Najpełniejsza relacja z uroczystości wręczenia nagród teatralnych za rok 2022 bazująca tekstowo na informacjach urzędowych oraz komentarz odredakcyjny na temat przebiegu, sensu i potrzeby przyznawania nagród.
Gala z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru obyła się w Starej Aptece w Gdańsku. Podczas uroczystości wręczono Nagrody Teatralne Marszałka Województwa Pomorskiego i Nagrody Teatralne Miasta Gdańska.
Co roku 27 marca z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru marszałek województwa pomorskiego honoruje najwybitniejsze artystyczne osiągnięcia minionego roku w dziedzinie teatru. Decyzją kapituły przyznawane są: trzy nagrody indywidualne dla wyróżniających się ludzi teatru, Nagroda Teatralna im. prof. Jana Ciechowicza skierowana do młodych, obiecująco zapowiadających się artystów a także nagroda honorowa za Przedstawienie roku.
Naj, naj, naj w pomorskim teatrze w roku 2022
Międzynarodowy Dzień Teatru – nagrody w Pomorskiem
Uroczystość rozpoczęła się od najsmutniejszej części, czyli Cody:
Nagrody indywidualne:
- Krzysztof Babicki za reżyserię spektaklu „Pułapka” Tadeusza Różewicza w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni
- Grzegorz Gzyl za kreację weneckiego doży Urgentino w spektaklu „Sceny z egzekucji” Howarda Barkera w reżyserii Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże
- Filip Michalak za warsztat aktorski i sceniczny w spektaklu baletowym Ludwiga Minkusa „Don Kichot” w choreografii Izabeli Sokołowskiej-Boulton i Wojciecha Warszawskiego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku
Nagroda Teatralna im. prof. Jana Ciechowicza:
- Paweł Pogorzałek za aktorską kreację Juliusza Słowackiego w spektaklu „Koło Sprawy Bożej” Konrada Hetela w reżyserii Radka Stępnia w Teatrze Wybrzeże,
Nagroda honorowa za Przedstawienie roku 2022:
- „1989” w reżyserii Katarzyny Szyngiery – koprodukcja Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego
Od 15 lat organizowana jest wspólna gala, podczas której razem z Nagrodami Teatralnymi Marszałka Województwa Pomorskiego wręczane są Nagrody Teatralne Miasta Gdańska.
Laureaci Nagród Teatralnych Miasta Gdańska:
- Marcin Zawicki za scenografię do spektaklu „Zmień się!” w reżyserii Edyty Janusz-Ehrlich w Miejskim Teatrze Miniatura w Gdańsku
- Leszek Skrla za rolę męską w spektaklu operowym „Król Roger” w reżyserii Romualda Wiczy-Pokojskiego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku
- Katarzyna Szyngiera za reżyserię spektaklu „1989” koprodukcji Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego
Dodatkowo, w tym roku przedstawienie „1989” otrzymało też Nagrodę Specjalną.
Więcej o nagrodach i uroczystości można przeczytać tutaj. Zdjęcia autorstwa Karola Stańczaka są dostępne pod linkiem: https://onedrive.live.com/?authkey=%21AEjn2NSfw0cLh0o&id=53A19321CD3930D0%2151263&cid=53A19321CD3930D0
Przedostatni blok wyróżnień i podziękowań dedykowany był weteranom. Jubilaci obecni na uroczystości z okazji Dnia artysty weterana (ustanowiony i obchodzony od 2011 przez ZASP, u nas łączony z nagrodami teatralnymi) podziękowali nietypowo.
Leszek Kowalski, aktor Teatru Wybrzeże w Gdańsku (1965-73) i Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni (1973-84) starał się być dowcipny, wystękał, jak sam mówił, wiersz pt. „Starczy wiek” niesłusznie przypisywany Wisławie Szymborskiej. Drugi z weteranów, Włodzimierz Votka, współtwórca i wieloletni członek Gdańskiej Kapeli Podwórkowej, zrewanżował się wierszykiem własnego autorstwa o misiu koala (oba wystąpienia na poniższym filmiku).
W finale zaproszono na scenę Martę Milan, Kamilę Sidor, Marcina Raca i Andrzeja Drewniaka. W imieniu wyróżnionych pracowników administracji i scenotechniki podziękował ten ostatni:
Część artystyczną powierzono, jak w kilku latach poprzednich, studentom Studium im. Danuty Baduszkowej, którzy wykonali kilka numerów z repertuaru Whitney Houston. Akompaniował im Krzysztof Wojciechowski, współaranżer wraz z Patrycją „Pati” Golą.
