Inne aktualności
- Warszawa. „Matki. Pieśń na czas wojny” ponownie w Teatrze Powszechnym 16.04.2025 18:15
- Warszawa. Nie żyje scenarzysta Piotr Borkowski 16.04.2025 18:05
- Kraków. Uczelnie artystyczne formalizują współpracę 16.04.2025 17:19
-
Warszawa. Robert Gulaczyk nowym Przewodniczącym ZZAP 16.04.2025 16:04
- Tychy. Imaginarium Salvadora Dalego w Tichauer Art Gallery 16.04.2025 15:12
- Warszawa. Spektakle „Manifesto” i „Womanifesto” Ilony Bekier-Ekwy w Pawilonie SARP – nowy cykl Universum Teatru i Umysłu 16.04.2025 14:42
-
Kraj. „Wesele Figara” z nowojorskiej Metropolitan Opera – wkrótce na wielkim ekranie 16.04.2025 14:18
-
Wrocław. Nagroda marszałka województwa dolnośląskiego dla pedagożek AST 16.04.2025 13:51
- Wrocław. Wyjazd badawczy Wydziału Lalkarskiego i Wydziału Teatru Tańca AST oraz Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu 16.04.2025 13:37
-
Warszawa. Alkohol w polskim teatrze. Raport z badania i dyskusja – Interwencyjne Forum Teatralne 16.04.2025 13:36
- Kraków. podcASTary: wspólny podcast Narodowego Starego Teatru i Akademii Sztuk Teatralnych 16.04.2025 12:10
- Warszawa. „Niespodziewany powrót” Teatru Gudejko w Collegium Nobilium 16.04.2025 10:59
- Elbląg. „Przypadkowy człowiek” Yasminy Rezy na Scenie przy stoliku w Teatrze Sewruka 16.04.2025 10:59
- Kraków. Teatr Groteska rozpoczął prace nad „Śmiesznym staruszkiem” w reżyserii Rafała Szumskiego 16.04.2025 10:57
Prof. Andrzej Mencwel, uzasadniając w aklamacji decyzję o przyznaniu Oldze Tokarczuk doktoratu honoris causa UW, odwołał się do jednaj z pierwszych powieści pisarki "Prawiek i inne czasy" (1996). Przypomniał w przemowie bohaterkę książki, zwaną Florentynką, samotną starą kobietę, mieszkającą na skraju wsi Prawiek. Zwrócił również uwagę na postać Qumernis z nagrodzonej Literacką Nagrodą NIKE powieści "Dom dzienny, dom nocny", zauważając, że wiele je łączy.
Według prof. Andrzeja Mencwela postaci twórczości Tokarczuk łączy wykluczenie i swoista "nomadyczność". Jak zauważył promotor, sama Olga Tokarczuk przyznała kiedyś, że jej rodzice nie mieli skłonności do osiadłego trybu życia, a to wykształciło w pisarce szczególny rodzaj wrażliwości twórczej. "Mój dom jest moim hotelem" - zacytował słowa z powieści Tokarczuk. "Bohaterowie - jak powiedział Mencwel - "mogą nie istnieć, ale "głęboko im wierzymy. Na tym właśnie polega mit" - skonstatował.
Podkreślił też, że twórczość noblistki "wymyka się akademickim formułom". W jego ocenie postaci Tokarczuk otoczone są istotami nie tylko myślącymi, jak i czującymi. Autorka "Gry na wielu bębenkach" (2001) przekonuje nie do współczucia, ale świadomego koegzystowania z istotami słabszymi.
"Stworzenia różne pojawiają się prawie nieustannie" - przypomniał prof. Mencwel i przywołał kolejną książkę w dorobku uhonorowanej we wtorek pisarki, "Prowadź swój pług przez kości umarłych" (2009). "Krwista fabuła nie jest tu najważniejsza, tak jak w "Biegunach" (2009), najważniejsze nie są podróże. To utwory wymierzone przeciw męskiej władzy i przemocy. Bo każdą władzę należy sprawiedliwie rozsądzić i objąć ją prawem".
Rektor Uniwersytetu Śląskiego, prof. Ryszard Koziołek przypomniał z kolei, że w twórczości Tokarczuk "nie ma takiej pozycji, kiedy można litować się nad poniżonymi". Filozofii noblistki bliżej jest zasada "być z", jak określiła to prof. Inga Iwasiów.
