EN

13.11.2021, 13:46 Wersja do druku

Toruń. Ostatni lot "Ikara"

Inne aktualności

O tym, że toruński informator kulturalno-artystyczny nie będzie już wydawany przez Urząd Miasta Torunia napisała w mediach społecznościowych jego redaktorka prowadząca - Magdalena Kujawa. Jej post odbił się dużym echem wśród ludzi związanych z toruńską kulturą. Pisze Paulina Błaszkiewicz w Gazecie Wyborczej - Toruń.

Głos zabrała m.in. Jadwiga Oleradzka, emerytowana dyrektor Teatru Horzycy, która napisała, że szlag ją trafia na to uwielbienie eventów trwających siedem dni, zachwyt fasadami, na tle których można się sfotografować, festiwale grochówki i jedzenia gęsi itp. W dalszej części swojego komentarza dyrektor Oleradzka pisze, że „rzeczy proste, małe i cenne przepraszają, że żyją, uczą, wspierają i pokazują, że kultura to nie pokaz fajerwerków, ale uczestnictwo i sposób na życie po prostu". Owszem, jest to smutne, ale wspomniane gęsiny, jarmarki i siedmiodniowe fiesty korespondują z diagnozą socjologów o stanie kultury i to sprzed kilku lat. Prof. Tomasz Szlendak, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, już dawno mówił o tym, że mamy do czynienia z pluszowym apartheidem w kulturze, a Polak termin „kultura" rozumie w sposób nieostry, mieszając go z rozrywką. Kultura to dla niego bywanie tam, gdzie po prostu coś się dzieje. Najlepiej, gdy trwa to kilka dni, bo w Polsce istnieje coś takiego jak turystyka kulturalna. Ludzie jadą tam, gdzie „coś się dzieje". Dla władz miast taka kultura się zwyczajnie opłaca. O ile jest wielobodźcowym eventem.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ostatni lot "Ikara"

Źródło:

„Gazeta Wyborcza - Toruń” nr 263

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Wątki tematyczne