EN

12.03.2024, 10:52 Wersja do druku

Waldemar Matuszewski. Jubileusz e-teatrem spisany

O tym, że jako ludzie teatru przetrwamy w anegdocie, przekonaliśmy się podczas sobotniego jubileuszowego spotkania. Wiele osób z okresu „la belle epoque” Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze było obecnych na bankietowej sali i z łezką w oku wysłuchało opowieści o sobie w tekstach utrwalonych na zawsze w archiwum e-teatru. Pisze Waldemar Matuszewski.

fot. graf. Arkadiusz Gacparski; wydane w almanachu Teatru Lubuskiego, 1994

Spektaklem dyplomowym jubilata był dyptyk „Sędziowie” - „Klątwa” Stanisława Wyspiańskiego w Teatrze na Woli w październiku 1980 roku – pod ręką Mistrza i Nauczyciela Tadeusza Łomnickiego, ale rok wcześniej miał miejsce warsztat reżyserski „Zbrodnia i kara” – psychodrama dla dwojga wykonawców (Ewa Błaszczyk i Ryszard Faron) – pod opieką prof. Macieja Prusa. Z rachunków wynika więc, że rok 2024 jest dla mnie jubileuszem 70-lecia urodzin i 45-lecia pracy teatralnej. Dzięki zasobom archiwalnym portalu internetowego e-teatr mogę odzyskać tamten „stracony” czas a cytaty z e-teatru stały się głównym bohaterem bankietu jubileuszowego, który miał miejsce w Zielonej Górze w sobotę 9 marca 2024 roku. 

Teatr Lubuski w Zielonej Górze był moim pierwszym doświadczeniem dyrektorskim. Jak się okazuje z jubileuszowej perspektywy te pięć lat (1991-1996) było najlepszym, najszczęśliwszym okresem zawodowego życia – „La belle epoque”, jak ten okres w dziejach Lubuskiego określił jego wieloletni inspicjent (i aktor) Waldemar Trębacz.                     

To był też okres ścisłej i owocnej współpracy Teatru z zielonogórskim „Radiem-Zachód” kierowanym przez prezesa Tadeusza Krupę. I to w imię tej twórczej współpracy sprzed 30 lat pan prezes wraz z żoną Moniką postanowili wyprawić ten jubileuszowy bankiet, zapraszając dawnych pracowników Teatru i przyjaciół dyrektora. I miejsce było też szczególnie wybrane – zielonogórska restauracja, a właściwie klub artystyczny ze sceną o nazwie „Cicha kobieta”, w którym od kilku już lat odbywają się kolejne edycje spotkań zatytułowanych „Klan Machaliców i przyjaciele” a ostatnio także Konkurs Piosenki Literackiej im. Piotra Machalicy.                           

Wędrując tego wieczoru po teatralnym życiu jubilata czerpaliśmy z zasobów e-teatru, wiedząc, że nie sposób przecenić to, co w archiwum tej strony internetowej udało się do tej pory zgromadzić. We wspomnieniu zatytułowanym „Zielone piórko Mistrza Łomnickiego” znajdujemy sylwetkę postaci w życiu zawodowym jubilata najważniejszej i próbę uchwycenia tego, co Mistrz uczniowi przekazał. Inny tekst ze strony e-teatru – „Zbrodnia i kara z lustrem – pod okiem prof. Macieja Prusa odnotowuje narodziny przedstawienia warsztatowego jubilata. Wiele osobnych testów prezentuje sylwetkę scenografa – Małgorzatę Treutler, która współtworzyła z jubilatem wiele przedstawień (https://e-teatr.pl/malgorzata-treutler-i-tadeusz-lomnicki-spotkanie-w-petit-trianon-27768https://e-teatr.pl/my-codziennie-mamy-sylwestra-33026https://e-teatr.pl/scenograf-malgorzata-treutler-de-traubenberg-w-10-rocznice-smierci-39380, etc.)

