklęcia prowincjonalne”, rozmowa o „Tomie na wsi”, reż. Wojciech Rodak, TR Warszawa
„Warzenie”, rozmowa o „Ulissesie”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu
„Słodkie omnibusy”, rozmowa o „Odpowiedzialności”, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie
„Czekając na cud”. Rozmowa podsumowująca sezon 2021/2022
„Złapani na ściemie”, rozmowa o „Fanatykach prawdy”, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Ochoty
„Kierunek Amnezja”, rozmowa o „Życiu pani Pomsel”, reż. Grzegorz Małecki, Teatr Polonia
„Wzrastając”, rozmowa o „Olimpie”, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Collegium Nobilium
„Niezbadane wyroki”, rozmowa o „Kto chce być Żydem?”, reż. Jacek Braciak, Teatr Powszechny w Łodzi
„Po jedenaste”, rozmowa o „Dekalogu”, reż. Wojciech Faruga, Teatr Narodowy
„Miłość i jakość”, rozmowa o „żONie”, reż. Adam Sajnuk, Scena Mała Warszawa
„Pierwsza przymiarka do czarów”, rozmowa o „Pustostanach”, reż. Hanna Kłoszewska, Teatr Ochoty
„Bzdety i sztankiety”, rozmowa o „Księgach Jakubowych”, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy
„Bankruci za wszelką cenę”, rozmowa o „Wiśniowym sadzie”, reż. Łukasz Kos, Teatr Horzycy w Toruniu
„Zło, którym się karmię”, rozmowa o „Łaskawych”, reż. Maja Kleczewska, Teatr Śląski
„Splendor, morał i kapelusz”, rozmowa o „Mizantropie”, reż. Jan Englert, Teatr Narodowy
„Ukryte pod spodem”. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem
Moralizm i grafomania. Rok teatralny 2022 podsumowują Skrzydelski z Morozem – suplement
„Ile procent normy?”, rozmowa o „Tangu”, reż. Wawrzyniec Kostrzewski, Teatr Polski w Warszawie
„Nie myśl o mnie źle”, rozmowa o „Grze”, reż. Norbert Rakowski, Teatr Garnizon Sztuki
„Być w kropce”, rozmowa o „Arce i ego”, reż. Lucy Sosnowska, Teatr Dramatyczny w Warszawie
„Skowyt w słoneczny dzień”, rozmowa o „Wzrusz moje serce”, reż. Artur Tyszkiewicz, Teatr Ateneum
„Baśń o niezawinionym”, rozmowa o „Zanurzeniu”, reż. Marcin Wierzchowski, Teatr Śląski
„Daję słowo”, rozmowa o „Śnie srebrnym Salomei”, reż. Piotr Cieplak, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy