Muzyka Ennio Morricone, thriller Orsona Wellesa, rzymski komisarz na Sycylii - w PRL-u w czwartki nadawano w TVP tzw. Kobry, więc i ja dziś zafundowałem sobie sensacyjny czwartek. Co oglądamy, czego słuchamy, co czytamy.
Tęsknisz za filmami, spektaklami, wystawami i koncertami? Codziennie podpowiadamy, co i gdzie oglądać, czytać i czego słuchać – online i w realu. Zapisz się na specjalny kulturalny newsletter.
Z powodu śmierci Ennia Morricone, żeby oddać mu skromny hołd, potrzebowałem sensacyjnego filmu z jego muzyką – wybrałem „Klan Sycylijczyków” (1969) Henriego Verneuila, wg powieści Auguste’a Le Bretona, dostępny na cda.pl.
Główny motyw Morricone natychmiast wpada w ucho, reszta filmu też budzi szacunek. Widzimy, jak bandyta Roger Sartet (Alain Delon) ucieka z karetki więziennej. Tę ucieczkę organizuje osiadła w Paryżu sycylijska rodzina Manalese, którą rządzi wiekowy Vittorio (Jean Gabin). W dowód wdzięczności Sartet podrzuca Włochom wywiedziony z więzienia pomysł na skok na kolekcję biżuterii, do wykonania… w samolocie lecącym do Nowego Jorku. Tyle że Sarteta ściga zajadle komisarz Le Goff (Lino Ventura), wściekły, także z tego powodu, że próbuje rzucić palenie… Jakby mało było trzech wielkich męskich gwiazd, w obsadzie jest jeszcze syn Charlesa Chaplina – Sydney.
Inne aktualności
- Warszawa. Dwie najbliższe premiery w Teatrze Ateneum 14.11.2024 17:40
- Warszawa. Premiera filmu „De Rerum Natura (Zew nieskończoności)” w CSW 14.11.2024 16:45
- Łódź. Rozpoczyna się VIII Festiwal Kryminału 14.11.2024 16:34
- Warszawa. „Najlepsze na 6.piętrze Koncerty Noworoczne” 14.11.2024 16:31
- Bytom. „Niesamowicie blisko” h.art company w Teatrze Rozbark 14.11.2024 16:21
- Warszawa. Przegląd filmów „Koterski. Życie w kadrze” 14.11.2024 16:16
- Warszawa. Premiera „Mahagonny – Ein Songspiel / Afterparty” w STUDIO – w grudniu 14.11.2024 15:58
- Warszawa. W styczniu premiera monodramu Przemysława Bluszcza w Ateneum 14.11.2024 15:41
- Warszawa. Wykład i pokaz teatru nō: spotkanie z aktorem Hashioką Kyutaro 14.11.2024 15:35
- Otrębusy. Nowe brzmienie tradycji. Sala Widowiskowa Zespołu „Mazowsze” otwarta na nowo z wyjątkowym dźwiękiem immersyjnym 14.11.2024 15:10
- Łódź. Ponad pięciuset śpiewających uczestniczyło w castingu do musicalu „Mamma Mia!” 14.11.2024 14:56
- Wielka Brytania. Znane są nominacje do londyńskich nagród literackich 14.11.2024 14:38
- Bydgoszcz. „Łączy nas (Młody) teatr!" – warsztaty z Pawłem Pasztą 14.11.2024 14:14
- Poznań. „Czas na teatr". Nagroda im. Maryny Miklaszewskiej i konferencja naukowa 14.11.2024 13:45
Żeby utrzymać ten wysoki poziom emocji, włączę telewizor dla „Intruza” (1946) Orsona Wellesa (9.07.20202, TVP Kultura, 16.55). W tym markowym szpiegowskim thrillerze Wilson (Edward G. Robinson), z amerykańskiej Komisji Zbrodni Wojennych, ściga nazistowskiego zbrodniarza Franza Kindlera (także Welles), który ukrył się w miasteczku Harper, w stanie Connecticut, przyjąwszy nową tożsamość – nauczyciela Charlesa Rankina.
Kim naprawdę jest Rankin, odkrywa stopniowo zakochana w nim żona - Mary (Loretta Young), ale Kindler-Rankin zabija mogącego świadczyć przeciwko niemu swego dawnego wojennego kompana - Konrada Meinike (Konstantin Shayne)…
Welles zręcznie wykorzystał tu poetykę niemieckiego ekspresjonizmu i wygrał symbolikę związaną z miłością Rankina do mechanizmu 400-letniego zegara zamocowanego na wieży kościoła. Zresztą ów zegar Welles sam znalazł w muzealnej piwnicy w Los Angeles. Tyle że w walce o ostateczny kształt dzieła przegrał z narzuconym przez producenta Sama Spiegla montażystą Ernestem Nimsem, „wielkim krojczym, który uważał, że w filmie nie powinno się zostawić niczego, co nie posuwa akcji do przodu”. Muzykę do „Intruza”, którego Welles się jednak nie wyrzekł, napisał osiadły w Hollywood Polak - Bronisław Kaper.
