Inne aktualności
- Warszawa. Dostępność, dystrybucja, debiuty – nowa szefowa PISF przedstawiła koncepcję działania Instytutu 09.07.2025 18:11
- Warszawa. Nagrody im. Oskara Kolberga „Za zasługi dla kultury ludowej” przyznane już po raz 50-ty 09.07.2025 18:00
-
Lublin. Kogo zobaczymy w programie ulicznym Carnavalu Sztukmistrzów 2025? 09.07.2025 14:00
-
Kraj. Znamy trasę Teatru Polska 09.07.2025 12:47
- Internet. Wyjątkowa usługa na portalu TwójBohater.pl 09.07.2025 12:25
- Warszawa. Jutro premiera „Trenera życia” na placu Konstytucji 09.07.2025 11:55
- Gdańsk. W sierpniu XX Międzynarodowy Festiwal Mozartowski Mozartiana 09.07.2025 11:19
- Warszawa. Siksa wraca do Komuny 09.07.2025 10:08
- Sopot. Katarzyna Żak śpiewa Młynarskiego i o miłości w Teatrze Atelier 09.07.2025 10:01
-
Gdańsk. Hiszpańska Xarxa otworzy jutro 27. Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA 09.07.2025 08:30
-
Toruń. Wilamy za 2024 rok dla Matyldy Podfilipskiej i Arkadiusza Walesiaka 09.07.2025 08:22
-
Warszawa. Dziś spotkanie z Ewą Krasnodębską świętującą 100 lat 09.07.2025 08:20
- Janowo. 11 lipca rusza ósmy sezon Wioski Artystycznej 08.07.2025 19:48
-
Radom. Konkurs na dyrektora Teatru Powszechnego bez rozstrzygnięcia 08.07.2025 17:13
W świecie kultury mamy do czynienia z dyktaturą środowiskową. Jeśli się nie podporządkujesz, zwłaszcza jeśli nie masz jeszcze mocnej pozycji, to zostaniesz tak mocno potępiony, że naprawdę pożałujesz - powiedział w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" szef MKiDN Piotr Gliński.
Minister kultury był pytany w rozmowie o sytuację, do jakiej doszło podczas premiery filmu "Śmierć Zygielbojma", gdy reżyser Ryszard Brylski powiedział m.in., że jego film "został zdegradowany do najgorszej kategorii kina – kina rządowej propagandy".
"Z tego typu wydarzeniami miałem już do czynienia wielokrotnie w czasie sześciu lat pełnienia mojej funkcji. To jest konsekwencja przyjęcia przez polską opozycję taktyki spalonej ziemi, popularnie znanej jako +totalność+. To postawa, która w gruncie rzeczy odmawia prawa do sprawowania władzy legalnie, demokratycznie wybranemu rządowi. I z tym wiążą się takie, a nie inne sposoby mobilizowania zwolenników opozycji. To jest wbrew regułom demokracji, ale to też groźne po prostu dla Polski" - powiedział.
Dopytany, czy mówi o naciskach środowiskowych, które sprawiają, że nawet jeśli reżyser Brylski zrobi dobry film za pieniądze PFN i we współpracy z rządem, to na końcu "musi mocno kopnąć", odparł, że "tak, te mechanizmy środowiskowe są bardzo silne zwłaszcza w środowisku ludzi kultury; w sporcie, który miałem okazję poznać bliżej przez ostatni rok, jest jednak zupełnie inaczej". "Tam też są podziały, też są ludzie o innych poglądach i sympatiach, ale to nie rozlewa się na zewnątrz. Sportowcy wiedzą, że byłoby to destrukcyjne dla ich profesji. Ale mają też chyba więcej szacunku dla Polski" - dodał.
Gliński był także pytany o to, dlaczego świat kultury nie widzi, że długofalowo podmywa swoje fundamenty. W świecie kultury mamy do czynienia z dyktaturą środowiskową. Jeśli się nie podporządkujesz, zwłaszcza jeśli nie jesteś geniuszem, jeśli nie masz jeszcze mocnej pozycji, to zostaniesz tak mocno potępiony, że naprawdę pożałujesz. To wszystko, co nas spotyka w obszarze kultury, jest efektem przyjęcia przez siły opozycyjne linii bardzo szkodzącej Polsce. Symboliczne są te wulgaryzmy, które zostały tak szeroko wprowadzone do obiegu publicznego; chodzi o zniszczenie przestrzeni wspólnej, o podzielenie nas do tego stopnia, że tego już nie da się skleić. Bo jak rozmawiać z kimś, kto mówi do ciebie takim patojęzykiem? Nienawiść, negatywne emocje, nie tylko zaślepiają, lecz uniemożliwiają jakąkolwiek debatę. Niszczą Polskę. I to jest robione celowo, jako metoda walki politycznej" - odpowiedział.
Na uwagę, że może naprawdę tego nie da się już skleić, odparł, że ma nadzieję, że jednak się da. "Ale dziś po stronie opozycyjnej są nienawiść, agresja, dekonstrukcja, rozwalanie wszystkiego, co stanowi Polskę. W pewnych środowiskach kultury ten obraz skupia się niczym w soczewce. My musimy działać inaczej. Po pierwsze, są tam przecież także ludzie rozumiejący Polskę i reguły demokracji. Po drugie, my jesteśmy tymi, którzy szanują demokrację i wolność. Po trzecie, musimy rozmawiać z nieprzekonanymi, to nasz obowiązek wspólnotowy" - tłumaczył.