Inne aktualności
- Opole. Jutro premiera „Jaszczuruni” w OTLiA 26.09.2025 09:35
- Wrocław. Wkrótce Tydzień Kultury Węgierskiej 26.09.2025 09:30
-
Łódź. Premiera musicalu „Mamma Mia!” w Teatrze Muzycznym 26.09.2025 09:15
- Kraj. Wydarzenia w ramach projektu „Teatr polski poza Polską w Polsce 2025” 26.09.2025 09:09
- Cieszyn. Rozpoczyna się 34. Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Bez Granic” 26.09.2025 08:55
- Białystok. Jutro premiera „Trupa” Teatru Dramatycznego w Kinie Ton 26.09.2025 08:43
-
Gdańsk. Laureaci konkursu Solo Dance Contest 2025 26.09.2025 08:39
-
Wrocław. „Zła dziewczynka” rozbiła bank z nagrodami 26.09.2025 08:24
-
Lublin. Premiera „Kredytu” w Teatrze im. J. Osterwy w sobotę 26.09.2025 08:06
-
Warszawa. Jutro premiera „Un-packing” w reż. Katarzyny Kalwat w Teatrze Dramatycznym 26.09.2025 08:03
- Warszawa. Wernisaż wystawy „Wiercińscy – album nieteatralne” w Instytucie Sztuki PAN - w piątek 25.09.2025 16:37
- Sosnowiec. Młodzieżowy festiwal teatralny OHO stawia na głos uczestników 25.09.2025 16:27
-
Warszawa. Debata „Teatr UA–PL. Praktyka współpracy” w ramach Otwartej Sceny IT 25.09.2025 15:18
-
Toruń. 100. urodziny laski w Teatrze Horzycy. Wyjątkowy jubileusz rekwizytu 25.09.2025 15:02
Rosjanie chcą zniszczyć naszą kulturę, dlatego również sztuka stała się naszą bronią – powiedziała PAP Tania Jakunowa, 33-letnia ilustratorka. Od początku wojny jej prace skupiają się głównie na popełnionych na Ukrainie zbrodniach, oporze Ukraińców i losie opuszczających kraj uchodźców.
Pochodząca z Kijowa artystka współpracowała dotąd m.in. z amerykańskim dziennikiem "Washington Post" czy brytyjskim wydawnictwem Penguin Books. Dziś inspirację do swych ilustracji czerpie z płynących z frontu i okupowanych części kraju doniesień czy opowieści spotykanych na ulicach ludzi.
„Na początku trudno było mi cokolwiek zrobić, skupić się, myśleć. W dniu rozpoczęcia wojny wyjechałam z rodziną z Kijowa i przez kilka dni błądziliśmy po Ukrainie poszukując miejsca do spania. W końcu osiedliśmy w Chmielnickim, skąd rodzice, odpowiadając na zaproszenie zupełnie obcej nam osoby, wyjechali do Niemiec. Ja zostałam” – mówi, wspominając początek rosyjskiej inwazji.
Zapytana o to, kiedy zaczęła tworzyć prace inspirowane nową rzeczywistością jej kraju odpowiada: „po jakimś czasie uznałam, iż muszę znaleźć ujście dla gromadzącego się we mnie gniewu, strachu, nienawiści i smutku - wtedy zaczęłam zajmować się wojną”.
Przyznaje, że temat ten, pomimo innych obowiązków, zajmuje całą jej uwagę. „Bardzo trudno skupić mi się obecnie w pracy na czymkolwiek innym. Wydawnictwo, z którym pracuję od dawna, oczekuje ode mnie niezwiązanych z wojną prac, termin ich dostarczenia wkrótce mija, a ja naprawdę nie mogę oderwać myśli od tego, o czym codziennie czytam w wiadomościach” - mówi.
„Sztuka jest także pewnego rodzaju bronią. Nie chwycę przecież za karabin i nie pójdę na front; mogę natomiast wspomóc wojsko finansowo lub właśnie odpowiedzieć na tę agresję tym, czym zajmuję się od lat” – wyjaśnia rozmówczyni PAP. „Rosjanie zaatakowali nie tylko nasze granice i naszych ludzi, ale całe dziedzictwo, historię i kulturę – dlatego właśnie należy im odpowiedzieć również kulturą” – dodaje.
Jej pierwsza praca wykonana po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji przedstawia grupę nieuzbrojonych Ukraińców stojących naprzeciw celujących do nich żołnierzy. „Ludzie z gołymi rękoma wychodzili naprzeciw czołgów i karabinów, byłam naprawdę zszokowana ich odwagą. To także pokazuje różnicę miedzy nami i Rosjanami – my chcemy pokoju, zawsze tego chcieliśmy. Nawet kiedy celują do nas z karabinów” – wyjaśnia.
Odpowiadając na pytanie o to, jak trudne jest zajmowanie się tak bolesnymi tematami wyznaje, iż „ogromnym problemem było dla niej zajęcie się tematem zbrodni popełnionych w Buczy”. „Pierwszy dzień po ich ujawnieniu płakałam i było mi z tego powodu wstyd, ponieważ wiem, że mam ogromne szczęście, że ani mi, ani nikomu bliskiemu, nic strasznego się tak naprawdę nie stało” - tłumaczy.
Ilustracje inspirowane zbrodniami z tego położonego w pobliżu Kijowa miasta przedstawiają trzymającą zabite dziecko nagą kobietę z przestrzeloną klatką piersiową oraz wrzucone do zbiorowej mogiły ciała z widocznymi ranami postrzałowymi. „Zdjęcia przedstawiają fakty, obrazy natomiast oddają emocje” – mówi Jakunowa.
Zapytana o przesłanie i cel ilustracji jakie tworzy, zaznacza, iż „wie, że to co robi, trafia do ludzi na całym świecie, i jest to dla niej naprawdę ważne”. „Pragnę zwiększyć świadomość rozgrywających się tu tragedii i popełnianych na Ukraińcach zbrodni” – oświadcza.
„Moje konto na Instagramie w 90 proc. śledzą osoby z zagranicy, dla części z nich to naprawdę ważne źródło informacji na temat Ukrainy. Wiem, że nie wszyscy są w stanie patrzeć na zdjęcia, które zrobiono w Buczy, Irpieniu, Borodziance czy Mariupolu – moje prace są dla nich pewnego rodzaju filtrem, dzięki któremu mogą spojrzeć na te zbrodnie, a bez którego – ze względu na okrucieństwo i wyrazistość zdjęcia – byłoby to niemożliwe” – tłumaczy rozmówczyni PAP.
„To, co robię, obserwowało wcześniej wielu Rosjan – gdy zaczęłam zajmować się wojną, pisali do mnie, że kłamię, że mam wyprany mózg, że jestem nazistką. Próbowałam z nimi rozmawiać, ale się nie dało. Później zaczęłam ich po prostu blokować” – dodaje.