Informacja śmierci Mirka Kowalczyka i o tym, że spoczął na Cmentarzu Wolskim w Warszawie pojawiła się w mediach niemal trzy tygodnie po fakcie. Smutno mi, że już nigdy go nie spotkam. Żegnaj Mirku! - pisze Rafał Dajbor.
Inne aktualności
- Warszawa. Koniec marca i początek kwietnia w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej 24.03.2023 18:14
- Gorzów Wlkp. Stypendia artystyczne prezydenta miasta przyznane 24.03.2023 17:48
- Wrocław. Międzynarodowy Dzień Teatru w Instytucie Jerzego Grotowskiego 24.03.2023 17:05
-
Wrocław. Rozpoczął się 43. Przegląd Piosenki Aktorskiej 24.03.2023 16:55
-
Kraj. Międzynarodowy Dzień Teatru. Szukajcie biletów już w ten weekend 24.03.2023 15:45
- Kraków. Teatr Nowy Proxima. Mały Książę oswaja inność 24.03.2023 15:40
- Lublin. Premiera „Mojego boskiego rozwodu” u Osterwy 24.03.2023 15:37
- Jelenia Góra. „Powiedzmy miłość” premierowo u Norwida 24.03.2023 15:33
- Olsztyn. „Czyż nie dobija się koni?”. Amerykański klasyk na 27 aktorów - dzis premiera w Teatrze Jaracza 24.03.2023 15:07
-
Warszawa. „Arianie” Beniamina Bukowskiego na zakończenie Festiwalu Nowe Epifanie 24.03.2023 14:52
- Białystok. Międzynarodowy Dzień Teatru w Nie Teatrze. Wystąpi Joanna Szczepkowska 24.03.2023 14:48
- Gdynia. Nagrody Dyrekcji Teatru Miejskiego z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru 24.03.2023 14:45
- Łódź. Łódzkie tłumaczenie „Ulissesa” na festiwalu „Powszechnego” 24.03.2023 13:21
- Wałbrzych. Dziś premiera spektaklu o systemie opieki zdrowotnej 24.03.2023 13:14
Poznałem Mirka Kowalczyka w 2016 roku, gdy poprosiłem go o wypowiedź o Mariuszu Gorczyńskim na moją stronę internetową. Zgodził się natychmiast. Spotkaliśmy się w nieistniejącej już kawiarni przy Moście Poniatowskiego na Powiślu. Na to miejsce spotkania Mirek przystał szczególnie chętnie. Już na początku rozmowy zaznaczył, że pochodzi z Powiśla, że tu właśnie mieszkał przez wiele lat, że na Powiślu mieszkali jego rodzice i dziadkowie.
Mirek okazał się być bardzo fajnym, interesującym rozmówcą. Przegadaliśmy dłuższy czas nie tylko o Gorczyńskim, ale także o dawnych dziejach Teatru Syrena i w ogóle o różnych sprawach związanych z teatrem, telewizją, kinem. Mirek miał na koncie ciekawą aktorską przygodę – to on w 2007 roku w spocie wyborczym PiS-u wypowiadał słynne słowa „Mordo ty moja”, a zaraz potem sparodiował je w spocie wyborczym PO, który reżyserował Jan Kidawa-Błoński. Ten polityczny wątek przyniósł mu specyficzną popularność, o której opowiadał z rozbawieniem.
Urodził się w Warszawie 4 czerwca 1957 roku. Lata 1979-1989 spędził w Teatrze Syrena i choć miał wtedy status adepta (dyplom aktorski uzyskał w 1990 roku), to zagrał w Syrenie kilka dobrych ról, w takich przedstawieniach, jak „Madame Sans-Gene” (reż. Jerzy Gruza, 1982), „Seks i pieniądze” (reż. Witold Filler, 1984), czy „Fredro dla dorosłych” (znane także jako „Piczomira królowa Branlomanii”, reż. Zdzisław Leśniak, 1987). Później pracował na różnych scenach – m.in. w Teatrze Komedia, Teatrze Polskim i Teatrze Narodowym. Współpracował z wielkimi reżyserami – Maciejem Prusem, Jerzym Grzegorzewskim, Kazimierzem Dejmkiem.
Zarówno na scenie, jak i w filmie grywał przeważnie role drugoplanowe i epizodyczne. Na ekranie pojawił się po raz pierwszy w „Najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy”, serialu Jerzego Sztwiertni z 1981 roku. Grał u Krzysztofa Zanussiego, Andrzeja Trzos-Rastawieckiego, Andrzeja Konica, Barbary Sass, Władysława Pasikowskiego, Jana Kidawy-Błońskiego, Konrada Niewolskiego. I oczywiście w bardzo wielu popularnych tasiemcowych serialach – od „W labiryncie” po „Na sygnale”. A także w licznych reklamach.
Informacja śmierci Mirka Kowalczyka i o tym, że spoczął na Cmentarzu Wolskim w Warszawie pojawiła się w mediach niemal trzy tygodnie po fakcie. Smutno mi, że już nigdy go nie spotkam. Żegnaj Mirku!