- Stawką w tej grze nie jestem ja. Stawką jest Zachęta - mówi nam Hanna Wróblewska, której minister kultury Piotr Gliński nie przedłużył kontraktu. Szefem najważniejszej galerii w Polsce zostanie nieposiadający znaczącego dorobku, ale za to przychylny władzy Janusz Janowski. Rozmawiała Emilia Dłużewska w Gazecie Wyborczej.
"Degradacja najważniejszej galerii w Polsce", "orbanizacja polskiej kultury", "jak Zenek Martyniuk w Filharmonii Narodowej", "decyzja bez podstaw merytorycznych" - tak artyści, krytycy i kuratorzy komentują decyzję ministra Piotra Glińskiego o zmianach na czele Zachęty.
Decyzję o nieprzedłużeniu kontraktu dotychczasowej dyrektorce Hannie Wróblewskiej minister Gliński ogłosił w lipcu tego roku. Mimo apeli środowiska - pod listem otwartym byłych dyrektorek Zachęty Andy Rottenberg i Agnieszki Morawińskiej podpisało się ponad tysiąc osób ze świat kultury - minister nie zmienił zdania.
Nie zdecydował się też rozpisać konkursu na nowego szefa lub szefową Zachęty. Zamiast tego 30 listopada ogłosił, że ma zamiar powołać na to stanowisko prezesa ZPAP Janusza Janowskiego.