- W innych krajach Rosjanie dość skutecznie manipulują życiem politycznym. Na przykład w Polsce. A na Ukrainie nie udaje im się - mówi ukraiński dokumentalista i filmowiec Oleksiy Radynski.

Oleksiy Radynski, ukraiński filmowiec i dokumentalista, obecnie przebywa na Ukrainie, ale jeszcze jesienią 2021 był rezydentem Biennale Warszawa. Pracował tu nad projektem poświęconym katastrofie klimatycznej. Jest współzałożycielem kijowskiego klubu "Krytyki Politycznej".

Rozmawiamy przez Skype'a w środę, 2 marca, w siódmym dniu inwazji.

Witold Mrozek: Niespełna dwa lata temu mówiłeś mi w „Wyborczej", że Zachód przez gaz i ropę karmi rosyjską machinę wojenną. Czy musiało dojść do wojny, żeby Zachód to zrozumiał?

Oleksiy Radynski: – Nie musiało, moim zdaniem. Miałem długo nadzieję, że Zachód nie jest aż taki głupi. Niestety, Zachód jest jednak dosyć skorumpowany. Nie tylko przez Federację Rosyjską, ale też w głębszej warstwie przez kapitalizm wydobywczy. Przez sposób organizacji społeczeństwa, kapitału i przemysłu energetycznego, który nie tylko niszczy planetę – co akurat przez ostatnie lata zrozumieli już wszyscy myślący ludzie – ale i doprowadza do wojny. Nie chcę oczywiście przekładać winy za bardzo konkretną zbrodnię, której dokonuje właśnie Federacja Rosyjska, na wydobywczy kapitalizm, ale zostało już dobrze opisane w literaturze politycznej, jak model oparty na wydobyciu paliw kopalnych prowadzi nie tylko do zniszczenia środowiska, ale i do powstawania bardzo autorytarnych struktur politycznych.

Politycznych? A jak próbują coś zrobić na Ukrainie – to działają z całkowitym przekonaniem, że działają właśnie w Rosji. Sami siebie przekonali, że