Ze Zbigniewem Lisowskim, dyrektorem teatru Baj Pomorski w Toruniu rozmawia Anita Nowak.
Wasz teatr od dawna oswaja ze sztuką osoby niepełnosprawne. Przykładem działalności na tym polu może być choćby dzień poświęcany na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalek SPOTKANIA prezentacji dorobku dzieci z grup czy szkół specjalnych INNYM OKIEM. Najbliższa premiera też będzie związana z przybliżaniem osób niepełnosprawnych do teatru…
- Aktualnie jesteśmy w trakcie realizacji projektu, ze środków PFRON- owskich. Na co dzień też współpracujemy ze Stowarzyszeniem Osób Niepełnosprawnych i różnymi fundacjami, albowiem staramy się zawsze być w pełni dostępni dla każdego potencjalnego widza. A więc i tego, który porusza się na wózku, tego dotkniętego autyzmem, czy Zespołem Aspergera, niedosłyszącego i niedowidzącego. Dlatego w ramach realizacji tego projektu zespół osób, które w przyszłości będą pracowały w teatrze z osobami z którąkolwiek z tych niepełnosprawności, przechodzi odpowiednie szkolenie. Muszą one wiedzieć, jakie trzeba podjąć starania, żeby wszyscy widzowie w teatrze czuli się komfortowo, żeby mogli czynnie uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych.
Dominika Miękus, Marta Parfieniuk-Białowicz i Edyta Soboczyńska przygotowują na małej scenie, tej „Przytulakowej” i w przestrzeni wokół niej spektakl KTO TAM? skierowany do absolutnie każdego widza, ze szczególnym jednak uwzględnieniem osób ze Szczególnymi Potrzebami. Przekaz będzie dostosowany w taki sposób, aby potrzeby tych ostatnich zostały spełnione w stopniu możliwie jak najwyższym. Przedstawienie powstaje na podstawie warsztatów, które aktorki aktualnie z nimi przeprowadzają.
Premiera odbędzie 23 kwietnia. Dariusz Panas robi do tego scenografię, a Jan Gembala muzykę. Wskazane wyżej aktorki wystąpią w nim i nie będzie to konwencja spektaklu z narracją, tylko performatywne działanie artystyczne, nastawione bardziej na odczuwanie niż rozumienie. W przyszłości może to stać się takim nurtem naszego teatru pod kontem docierania do widza z niepełnosprawnościami.
Zrobiliśmy też wywiad na temat tego, co jeszcze musimy poprawić jeśli chodzić o infrastrukturę.
Rok 2023 to rok Kopernika…
- I stąd właśnie koleją premierą będzie URANIA przygotowywana w kooperacji z Polskim Towarzystwem Miłośników Astronomii. Oni postarali się o grant, więc są producentem, my jesteśmy wykonawcą. Ireneusz Maciejewski reżyseruje, Dariusz Pans robi scenografię, Magda Sęk kompozycje,a Mateusz Pospieszalski aranże. Będzie to spektakl o układzie słonecznym, o kosmosie.
Planujecie też podobno wielki spektakl plenerowy na Święto Miasta?
- Premiera w mojej reżyserii odbędzie się 23 czerwca. Będzie to taki spektakl partycypacyjny, jako że chcemy też wciągnąć w te działania mieszkańców, rzecz traktująca o kursie Ziemi, która zostanie przedstawiona jako wielki okręt, płynący bez kapitana przez fale sztormu inflacji i wojen. Jego podróż będzie poszukiwaniem kapitana na miarę naszych czasów, który potrafiłby ten statek poprowadzić. Na końcu okaże się, że tym kapitanem jest każdy z nas. Będziemy sobie zadawać pytania i na te pytania odpowiadać.
No i wystąpi też Kopernik?