Dopiero, kiedy oglądamy się wstecz (np. przy okazji jubileuszu właśnie), kiedy próbujemy dokonać podsumowania, doceniamy tę mrówczą pracę, jaką wykonują dziennikarze strony internetowej e-teatr – gromadząc najmniejsze nawet okruchy informacji o wielkich ludziach teatru i wszystkich pośledniejszych pasjonatach tej sztuki. „Zielone piórko…” rozpoczyna się stwierdzeniem: Pamięć w Teatrze jest narzędziem pracy i trwaniem, np. poprzez anegdotę, krótką opowieść o Człowieku Teatru. Zapamiętany szczegół, detal, drobiazg okazuje się trwalszy w ludzkiej pamięci, niż niejeden spisany tom historii teatru. Dlatego opowiadanie anegdot w teatrze jest tak bardzo istotne - to jest rodzaj przekazu, który buduje ciągłość Teatru.

fot. graf. Arkadiusz Gacparski; wydane w almanachu Teatru Lubuskiego, 1994

O tym, że jako ludzie teatru przetrwamy w anegdocie, przekonaliśmy się podczas sobotniego jubileuszowego spotkania. Wiele osób z okresu „la belle epoque” Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze było obecnych na bankietowej sali i z łezką w oku wysłuchało opowieści o sobie w tekstach utrwalonych na zawsze w archiwum e-teatru. Te wspomnienia miały być budulcem książki dokumentującej to najważniejsze, najpiękniejsze pięciolecie dyrektorskie jubilata, miały, bo... książka jednak nie wyszła (głęboko wciąż wierzymy, że znajdzie się jej wydawca). To właśnie anegdoty teatralne stanowią rumieniec, ciepło i pasję tego dokumentu o zwariowanych i niejednokrotnie burzliwych dziejach teatralnego pięciolecia 1991-1996 w Zielonej Górze, o zagranicznych podróżach spektakli na pokładzie stareńkiego „Batorego”, którego prowadził i pielęgnował niezmordowany pan Jerzy Hupa (wspomnienie o „Batorym”: https://e-teatr.pl/nasz-batory-pelen-teatru-wspomnienie-jubileuszowe-20872), dają żar przygotowanemu wydawnictwu.

Tych anegdot i wspomnień o kolorowych ptakach Teatru Lubuskiego z tamtego okresu, które znalazły swoją gościnną i trwałą przystań pod adresem e-teatr, jest wiele. Podczas jubileuszowego bankietu te postaci (niekiedy już nieżyjące) zostały przywołane i znowu radowały nasze serca i uszy – aktorzy: Tomasz KarasińskiKrystyna ŻylińskaJan WysockiJerzy LamentaIwona Kotzur/ Dorota Stalińska, Sławomir Krzywiźniak, Janusz MłyńskiGrzegorz Emanuel, inspicjent Waldemar Trębacz, montażysta Jerzy Kamiński, garderobiana Wanda Bogucka, legendarny już kierownik techniczny - pani Helena Bondyra. W rozmowach i we wspomnieniach pojawiła się także postać Jana Tomaszewicza, który pełnił w tym szczęśliwym dla Teatru Lubuskiego funkcję dyrektora-menadżera. Namnożyło się tych postaci… i wszystkie one w jakiś magiczny sposób pojawiły się znowu na zielonogórskim jubileuszu – w pełnej magii sali teatru Machaliców.

To jubileuszowe spotkanie miało też wymiar trwałego teatralnego gestu. Kiedy w roku 1996 jubilat odchodził z zielonogórskiej dyrekcji, zdążył jeszcze – współdziałając ze swoim niezwykłym kierownikiem technicznym – utrwalić pamięć emerytowanego rezydenta, aktora i inspicjenta Hieronima Mikołajczaka, fundując zmarłemu trwalszą, niż standardowy drewniany kopczyk, tablicę nagrobną z piaskowca, a dzisiaj, po 30 latach – przy wsparciu wszystkich jubileuszowych gości – grób zostanie odrestaurowany. Spotkaliśmy się przecież dla Pamięci, a bez niej nie ma Teatru.

W części scenicznej wieczoru wystąpiła aktorka Lubuskiego Teatru młodego pokolenia – pani Joanna Koc – z fragmentem adaptacji zatytułowanej „Nie chcę matki piękniejszej od mojej…” na podstawie „W poszukiwaniu straconego czasu”, pochodzącym ze scenicznego czytania w Instytucie Teatralnym im. Z. Raszewskiego w marcu 2023 roku reżyserowanego przez jubilata. Dzieło Marcela Prousta to jedna z największych jego teatralnych inspiracji i powód kilku teatralnych spotkań.

PS Szczególnie serdecznie pragnę podziękować dziennikarce e-teatru – pani Katarzynie Skręt, która zawsze z życzliwością i uwagą przyjmuje nadsyłane teksty, nawet jeśli dotyczą one teatralnego detalu, zaledwie okruchu pamięci – głęboko wierząc w ich potrzebę i sens w budowaniu tej „dużej” teatralnej Pamięci. Dziękuję całemu zespołowi za wieloletnią współpracę.

Źródło:

Materiał nadesłany