- Czekam na prosty komunikat: co takiego było w programie artystycznym Opery Narodowej, że musiałem zostać nagle odsunięty, dlaczego bez jednego słowa przerywa się nagle czteroletni kontrakt i wprowadza się nowego dyrektora na miesiąc przed rozpoczęciem sezonu, co zakrawa na absurd i kompletne niezrozumienie zasad funkcjonowania teatru - mówi Mariusz Treliński, odwoływany dyrektor artystyczny Opery Narodowej, w rozmowie ze Zdzisławem Pietrasikiem z Polityki.
Zdzisław Pietrasik: - Stał się pan bohaterem minionego tygodnia: media informowały dzień po dniu o kolejnych turach pańskich rozmów z nowym dyrektorem naczelnym Opery Januszem Pietkiewiczem, ukazał się list w pańskiej obronie podpisany przez kilkudziesięciu prominentnych ludzi kultury... Można odnieść wrażenie, że chodzi tu o coś więcej niż o operę. Mariusz Treliński: - Pewnie tak, ale ja nie chciałbym być pionkiem w jakiejś grze. Dlatego protestuję, kiedy przypisuje mi się zdania i poglądy, których nigdy nie wypowiedziałem, na przykład, że próbuję podważać decyzję ministra kultury. Nie jest tak? - Nie. Minister ma prawo podjąć każdą decyzję personalną, nawet wbrew opinii środowiska. Niemniej uważam, że ta opinia powinna mieć jakieś znaczenie; nie rozstrzygające, ale byłoby lepiej, gdyby minister kultury porozumiewał się z ludźmi kultury. Naprawdę jednak mam pretensję tylko o styl załatwiania tej sprawy- dla mnie niepojęty, upo