EN

22.10.2021, 13:24 Wersja do druku

Kondycja wariata

Inne aktualności


O spektaklu „Raport Panika” w reż. Marka Kościółka, zaprezentowanym w krakowski Teatrze KTO, pisze Zofia Kowalska w Teatrze dla Wszystkich..

Arti Grabowski, niczym jeden z bohaterów kultowego amerykańskiego serialuM*A*S*H,zakłada sukienkę i próbuje wmówić widzom, że jest szaleńcem. Z początku byłam nieco sceptyczna, ale wraz z rozwojem spektaklu uwierzyłam, że naprawdę nim jest. I ja zresztą też.

Raport Panikaw reżyserii Marka Kościółka miał swoją premierę w roku 2018 na szczecińskim OFF Kontrapunkcie, lecz już trzeci rok wystawiany jest on nieustannie w różnych zakątkach Polski (ja zobaczyłam go w krakowskim Teatrze KTO). To dobrze, że jest wciąż grany, bo jest to bardzo aktualna rzecz o Polakach, o jedynym kraju na świecie, gdzie ludzie wieszają na ogrodzeniach znaki z napisem „Uwaga! Zły pies”. „A przecież to pies upodabnia się do właściciela, nie na odwrót” – sugeruje ze sceny Grabowski.

Spektakl jest postdramatycznym kolażem kilku etiud. Są różne od siebie pod względem formy czy estetyki, ale łączy je tematyka: pojęcie „polskości”, tożsamości i przywar narodowych. Grabowski bawiąc się konwencjami zastanawia się, jaki jest wspólny mianownik wszystkich Polaków; co sprawia, że Polak jest Polakiem. Dochodzi do przykrego wniosku. Wszyscy jesteśmy chorzy na nienawiść. Szaleni w nienawiści. Całe nasze społeczeństwo. Może faktycznie najwygodniej jest powiedzieć, że jesteśmy wariatami, mieć usprawiedliwienie dla swojego januszowego wkurwu, żółci i jadu. Jesteśmy krajem, którego mieszkańcy są w stanie zabić drugiego człowieka, bo ma szalik innego klubu piłkarskiego. Łypiąc na sąsiada spode łba, tkwimy w chocholim letargu pełni niechęci i wrogości. Nie zapowiada się na zmiany. Bo jak racjonalnie rozwiązać problemy tak absurdalne jak na przykład to, że komuś przeszkadza tęczowy emblemat przy ubraniu innej osoby? Arti nie podaje rozwiązań, ponieważ sam ich nie zna. Głęboko i szczerze poruszony, rozkłada bezradnie ręce.

Całość przedstawienia przesycona jest odniesieniami do polskiej kultury. Już sam gest przywdziania sukienki przywodzi na myśl tradycję kabaretową, a charakterystyczne kolory pasków na ubraniu kojarzą się z Mariolką – najsłynniejszą chyba bohaterką Mazurskich Nocy Kabaretowych w Mrągowie. Pojawia się także peleryna przeciwdeszczowa w barwach narodowych i sutanna. Grabowski unika jednak zbędnego politykowania. Stoi raczej w obronie uniwersalnych wartości humanistycznych. Żywi przekonanie, że wszyscy ludzie są wolni i równi, bez względu na orientację, kolor skóry czy wyznanie.

Przede wszystkim jednak Arti Grabowski jest świetnym, charyzmatycznym performerem. Żongluje śmiechem i strachem, jest przerysowany, groteskowy, a w momentach wyłamania z roli, gdy wypowiada się we własnym imieniu, boleśnie prawdziwy. Eksplorując materię teatru i aktorstwa-performansu tworzy postteatralny dialog pomiędzy widownią a sobą samym. Pokazuje hierarchiczną wyższość aktora, który będąc na scenie może wpływać na widzów, demaskuje ich łatwowierność i podatność na manipulację. Gdy prosi o wstanie – ludzie wstają. Gdy prosi o powtarzanie napisanych na tablicy wyrazów – ludzie, niczym dzieci w szkolnej ławce, robią to wraz z nim. Grabowski drwi z publiczności, lecz nie oszczędza też siebie. Żując gumę zebraną z ust widzów zdaje się symbolicznie oznajmiać, że wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za obecny stan rzeczywistości.

W obliczu tego ciekawie wybrzmiewa delikatna sugestia, że ten teatralny mechanizm ma przełożenie na rzeczywiste życie. Może to właśnie kwestia bierności oraz źle wybieranych autorytetów, braku pozytywnych wzorców sprawia, że Polacy pełni są goryczy i smutku. Ale to, jak dokładnie trzeba sobie z tym poradzić widz musi dopowiedzieć sobie sam, a najlepiej także wcielić ten plan w życie.

Tytuł oryginalny

Kondycja wariata

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła