Inne aktualności
- Gdynia. „Niewolnice z Pipidówki” na deskach Teatru Miejskiego – w sobotę 19.04.2024 09:37
- Bydgoszcz. Chińska księżniczka Turandot ze Lwowa. Jutro rozpoczyna się XXX Bydgoski Festiwal Operowy 19.04.2024 09:25
- Ludzie teatru w „Notatniku Teatralnym” – wywiad z Romanem Bernatem 19.04.2024 09:05
- Lublin. Porozmawiajmy o Strategii Kultury Lublin 2030+ 19.04.2024 09:04
- Kielce. Teatr-marzenie. Nowy/stary gmach przy Sienkiewicza 32 19.04.2024 08:56
- Warszawa. Premiera „Serca ze szkła. Musicalu zen” w STUDIO teatrgalerii - w piątek 19.04.2024 08:42
- Kalisz. „Trik Patricka”. Najnowsza premiera w Teatrze Bogusławskiego 19.04.2024 08:24
- Opole. Finał IX Konkursu „Klasyka Żywa” podczas 48. Opolskich Konfrontacji Teatralnych 18.04.2024 17:50
- Warszawa. Ruszył nabór NIMiT do kolejnego Programu Rezydencji Artystycznych dla artystów z Ukrainy 18.04.2024 16:48
- Warszawa. Pokaz filmu „Pastor. Cztery akty” w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej - w poniedziałek 18.04.2024 16:30
- Warszawa. Znamy program festiwalu Sinfonia Varsovia Swojemu Miastu 18.04.2024 15:59
- Tarnogród. Międzywojewódzki Sejmik Wiejskich Zespołów Teatralnych 18.04.2024 15:52
- Wrocław. Zarząd województwa chce odwołać dyrektora Opery Wrocławskiej 18.04.2024 15:34
- Gdańsk. Teatr w Oknie kończy 15 lat 18.04.2024 15:16
Kolejne odsłony afery wokół Funduszu Wsparcia Kultury mówią o czymś więcej niż o finansowych problemach teatrów czy muzyków. Państwo PiS okazuje się znów niesterowne, a obóz rządzący - niezdolny do przeprowadzenia sensownych czy innowacyjnych inicjatyw.
To, co w społecznej świadomości zaistniało jako "dwa miliony dla Golców" albo "afera z Bayer Full", w rzeczywistości było pierwszym, zakrojonym na tak dużą skalę programem wsparcia kultury jako branży. Owszem, niewolnym od wad, ale mającym nieść realną pomoc tysiącom osób – nie tylko artystom, ale też akustykom, oświetleniowcom, organizatorom koncertów i spektakli. Wielu z nich nie dostało żadnego przelewu od wiosny. Fundusz Wsparcia Kultury zasilono 400 mln zł głosami całego Sejmu. Tylko że resort kultury najpierw nie umiał tego projektu przeprowadzić oraz opowiedzieć o nim tak, by nie wzbudzać niezdrowych sensacji, a teraz podejmuje rozpaczliwe i kompromitujące program działania ratunkowe. Kolejny raz spełnia się porzekadło o dobrych chęciach i wybrukowanych nimi piekle.