- Nie tylko. Zostanie przedstawiony również cały układ słoneczny z reprezentacją wszystkich planet pod różnymi postaciami, które poprowadzą miedzy sobą dialogi. Każda z nich zostanie scharakteryzowana. Na tym statku popłynie też Einstein jako człowiek, który zrewolucjonizował współczesną fizykę i jego pierwszy oficer, Sokrates, który, jak pamiętamy, zadawszy niewygodne pytanie, zmuszony został do wypicia cykuty. U nas nosi on koszulkę z napisem: „myślenie nie boli”.
Będziemy się też zajmować stosunkiem świata wobec kobiet. Ziemia w postaci Grażyny Rutkowskiej-Kusa będzie miała swoją reprezentantkę, Gaję, i zaśpiewa song na temat tego, jak się z nią obchodzą współcześni. Jednocześnie Ziemia przypomni, że jest miejscem zamieszkania dla wszystkich. Bez względu na płeć, wyznanie i poglądy. Trochę nawiążemy do marszu kobiet, ich praw.
No a sam Kopernik?
- Zostanie też przedstawione życie Kopernika. I w dużej mierze skupimy się tu na wątku osobistym. Wielki astronom był bowiem szaleńczo zakochany w swojej gosposi, ale został zmuszony do odesłania jej z Fromborka do Gdańska. Wtedy szalała Wielka Inkwizycja. Dlatego w spektaklu odwołamy się też do polowania na czarownice. Albowiem niewygodna Kościołowi reformacja, aby odwrócić jego uwagę od siebie, wymyśliła dla kobiet stosy. Ostatnia czarownica w kujawsko-pomorskiem spalona została w XIX wieku.
Wspominamy też o tym, że Kopernik odrzucał wszelkie oferty awansów. Pokłócił się nawet ze swoim wujem o to, że chciał się oddać tylko nauce. W efekcie trafił do Fromborka, gdzie był kompletnie osamotniony. Ale największe jego napięcie polega na tym, że z jednej strony odebrano mu miłość życia, a z drugiej, że zdawał sobie sprawę z tego, w jakim systemie żyje i że ta jego wizja naukowa rozjeżdża się z wizją oficjalną, i że to może mieć straszne konsekwencje, zaprowadzić do na stos.
Wymowa spektaklu jest taka, żebyśmy się nie dali zdominować przez żadną ideologię. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Ziemia nie jest naszą własnością i podejmując decyzję, trzeba brać pod uwagę też racje innych ludzi, bo to jest nasz wspólny dom. No i poszukiwania tego kapitana, który poprowadzi nasz wspólny statek. A więc to, co tak trafnie zostało wypowiedziane w orędziu z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, że obecnie Ziemia jest dryfującym statkiem bez żagli i bez kapitana.
Do czerwca mamy więc zaplanowane trzy premiery. Jaką premierę na jesieni zrobimy nie wiadomo, wszystko zależy od finansów. Zobaczymy, na co nas stać. Będziemy jeszcze występować o środki dodatkowe z Unii Europejskiej na budynki, które znajdują się w strefie UNESCO, a które są zabytkami.
Zamierzamy poszerzyć magazyny, powymieniać okna na grubsze, żeby tam była strefa termicznego komfortu dla widza.
Ja będę reżyserował jeden spektakl, ten kopernikowski plener. No i chcemy przyjąć nowych aktorów. Ale muszę najpierw porozmawiać na ten temat z Prezydentem, więc może będzie to dopiero na jesieni.
A doroczne festiwale?
- Z Ministerstwa dostaliśmy pieniądze na Międzynarodowe Spotkania Teatrów Lalek. Po rozmowie z Prezydentem zobaczymy, jakie dofinansowanie dostaniemy do „Spotkań” od Miasta.
Miasto przyznało nam dotację na Toruński Festiwal Teatrów Jednego Aktora. Jest już ogłoszony nabór otwarty. To takie novum. I wpłynęło bardzo dużo ofert. Tak więc obydwa festiwale odbędą się.
Dziękuję za rozmowę.