Inne aktualności
- Warszawa. 33. Festiwal Mozartowski 16.05.2024 17:45
- Łódź. Historia Wolfganga Amadeusza Mozarta ostatnią premierą sezonu w Teatrze Jaracza 16.05.2024 17:11
- Niemcy. Aktorka Jolanta Kozak-Sutowicz laureatką Certyfikatu im. Edwarda Csató 16.05.2024 17:10
- Wrocław. „Włoszka w Algierze” Giacchino Rossiniego na deskach Opery Wrocławskiej 16.05.2024 17:07
- Warszawa. Joanna Zdrada dyrektorką Teatru Lalka 16.05.2024 17:01
- Wrocław. Festival Mandala 2024 16.05.2024 17:00
- Włochy. „Matki. Pieśń na czas wojny” w Piccolo Teatro di Milano 16.05.2024 16:29
- Białystok. Spektakl „GPS” inspirowany historią białostockiego getta w BTL-u 16.05.2024 16:23
- Gorzów Wlkp. Teatr Osterwy kończy sezon w czerwcu 16.05.2024 15:32
- Gdańsk. Spotkanie performatywne: Zbigniewa Majchrowskiego „Krypta” 16.05.2024 15:17
- Białystok. Dzień Dziecka z Teatrem Dramatycznym 16.05.2024 14:45
- Warszawa. Wykład „Słowem o musicalu” w IT 16.05.2024 12:11
- Poznań. „Koncert Wolności” w Auli UAM - 3 czerwca 16.05.2024 11:09
- Białystok. Dziś w MDK pokaz filmu „Nieidealni” o aktorach Teatru T3 i spotkanie z twórcami 16.05.2024 10:59
„Maestro” o Leonardzie Bernsteinie, zrealizowany przez Bradleya Coopera i z nim w roli głównej, od dawna był zapowiadany na filmowy przebój. Czy jednak warto było na niego czekać?
Trudno właściwie zrozumieć, dlaczego dopiero teraz powstała opowieść o Leonardzie Bernsteinie. W końcu to postać o niezwykłym dla Amerykanów znaczeniu. Nie tylko z racji oszałamiającej własnej kariery, ale przede wszystkim on jako pierwszy wprowadził kulturę amerykańską. kojarzoną głownie ze popularną (i nierzadko tandetną) rozrywką, w rejony wielkiej sztuki świata, łącząc w komponowanej przez siebie muzyce niemal wszystkie jej gatunki.
Kim dla Leonarda Bernsteina był Artur Rodziński
Od pierwszych scen „Maestro” pokazuje, jak przyciągał do siebie najwybitniejszych artystów różnych dziedzin: najlepszych muzyków klasycznych: Claudia Arraua, Serge’a (a właściwie Siergieja) Kusewickiego, choreografa Jerome’a Robbinsa, który potem pomógł nadać olśniewający kształt taneczny „West Side Story” czy geniusza musicalu Stephena Sondheima. Ten z kolei debiutował pod okiem Bernsteina.