Jak określiła: Tokarczuk "nie jest ani pawiem narodów, ani papugą. Jest raczej doulą - akuszerką, mamką, opiekuną".
prof. Robert Sucharski, dziekan wydziału Artes Liberales zwrócił z kolegi uwagę, że uhonorowanie Olgi Tokarczuk w historii UW jest "wydarzeniem bez precedensu." Nie zdarzyło się, bowiem nagrodzono noblistkę i alumna jednocześnie." Wskazał również na znaczącą datę, która przypadła na środę. Zbiegła się ona z rocznicą wydania Biblii Guttenberga. "UW dziękuję mistrzyni słowa w rocznicę tego dnia, kiedy pojawiło się pismo drukowane. Czuję z tego powodu dumę" - podsumował.
Podczas uroczystości Olga Tokarczuk wygłosiła wykład zatytułowany „Czy można wróżyć z nauki?”, Był on pochwałą wyobraźni, a przede wszystkim radości z myślenia. Miał też udowodnić, że myślenie czyni z nas ludzi wolnych. "Mam wielkie zaufanie do nauki i wierzę, że nie jest ona spisem faktów i zbiorem ich teoretycznych objaśnień, ale oferuje nam potężną i prężną wizję ciągle zmieniającej się rzeczywistości" – powiedziała noblistka.
Swój wykład Olga Tokarczuk rozpoczęła od pokłonienia się Ukraińcom i Ukrainkom "brutalnie zaatakowanych przez moskiewski reżim". "I choć brakuje słów na takie barbarzyństwo, chcę wyrazić moją i naszą solidarność, wsparcie i dodać im otuchy" - podkreśliła. Zaznaczyła również, że "atak na wolną Ukrainę jest dla mnie atakiem na Europę". "Stan wojenny nie ma granic. Raz rozpoczęta (wojna - PAP) będzie siedziała w naszych umysłach, aż nie zrobimy wszystkiego, żeby ją zakończyć" – wskazała.
Sama Olga Tokarczuk podkreśliła w wykładzie, że "dzisiejszy moment, kiedy tu stoję przed wami, jest wyjątkowy w całym moim życiu". "Jest to uznanie mojej pracy przez najważniejszą dla mnie uczelnię, moją Alma Mater" – dodała. Pisarka przypomniała, że w Warszawie na studia przyjechała w sierpniu 1980 r. "Przyjechałam wtedy z plecakiem wypchanym słoikami i z książkami, żeby odbyć praktykę studencką zanim zacznę swój pierwszy rok studiów" - wspominała.
"Najbardziej zdziwiło mnie to, kiedy po wyjściu z Dworca Centralnego stanęłam oko w oko z historią. Wzdłuż Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej stały jeden za drugim tramwaje i tworzyły wielki rozciągnięty na kilometry krzyż. To był strajk sierpniowy" – mówiła.
Tokarczuk wspominała także, że podczas praktyk robotniczych w fabryce Polfa przez miesiąc wkładała waciki do butelek z lekami. "To okazało się potężną motywacją do studiowania, zresztą chyba po to wymyślono praktyki robotnicze" – wskazała.
"Od jesieni byłam zakwaterowana na Zamenhofa. Codziennie przemierzałam teren byłego getta w drodze do Instytutu Psychologii mieszczącego się w danym budynku gestapo" – mówiła. Przypomniała także, że "tej zimy w Warszawie nic nie można było kupić w sklepach, żyliśmy dzięki stołówce, a te, które miały paczkę z domu, mogły się uważać za królowe życia".
Pisarka zaznaczyła, że "przez pięć lat studiów ustalały się moje wewnętrzne mapy, tworzył się język, którym odtąd nazywałam rzeczywistość". "Zawiązały się przyjaźnie na całe życie, wykuwały się poglądy polityczne" – dodała.
Tokarczuk podkreśliła, że "strajki studenckie, w których brałam udział najpierw w budynku psychologii, a potem filozofii, były dla mnie jedną z najważniejszych lekcji wychowania obywatelskiego". "Wolontariat w szpitalu psychiatrycznym i w ruchu terapii środowiskowej odsłonił mi ciemną stronę życia, ale i otworzył serce na ogrom cierpienia" – powiedziała. Jak zaznaczyła, "od swoich pacjentów nauczyłam się słuchać i zdałam sobie sprawę, że każde życie może być tematem na książkę".