Inne aktualności
- Łódź. Spektakle z Arlekina na VOD 02.03.2021 08:53
- Sosnowiec. Zmarł Andrzej Rozmus, aktor Teatru Zagłębia 02.03.2021 08:53
- Łódź. Ostatnia droga aktora Michała Szewczyka 02.03.2021 08:45
- Łódź. Premierowe "Stosunki prawne" w Teatrze Małym 02.03.2021 08:33
- Konstancin-Jeziorna. Nie żyje Eugeniusz Nowakowski 02.03.2021 08:30
- Opole. Rusza kolejna edycja projektu TEATR. Poczuj to! 02.03.2021 08:30
- Łódź. Marcowe Twórcze Warsztaty w Fabryce Sztuki 02.03.2021 08:26
- Łódź. Premiera "Wojny na trzecim piętrze" w Teatrze Jaracza - 12 marca 01.03.2021 18:16
- Warszawa. Lem na Scenie VOD Teatru Guliwer 01.03.2021 17:09
- Bydgoszcz. W jabłkowym sadzie, czyli operowa komedia romantyczna 01.03.2021 15:50
- Kraków. Lutowy numer „Didaskaliów” dostępny za darmo online 01.03.2021 15:42
- Wrocław. Prapremierowy spektakl o dziewczynce, co nie znała własnego imienia 01.03.2021 15:40
-
Warszawa. Premiera spektaklu „Antygona. Edyp” w Akademii Teatralnej - w piątek 01.03.2021 15:39
- Kraków. „Kiedy sobie znowu umierała” na scenie STU 01.03.2021 15:13
Piotr Tomaszuk, szef Teatru Wierszalin, po raz pierwszy sięgnął po opowieść o świecie, którym nazwał swój teatr w roku 2007, dopiero po 16 latach od narodzin niezwykłej sceny. 13 lat później, w znacznie odświeżonym składzie, znów przyciąga do Supraśla historią równie niezwykłą, co tragiczną.
Tragedia osady Wierszalin, wyznawców proroka Ilji, ma bowiem wiele wymiarów. Nie tylko to historia nawiedzenia, czy raczej uwiedzenia, ale także historia odrzucenia, niezrozumienia, poszukiwania swojego świata. Na ten aspekt narodzin wierszalińskiego mitu zwrócił uwagę Piotr Tomaszuk witając widzów na pierwszym odświeżonym spektaklu, w progu Teatru Wierszalin w Supraślu. Wspomniał o wciąż nie do końca zbadanej i nieopowiedzianej historii bieżeństwa. O tym, że uciekinierzy z Grzybowszczyzny i okolic przed nadciągającymi niemieckimi wojskami, zresztą z ukazu cara w roku 1915, ruszali w głąb Rosji, owej „matuszki Rossiji”, może i opresyjnej, ale mówiącej w zrozumiałym im, prostym ludziom, języku. Z dobrze znaną religią, obyczajami. Kiedy wybuchła rewolucja, za nic mająca Boga i religię, wracali w rodzinne strony, tyle że do obcego kraju. Bo na tych terenach, po 123 latach rosyjskiego panowania odradzała się Polska. Polska, która za chwilę znów musiała walczyć z Rosją, tym razem sowiecką, Polska, w której o równości wyznań nie było mowy, Polska, w której mówiono i pisano w urzędach po polsku, w języku niekoniecznie opanowanym przez prostych chłopów, którzy do tej pory byli nie z własnej wszak winy poddanymi rosyjskiego cara. I może właśnie dlatego – zastanawiał się Tomaszuk – podjęli oni pomysł Eliasza Klimowicza na stworzenie własnego świata, mitycznego szczytu, wierchu, Wierszalina, by znaleźć szczęście na ojcowiźnie, która była ich ziemią, ale już inną, bardziej obcą niż przed wyruszeniem w bieżeństwo.