Nadal nie wiadomo, czy reżyser Mariusz Treliński [na zdjęciu] będzie współpracować z Operą Narodową - Teatrem Wielkim. Wczorajsza rozmowa reżysera z Januszem Pietkiewiczem, nowym dyrektorem naczelnym Opery, niczego nie wyjaśniła.
To, czy Treliński będzie jeszcze reżyserował w Operze Narodowej, to w tej chwili jedna z najważniejszych kwestii dotyczących przyszłości tego teatru. Wczorajsza rozmowa Janusza Pietkiewicza, nowego dyrektora naczelnego Opery i Mariusza Trelińskiego, miała rozstrzygnąć: albo Treliński zostaje w Teatrze Wielkim jako reżyser i pracuje nad zaplanowaną przez siebie premierą "Orfeusza i Eurydyki" Glucka, albo odchodzi z teatru. Reżyser, rozgoryczony sposobem, w jaki minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski powołał nowego dyrektora naczelnego, rozważał całkowite zerwanie z Teatrem Wielkim. Pietkiewicz od początku postawił bowiem sprawę na ostrzu noża - już pierwszego dnia po powołaniu go przez ministra wykluczył współpracę z Trelińskim jako dyrektorem artystycznym. Mimo że ten ma podpisany kontrakt na to stanowisko do 2009 r., w ubiegłym sezonie wraz z Kazimierzem Kordem przygotował 11 premier oraz nowy, interesujący program na najbliższy sezon, obejm