W wydanym w ubiegłym roku tomie Teksty dla (Starego) Teatru 1, oprócz pięciu dramatów napisanych przez Pawła Demirskiego i wystawionych przez Monikę Strzępkę na krakowskiej scenie, opublikowano również trzy rozmowy, zarysowujące w ciekawy sposób kontekst ich powstawania.
W ostatniej rozmowie, którą redaktorka tomu, Agata Dąbek, przeprowadziła z Demirskim, dramatopisarz zaznaczył, że jest sceptyczny wobec wydawania dramatów w formie książek, bo według niego teksty te wymagają w procesie lektury specyficznego wytężenia uwagi, a przez to są trudne. 2 W odpowiedzi Dąbek zasugerowała, że teksty dla teatru można czytać „dramatycznie”, tworząc w ramach aktu lektury wyobrażoną inscenizację. Jest to sugestia, która w kontekście twórczości autora Tekstów dla (Starego) Teatru wydaje się jednocześnie zasadna i kłopotliwa. Zasadna – bo dzięki temu, że didaskalia pojawiają się w nich zaledwie śladowo, a relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami nie zostają wyjaśnione, jest w nich dużo miejsc, które można samodzielnie „dopełniać”. Kłopotliwa – bo zapewne dla wielu czytelniczek dramaty te „dopełniają się same” obrazami pochodzącymi ze spektakli w reżyserii Moniki Strzępki i aktorskimi rolami tworzonymi w ich ramach. W tekstach Demirskiego jest więc jednocześnie niedostatek i nadmiar teatru, i to dialektyczne sprzężenie wydaje się ostatecznie determinować ich status oraz styl lektury, który modelują.