Inne aktualności
- Warszawa. MKiDN: NIMiT wydłuży terminy realizacji projektów w ramach KPO dla kultury 24.12.2024 15:22
- E-teatr życzy pełnych spokoju i radości Świąt Bożego Narodzenia! 24.12.2024 14:25
- Białystok. Igor Gorzkowski reżyseruje „Wieczór Trzech Króli” w Teatrze Dramatycznym 24.12.2024 13:00
- Warszawa. Pożegnano Switłanę Oleszko – słynną ukraińską reżyserkę teatralną 24.12.2024 11:14
- Kraków. 28 grudnia ruszy Pochód Kolędniczy z Teatrem Złoty Róg 24.12.2024 10:40
- Słupsk. Sylwester w Nowym Teatrze w klimacie PRL-u 24.12.2024 10:12
- Sopot. Muzyczne serce Polski z germańskim epizodem. Powstanie muzeum Opery Leśnej 24.12.2024 09:47
- Kielce. „Noworoczna piosenka” zapowiada płytę z utworami Jerzego Wasowskiego 24.12.2024 09:37
- Lublin. Nie żyje aktor Jan Wojciech Krzyszczak 24.12.2024 09:14
- Kraj. Święta z Polskim Radiem – wyjątkowe audycje, muzyka i refleksja 24.12.2024 09:08
- Warszawa. Fundacja Ivana Wyrypajewa Teal House otworzyła program „Art Integration” 23.12.2024 17:35
- Internet. Antologia dramatów Jolanty Janiczak 23.12.2024 17:17
- Poznań. Koncert Noworoczny, wznowienia i pożegnania. Styczeń w Teatrze Wielkim 23.12.2024 15:19
- Siedlce. Premiera spektaklu „Mił(ość)” w Centrum Kultury i Sztuki 23.12.2024 15:01
Słomiany Judosz, prowadzony przez halabardników, przeszedł w Wielką Sobotę ulicami Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim. W pochodzie szli za nim mieszkańcy. Obrzęd zakończyło spalenie kukły obok remizy strażackiej, co symbolizuje przegnanie zła z miasta.
„Dawniej wierzono, że przejście Judosza zbiera całe zło z miasteczka. Jest ono potem unicestwiane w płomieniach. To jedyna taka tradycja w Polsce w tej postaci” - powiedziała PAP Diana Pieczonka-Giec z Towarzystwa Miłośników Skoczowa.
Judosz to 3-metrowa kukła ze słomy. Jest ozdobiona kolorowymi wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrników. Kostium zakłada młody strażak. Niczego w nim nie widzi i dlatego prowadzą go halabardnicy, również druhowie ze skoczowskiej OSP.
Judosz w sobotę wyszedł z remizy strażackiej i okrążył rynek. Pokłonił się ratuszowi. Skoczowskie dzieci, które szły za nim, tradycyjnie hałasowały kołatkami.
Orszak po raz pierwszy przeszedł ulicami Skoczowa w Wielki Piątek. W Wielką Sobotę został powtórzony. Dziś po przemarszu słomiana kukła zginęła w ogniu.
Zdaniem Pieczonki-Giec, Towarzystwu Miłośników Skoczowa zależy, by unikatowy zwyczaj kultywować i zachować dla kolejnych pokoleń. „To tradycja wyjątkowa i nierozerwanie związana ze Skoczowem” – podkreśliła. Zaznaczyła, że pochodzenie obrzędu nie jest znane. „Zajmowali się tym etnolodzy, ale należy pamiętać, że zwyczaje ludowe nie są udokumentowane archiwalnie. Pewne jest tylko, że to kilkusetletnia tradycja” – powiedziała.
Skoczowianin Robert Orawski, który wskrzesił zwyczaj wiele lat temu, wspomniał, że o chodzeniu z Judoszem wspomina w dziennikach obejmujących lata 1597-1635 skoczowski burgrabia Jan Tilgner. Podobne pochody znane były także w okolicy. Jeszcze w latach 60. XX w. odbywały się m.in. w pobliskich Ochabach i Strumieniu. Teraz pozostał tylko Skoczów.
Orawski podaje, że Judosz w towarzystwie ministrantów i dzieci z postnymi klekotkami obchodził niegdyś miasto przez cały Wielki Tydzień dwa razy dziennie. Wyruszał z farskiej, czyli należącej do parafii, szkoły u podnóża Kaplicówki (wzgórza w Skoczowie – PAP), by spłonąć na jej szczycie w Wielką Sobotę. Nieco później utrwalił się zwyczaj chodzenia jedynie w Wielki Piątek i Wielką Sobotę, czyli po wielkoczwartkowym, tzw. zawiązaniu dzwonów.
Zwyczaj kultywowany był - z przerwą na okupację - do lat 60. minionego stulecia. Jeden z młodych wikarych uznał go wówczas za szkodliwy dla Kościoła przejaw pogaństwa. Został wskrzeszony kilkanaście lat później.
Dawniej, zanim Judosz przeszedł ulicami miasta, o północy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, kultywujący tradycję skoczowianie zanurzyli się w przepływającej przez miasto Wiśle. Nawiązywali w ten sposób do przejścia Chrystusa przez Cedron. Po rześkiej kąpieli należało wypić kieliszek wódki tatarczówki. Była to także pamiątka męki chrystusowej, gdyż trzeba było dużo samozaparcia, żeby przełknąć parę kropli tego ostrego i gorzkiego eliksiru, przypominającego o occie z żółcią, którą podali Chrystusowi jego oprawcy.