„Obcy w lesie" w reż. Arkadiusza Klucznika w Zdrojowym Teatrze Animacji im. Bogdana Nauki w Jeleniej Górze-Cieplicach. Pisze Piotr Merwan w portaliku24.pl.
W sobotę (22 marca) w Zdrojowym Teatrze Animacji im. Bogdana Nauki w Jeleniej Górze–Cieplicach miała miejsce premiera przedstawienia „Obcy w lesie" autorstwa Danuty Parlak w reż. Arkadiusza Klucznika. Spektakl bawi, wzrusza i zmusza do refleksji. I choć ta zabawna, ciepła i barwna opowieść adresowana jest głównie do młodszych dzieci, dorośli też nudzić się nie będą.
Na scenie zrozpaczona zięba (Dorota Fluder–Głowacka) wszczyna alarm i informuje, że z jej gniazda niespodziewanie znika jedno z piskląt. Wiewióra (Aga Ejsmont) i Rudy (Sylwester Kuper) wyruszają na poszukiwania zguby. Spostrzegają, że w lesie pojawił się ktoś obcy. Rudy od początku obarcza go winą za porwanie pisklęcia, choć rozsądny Wiewióra uważa, że brak jednoznacznych dowodów potwierdzających tę hipotezę. W miarę rozwoju akcji pojawiają się kolejne „dowody" przeciwko obcemu. Niedźwiedziowi (Sławomir Mozolewski) zniknął miód w zagraconym domu a Pani Dzikowa (Diana Jonkisz) w legowisku zastaje ogromny bałagan, od zrobienia którego odżegnują się jej synowie, czyli trzy małe warchlaki (Radosław Biniek, Rafał Tadeusz Ksiądzyna i Jacek Maksimowicz), znane w całej okolicy łobuziaki. O winie tego obcego jest już przekonany nie tylko Rudy, ale też inne zwierzęta, które dołączają do poszukiwań.
Zdrojowy Teatr Animacji tym razem zaprasza do niezwykłego świata, w którym razem z wiewiórkami, ziębą, niedźwiedziem, dzikami widzowie od trzeciego roku życia wraz z opiekunami mogą rozwiązać kryminalną zagadkę i dowiedzieć się, kim jest tytułowy obcy. I gdy już po męczącej wędrówce obie grupy odnajdują wreszcie tego obcego, nagle w cudowny sposób znajduje się zaginione pisklę, bo schowało się pod skrzydłem większego brata i zasnęło, miód niedźwiedź zjadł wcześniej i o tym zapomniał, a warchlaki przyznają się do zniszczenia legowiska. I co więcej – obcym okazuje się być pingwin Edmund (Radosław Biniek), „korespondencyjny przyjaciel" (z języka angielskiego „penfriend") Rudego, który przyjechał do niego w odwiedziny. Rudemu jest głupio z powodu swojego zachowania i rzucanych na oślep niesłusznych podejrzeń. Co prawda to jego pierwsze spotkanie z Edmundem, ale przyjaciele znają się już od dawna i wiele o sobie wiedzą.
Ciąg niefortunnych zdarzeń wzbudza w bohaterach nieufność i niechęć do tajemniczego, nieproszonego gościa. Człowiek boi się tego, czego nie zna. I stąd demonizuje nieznanego, który pojawia się w okolicy. A tymczasem ten obcy może się okazać taki sam jak każdy. Być może nawet da się go polubić, jeżeli tylko da się sobie i jemu szansę, by poznać siebie nieco bliżej. Czasem tak łatwo pomylić się w osądzie. Ktoś nowy niekoniecznie musi być tym „złym", który do nas nie pasuje.
Sceniczna opowieść o mieszkańcach lasu zaniepokojonych pojawieniem się w okolicy kogoś nowego cieszy oko. Uwagę przyciąga szczególnie scenografia Urszuli Kubicz–Fik, bogata i barwna, a także muzyka Marcina Partyki. Cała, niezwykle starannie dobrana do kolejnych scen, warstwa dźwiękowa nadała również rytm, dynamikę i spoiła spektakl, tworząc mu klimatyczną osnowę. Wzruszające w swojej prostocie przedstawienie to kolejny sukces całego zespołu artystycznego na czele z reżyserem Arkadiuszem Klucznikiem, który w pracy dydaktycznej zajmuje się teatrem lalek i teatrem maski, ze szczególnym uwzględnienie antycznej maski i maski zwierzęcej. Jego twórczość reżyserska skupia się w większości na młodym widzu – dzieciach i młodzieży – i użyciu funkcji poznawczej teatru, jako narzędzia edukacji. Ośmiu aktorów tworzy zgrany i żwawo się przemieszczający po scenie świetny zespół animatorów, że nie sposób przedstawiać ich osobno, więc pozwolę sobie, pełen uznania dla ich kunsztu i fizycznej kondycji, wymienić wszystkich: Aga Ejsmont, Dorota Fluder–Głowacka, Diana Jonkisz, Radosław Biniek, Rafał Tadeusz Ksiądzyna, Sylwester Kuper, Jacek Maksimowicz i Sławomir Mozolewski.