EN

22.11.2024, 08:59 Wersja do druku

Warszawa. Szefowa MKiDN: w kwestii KPO zawiodła organizacja, nadzór i prowadzenie procesu w NIMiT

Inne aktualności

Przyznaję, że w kwestii KPO i my zawiedliśmy, zawiodła organizacja, nadzór i prowadzenie procesu w Narodowym Instytucie Muzyki i Tańca - powiedziała w rozmowie z PAP szefowa MKiDN Hanna Wróblewska. Poinformowała, że wobec dyrektorki NIMiT Pauli Lis-Sołoduchy wszczęto procedurę odwołania.

Narodowy Instytut Muzyki i Tańca to instytucja, która odpowiada za realizację dotacyjnego programu grantowo-stypendialnego dla kultury i rozdysponowania blisko 150 mln zł z pieniędzy unijnych.

"Przyznaję, że w kwestii KPO i my zawiedliśmy, zawiodła organizacja, nadzór i prowadzenie procesu w Narodowym Instytucie Muzyki i Tańca" - powiedziała szefowa resortu kultury.

Wróblewska oceniła, że "to, czego zabrakło, z czym NIMiT nie dał sobie rady, to szeroko rozumiana komunikacja z wszystkimi uczestnikami tego procesu".

"Pieniądze z KPO zostały rozdysponowane przez niezależne, bardzo szerokie jury, bez żadnych nacisków politycznych. Miały więc trafić – zgodnie z decyzjami ekspertów - do ludzi i instytucji, które przez ostatnie lata nie były dofinansowane – właśnie z przyczyn politycznych. I trafią, choć cały proces zawierania umów i wypłaty środków przedłużył się dramatycznie" - powiedziała.

Przyznała, że rozumie "frustrację, która pojawia się, im ludzie dłużej na nie czekają". "Zwłaszcza przy braku kontaktu z instytucją. Podjęliśmy kroki normujące tę sytuację, kolejne partie umów są podpisywane, a tym samym wypłacane środki. Rozpatrujemy też odwołania" - zapewniła ministra kultury.

Poinformowała także, że ws. dyrektorki NIMiT Pauli Lis-Sołoduchy wszczęto procedurę odwołania. "Do związków zawodowych i stowarzyszeń twórczych skierowaliśmy pytania w tej sprawie. Pani Lis-Sołoducha do 1 grudnia jest na zwolnieniu lekarskim. Jej obowiązki przejął, włącznie z procedowaniem KPO, wicedyrektor Lech Dzierżanowski" - przekazała.

Ministra zaznaczyła, że "nie będzie dokonywała publicznych ścięć, ale zmiany stały się konieczne w momencie, kiedy przekroczono ostateczny termin ws. podpisywania umów z KPO". "Do 30 października br. - według harmonogramu, który instytucja sama przygotowała - powinny zostać podpisane wszystkie umowy związane z programem dotacyjnym. Nie wydarzyło się to. Pani dyrektor nie dała sobie rady ze zbudowaniem zespołu ds. KPO i z rozmowami ze środowiskiem" - oceniła Wróblewska.

Pytana o to, czy kolejny dyrektor NIMiT zostanie wybrany w drodze konkursu, odpowiedziała: "W tym momencie nie odpowiem na to pytanie. Ważne jest ustabilizowanie sytuacji wewnątrz NIMiTu i wyprowadzenie wszystkich spraw związanych z KPO na prostą".

"Będę chciała też rozpocząć rozmowy ze środowiskiem o powrocie pierwotnej koncepcji funkcjonowania osobno Instytut Muzyki i Instytut Tańca. Dzięki temu taniec, sytuowany pomiędzy muzyką a teatrem i choreografią, zyskałby instytucjonalnie własną tożsamość. To poważne decyzje, dlatego nie zrobię tego w trybie nagłym, bez konsultacji" - podkreśliła.

Paula Lis-Sołoducha była dyrektorką Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca od maja 2023 r. Jest muzykiem, instrumentalistką ze specjalizacją gry na waltorni. Na stanowisko powołał ją na siedem lat ówczesny minister kultury Piotr Gliński.

Po zmianie władzy Lis-Sołoducha pozostała na stanowisku, mimo negatywnej opinii działającego w NIMiT związku zawodowego. W marcu tego roku zakładowy OPZZ "Konfederacja pracy" zwrócił się do Ministerstwa Kultury ze skargą na dyrektorkę, która, nie radząc sobie z zarządzaniem dużą instytucją z roczną dotacją podmiotową w wys. 10 mln zł, "w arogancki sposób traktuje pracowników". Od maja 2023 do marca 2024 z NIMiT odeszło 25 osób.

Źródło:

PAP