Komentarz odredakcyjny
Było prawie jak co roku, tylko jeszcze gorzej. Dramaturgia lekko odwrócona: zaczęło się od Cody, ale w finale pojawili się tym razem weterani i pracownicy teatrów. Jak zwykle nie było Gdyni, potwierdziło się, że także w teatrze mamy Dwumiasto a nie Trójmiasto. Z kronikarskiego obowiązku należy dodać, że Gdynia owszem i pojawiła się, ale w osobach gdańszczan: byłego reżysera Teatru Wybrzeże a obecnie dyrektora Teatr Miejskiego w Gdyni Krzysztofa Babickiego i byłego aktora Teatru Wybrzeże a obecnie dyrektora Teatru Muzycznego w Gdyni Igora Michalskiego. Z kapituły, nie licząc urzędników, pojawiły się tylko dwie osoby, artyści nienagrodzeni i spoza okolic nagrodzonych nie stawili się chyba w ogóle. Konferansjerka ograniczała się do odczytania werdyktów, ale i tak były fakapy. Na widowni wyczuwało się nieśmiałe oczekiwanie wydarzeniowości i wywyższeniowej satysfakcji.
Z reguły oceniam decyzje kapituł wszelakich, ale tym razem, z jednym wyjątkiem, odstąpię od zwyczaju, bo po prostu o co innego chodzi nam w teatrze i nie będzie zrozumienia. Jeden wybór pomorskiej kapituły szczególnie mnie zniesmaczył: nagroda za reżyserię dla Krzysztofa Babickiego, największego odgrzewacza kotletów w pomorskim teatrze („Pułapka” to już jego co najmniej czwarta inscenizacja dramatu Różewicza).
W takim kształcie pomorskie nagrody teatralne nie tylko nie mają sensu, ale bardziej szkodzą niż wzbogacają. Maleje widownia na uroczystościach, obniża się ranga nagród w środowisku, niejasne lub rozczarowująco zbyt jasne są kryteria przyznawania nagród, wyłaniania kapituł; rośnie frustracja obserwujących „wydarzenie” (z opiniami nie kryją się już poważne osoby, jak np. dyrektorzy teatrów).
A może warto posłuchać Marszałka, skoro nagrody są… Jego?:)
– Mamy obowiązek dostrzegać także jednostki kultury i teatry usytuowane w innych miejscach naszego regionu (…) Dalej nas bawcie, dalej nas krytykujcie, dalej nas oceniajcie poprzez swoje występy – zachęcał podczas uroczystości Mieczysław Struk, marszałek pomorski
Do odwagi namawiała też prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz:
– Stara szczurzyca teatralna Emma twierdzi, że teatr jest najważniejszą rzeczą na świecie, gdyż tam pokazuje się ludziom, jakimi mogliby być, jakimi pragnęliby być, choć nie mają na to odwagi i jakimi są. Nie bez przyczyny cytuję „Lato Muminków” – szczurzyca Emma wie, co mówi. W imieniu gdańszczanek i gdańszczan dziękuję Wam, ludziom teatru, że pokazujecie nam jacy jesteśmy i jakimi moglibyśmy być, gdyby tylko starczyło nam odwagi – zakończyła prezydentka.
Nowy przepis
Nagrody są potrzebne, wręcz niezbędne, ale powinny mieć prestiż. By tak się stało, należy na nowo sformatować wszystko: kryteria, dobór oceniających, pomysł na finałową uroczystość i promocję.
Jeśli ma być to nagroda urzędników, którzy nagradzają prowadzone przez siebie instytucje, powinno być to jasno określone. Podobnie, jeśli mają to być nagrody „pomagające” – ale też nie tak dysproporcjonalnie jak nagrody dla Opery, która nie działa zgodnie z główną misją, do jakiej została powołana. Oczywiście, nawet jeśli nagrody są urzędnicze, nikt tego nie powie głośno, więc ten przepis jest niepotrzebny.
Nagrody powinny być świętem kultury i teatru. Nominować powinny osoby, które chodzą do pomorskiego teatru i wyrażają wolę oraz potrzebę poznania teatru w całym regionie, mają kompetencje do całościowej oceny – dość już mamy strażników sytuacji w innych obszarach. Do poważnej zmiany dojrzały już kryteria i kategorie, najwyższy czas, by znaleźć godne miejsce dla teatru spoza Gdańska i spoza instytucji, bo nagrody w obecnym kształcie rozwarstwiają, a nawet antagonizują społeczność nie tylko teatralną. Na pewno nie o to chodziło panu marszałkowi, któremu należy się szacunek za czas, jaki poświęca kulturze (jest częstym bywalcem wydarzeń i słucha innych, co nie jest regułą w naszym regionie). Wreszcie sama uroczystość – warto nadać jej tempo, dodać przypraw (np. żywa, dowcipna, inteligentnie złośliwa konferansjerka). Itd., itp. Jak to zrobić? Pomysłów jest wiele – najczyściej byłoby ogłosić konkurs na całościowe wydarzenie (od procedury wyłaniania po kształt finału). Pytanie trudniejsze: czy komuś się jeszcze chce wydobyć z tego stanu samozadowolenia? (uśmiech).