Marzec w warszawskim tańcu, z powodu małej liczby premier, mógł się niektórym wydawać mało dynamiczny. Ale to błędna ocena. Mieliśmy w tym miesiącu do czynienia z wyjątkowym wydarzeniem – jeden ze stołecznych festiwali nie otrzymawszy miejskiej dotacji na realizację swej piątej edycji, ogłosił, że i tak się odbędzie. Butohpolis – Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca, dzięki oddolnej pomocy, zaprosi warszawiaków na swoje spektakle już w kwietniu. Pisze Sandra Wilk ze Strony Tańca.
Walka o przetrwanie Butohpolis – jedynego w Polsce festiwalu butoh – jest przykładem prawdziwej solidarności naszego i międzynarodowego środowiska tańca. Artyści butoh zobowiązali się, że zagrają na nim bez wynagrodzenia, a także, że przyjadą do Warszawy na własny koszt (podczas imprezy publiczność obejrzy prace z Polski, Francji, Brazylii, Australii, Meksyku, Tajwanu). Zanim jednak publiczność w stolicy obejrzy spektakle buntu, bo Butohpolis rozpoczyna się dopiero 13 kwietnia, podsumujmy wydarzenia marcowe, podczas których mieliśmy okazję ocenić zarówno ofertę młodych, jak i dojrzałych tancerzy, a także zajrzeć w czasy początków naszego rynku tańca współczesnego.
W Mazowieckim Instytucie Kultury wystawiono spektakl dyplomowy zrealizowany w 2022 roku w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi pt. „To Ty”. Przedstawienie w choreografii Sebastiana Flegiela zagrane w 11-osobowym składzie było opowieścią o odnajdywaniu siebie samych w szumie informacyjnym i ukazywało bolączki młodego pokolenia w procesie rozumienia własnych wolności, praw czy umiejętności współpracy z innymi. Udany, bardzo emocjonalny spektakl otwierał cykl „Scena otwarta dla młodych” organizowany przez Fundację Artystyczną Perform (9.03). Z kolei Centrum Teatru i Tańca Zawirowania wystawiło premierę grupy projektowej Akademii Tańca Zawirowania „Inside Gospel” w choreografii duetu Magdalena Wójcik – Stefano Otoyo. Wśród 17 osób na scenie znalazła się czwórka wykonawców z Włoch (ciekawe, że zainteresowanie projektami tego typu potrafi przekroczyć granice Polski – przyp.), którzy opowiedzieli o mechanizmach społecznych przez pryzmat własnej duchowości i poszukiwania własnego ukojenia. Spektakl łączył różne techniki taneczne, od tych nawiązujących do baletu po hip-hop, co było całkiem ciekawą fuzją (19.03).
CTiT Zawirowania wystawił także premierę „W ciemno” – zrealizowaną przez młode tancerki Amandę Nabiałczyk i Katarzynę Sypniewską (17.03). Eksperymentalna forma tej pracy przyniosła nieco świeżego oddechu, bo spektakl jest oparty na grze światła i cienia i w całości oświetlony został tylko światłem latarki. „Pomysł inspirowany był gonitwą Piotrusia Pana za jego cieniem; alter ego, które bohater próbuje ujarzmić, choć wymyka się ono spod kontroli i wykazuje niechciane cechy. Z drugiej zaś strony tancerki sięgnęły do o wiele ciekawszej koncepcji jaskini platońskiej – metaforycznego przedstawienia podstawowych idei filozofii Platona o „więzieniu dla duszy”, która za prawdziwy byt uznaje tylko to, co poznaje zmysłami. Mit ten pokazuje, że opierając się na zmysłach nie da się dotrzeć do źródła prawdziwego poznania i istnienia (tj. poznania świata idei z naczelną zasadą dobra)... Wydaje mi się, że finał tego spektaklu – zniknięcie cienia – dobrze oddaje ideę, że byt jest tylko jeden, a życie nie opiera się na równoległych istnieniach ciała i duszy. Niemniej, zważywszy na wiek tancerek wychowanych w rzeczywistości cyfrowej, nie jest wykluczonym, że chciały one symbolicznie ukazać złudność świata wirtualnego, który przecież można uznać za jakiś rodzaj świata równoległego… Nabiałczyk i Sypniewska (…) zamieniając się rolami (bo Sypniewska także momentami gra rolę cienia) zmylają nasze zmysły, mamią nas nieprawdziwym obrazem, odnosząc się do rozmaitych kodów, m.in. do układania dłoni tak, aby ich cień tworzył na ścianie fantastyczne zwierzęta albo oświetlając się tak, by ich twarze przypominały postaci z horrorów. Cień człowieka staje się tutaj drugą rzeczywistością, ale ta przecież nie istnieje, to nasz umysł ją „dopowiada” na podstawie sygnałów odbieranych przez zmysły” [fragment recenzji „Uwięzione w jaskini platońskiej”, Strona Tańca – przyp.].
