EN

24.02.2021, 13:15 Wersja do druku

Ostatnia róża

Inne aktualności

„Cassandra & Just & Vanitas” w reż. Tomasza Cyza na Festiwalu Opera Rara w Krakowie. Pisze Mateusz Ciupka w Ruchu Muzycznym.

Tomasz Cyz zmierzył się z własnym spektaklem i wyszedł z tego pojedynku z tarczą, wzbogacając dzieło o NOWY SENS. Ja zaś wychodziłem z Cricoteki olśniony.

Nie tylko dlatego, że pierwszy raz od czterech miesięcy zobaczyłem spektakl OFFLINE

Spektakl Cassandra & Just miał premierę w 2019 roku na festiwalu Opera Rara. Dyskusję wokół przedstawienia sprowokowała Dorota Szwarcman recenzją Koszmar w Cricotece, w której głównym zarzutem było to, że całość nie ma sensu. Nie odniosłem wówczas takiego wrażenia, choć dostrzegłem sensy inne niż te, które zapowiadali organizatorzy.

Pierwotnie na przedstawienie składały się dwa skontrastowane dzieła: mało znana dziś, a w swoich czasach bardzo popularna, kantata solowa (monodram?) Benedetta Marcella Cassandra z 1727 roku i Just Davida Langa, kompozycja znana ze ścieżki dźwiękowej filmu Młodość Paola Sorrentina. Barokowy i retoryczny przepych kantaty zderzał się muzycznie z minimalistyczną kompozycją Langa, budując opowieść najpierw o katastrofie (wojna trojańska), a później o pokoju i harmonii, które przywrócą miłość i kobiecość, sklejające roztrzaskane cząstki świata. Dysonans i konsonans. Chaos i porządek. Widziałem wówczas w Cassandrze rzecz o intymności mitologicznej wieszczki, a utwór Langa ten wymiar wzmacniał. Dziś skłaniam się ku znaczeniom profetyczno-katastroficznym.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ostatnia róża

Źródło:

Ruch Muzyczny Nr 4/25-02-21