CTiT Zawirowania zaprezentowało także spektakle repertuarowe Teatru Tańca Zawirowania, tj. „Tańcząc Boską Komedię” w nowej obsadzie (16.03) i „Opowiedz nam o przyszłości” (18.03) oraz naprawdę udaną premierę „ATSU” Magdaleny Wójcik i Stefano Otoyo (17.03). „Wójcik i Otoyo pokazali, że taniec, jakiego można się nauczyć w zachodnich szkołach tańca z powodzeniem można połączyć z ruchem charakterystycznym dla Wschodu. Uczą, że wszystko, co łączy się z ciałem może być także tańcem. Może stać się podwalinami do choreografii, która nas – tkwiących często w zachodnich czy wręcz typowo polskich stereotypach – ogarnie, zafrapuje, zachwyci” [fragment recenzji „Wschody i zachody słońca”, Strona Tańca – przyp.].
W MIK odbył się też „Autoportret choreograficzny” z Iwoną Olszowską, jedną z najbardziej uznanych polskich tancerek niezależnych, od kilku dekad związanej z rynkiem krakowskim. Olszowska kreśląc swoją drogę artystyczną przypomniała swoje prace z czasów swojego debiutu (pokazała m.in. archiwalne nagrania i wywiady telewizyjne), okresu tworzenia Eksperymentalnego Studia Tańca EST oraz czasów współczesnych i pracy metodą BMC (2.03). W tym samym miejscu odbyły się także kolejne edycje „Laboratorium Ruchowego” (12.03 i 16.03), a na zakończenie miesiąca wystawiono spektakl „Goździk w pustej muszli” wyróżniony w kategorii „Najlepszy spektakl taneczny” w sezonie 2021/2022 na łamach miesięcznika „Teatr” za „poetycką opowieść o dojrzałych podmiotach miłosnych, w której „kocham” mówią nie tylko serca, ale też płuca oraz wątroby; ruch zaś, tak czuły i uważny, a jednocześnie figlarny i burzliwy, namiętny i luzacki, nie ucieleśnia patosu wielkich gestów, lecz pragnienie poznania – zarówno siebie, jak i Innego, także tego, który, choć bliski, bywa utrapieniem, nieznośnym jak popsute radio”. W spektaklu zatańczyli: Aleksandra Bożek-Muszyńska i Piotr Skalski (30.03).
Ponadto w Teatrze Studio publiczność obejrzała spektakl B’cause Dance Company „Homesick | Sick Home” nawiązujący do problematyki związanej z uchodźcami, imigrantami, wykluczeniami czy potrzebą tworzenia wielokulturowego świata (14.03) oraz dwukrotnie przedstawienie „Monstera” Marty Ziółek (4.03., 5.03). Z kolei w Instytucie Teatralnym wystawiono bardziej eksperymentalne prace, jakimi były „Refrakcja: choreografia spojrzeń” Weroniki Pelczyńskiej, Patrycji Kowańskiej i Magdy Fejdasz. (28.03 i 29.03) oraz „Unbody” – zwycięski spektakl konkursu „The Best Off” – grupy Hertz Haus (12.03). A Stowarzyszenie Sztuka Nowa wystawiło w Mazowieckim Instytucie Kultury performatywny spektakl „FeFerdydurke” inspirowany najsłynniejszym dziełem Witolda Gombrowicza, a zrealizowany z młodzieżą pod okiem reżysera Dawida Żakowskiego (16.03).
Do Bielańskiego Centrum Edukacji Kulturalnej zaproszono na „S.O.S. Save Our Souls”, który powstał w ramach międzynarodowego projektu artystycznego (4.03). Spektakl był efektem współpracy z Low Air Urban Dance Theatre z Wilna i grupy projektowej Po:ruszeni z Warszawy. Gościnnie zaprezentowano także – na deskach SZKOŁY – „Tranquillo” Teatru Klucz w reżyserii i choreografii Janusza Orlika (5.03). Przedstawienie zrealizowano w ramach projektu performatywnego „Obecność”, przygotowanego przez CK Zamek w Poznaniu we współpracy z norweskim CODA Oslo International Dance Festival oraz warszawskim Teatrem 21.