Ponieważ modne jest teraz oglądanie seriali, z radością wynalazłem w programie zapowiedź pierwszego odcinka włoskiego „Maltese: na tropie zbrodni” (2017) Gianluki Marii Tavarelliego (Epic drama, 21.30). Rzecz dzieje się w roku 1976, kiedy to rzymski komisarz policji - Dario Maltese (Kim Rossi Stuart, z wąsami, z którymi mu nie do twarzy), wraca na rodzinną Sycylię. Na ślub przyjaciela, z ciężarną panną młodą. Ta ciąża to jednak nic, wobec tego, że pan młody zostaje zabity. Maltese włącza się w śledztwo… Zwiastun serialu wygląda interesująco, a moją ciekawość wzmaga fakt, iż ów pierwszy odcinek obejrzało we Włoszech prawie 7,5 miliona ludzi.
Zostańmy przy policjantach, ale tym razem w wersji audiobookowej. Lubię serię książek Marcina Wrońskiego o lubelskim komisarzu Zydze Maciejewskim: skądinąd to niezły materiał na serial o II RP, czasach wojny i latach tuż po niej. Dziewiątego tomu serii - „Czas Herkulesów” (2017) – niestety nie czytałem, więc mogę go posłuchać, w interpretacji Tomasza Sobczaka. Tu Maciejewski zostaje wysłany na inspekcję do przedwojennego Chełma. Papierkowa robota strasznie go nudzi, lecz odmianę przynosi zabójstwo młodego zapaśnika. A zapaśnikami fascynował się Maciejewski od dziecka…
Następne dwie propozycje traktuję wariantowo – albo, albo. Obie wiążą się z osobą Jana Englerta. Jeśli nie wyjdę z domu, obejrzę
„Akcję V” (1973) Jerzego Janickiego, w reżyserii Andrzeja Zakrzewskiego. Nieważne, że to czwarty z sześciu odcinków: „Specjalne wigilijne danie” (TVP Kultura, 20). Liczy się temat – starania europejskich organizacji podziemnych, by zdobyć szykowane przez Niemców pociski V1 i V2 – i poetyka dawnego Teatru Sensacji, który, dysponując skromnymi środkami, inscenizował nie tylko przeszłość, ale też realia zagraniczne. Englert gra tu polskiego porucznika Stanisława Jończyka, wspieranego przez łączniczkę Marylę (Aleksandra Zawieruszanka, pamiętna kuzynka Edyta ze „Stawki większej niż życie”). Role Niemców dostali ówcześni specjaliści od czarnych charakterów - Krzysztof Chamiec i Leszek Herdegen.
Gdybym jednak zdecydował się ruszyć w miasto, warszawski Och-Teatr (Grójecka 65, o godzinie 19.30) kusi mnie „Oszustami” Michaela Jacobsa, w przekładzie Michała Ronikiera i w reżyserii wspomnianego Englerta. Tyle że wtedy zrezygnowałbym z sensacji na rzecz komedii - o trzech parach współczesnych kochanków: o Monice (Beata Ścibakówna, prywatnie żona Englerta) i Howardzie (Piotr Grabowski), o Samie (Zbigniew Zamachowski) i Grace (Gabriela Muskała) oraz o ich dzieciach - Michelle (Michalina Łabacz) i Allenie (Filip Pławiak). Ponoć podczas rodzinnej kolacji życie ich wszystkich wywraca się do góry nogami...
Dziś (9 lipca) także
„Matki i synowie” Terrence’a McNally’ego, w Teatrze Polonia (Marszałkowska 56, godzina 19.30), czyli Krystyna Janda jako wściekła matka odwiedzająca byłego partnera swego nieżyjącego syna.
O 19.30 Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia zagra do pustej sali utwory Michała Glinki. Reinholda Glière’a, Dmitrija Szostakowicza i Fryderyka Chopina. Koncert dostępny na profilu Facebook i kanale YouTube NOSPR.
O godzinie 18 „Kino w podróży – jedziemy na wakacje”, czyli Ewa Cieniak i Maciej Gil zapraszają na wędrówkę szlakiem dawnych kin, dużych i małych, często już nieistniejących, w całej Polsce (https://www.facebook.com/zodiakwpa/).
O 19.30 „Latające deskorolki – filmowa przyszłość, która nie nadeszła”, wykład Kai Klimek, na żywo, z dachu Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, o tym, czego filmowym fantastom nie udało się przewidzieć (https://www.spotkaniakultur.com/pl/node/2185).
Do poczytania:
Książka o rządzących, którzy w młodości musieli połykać żylaste mięso, powstrzymując wymioty.
W klubie, z autobusu i z łodzi. Warsaw Summer Jazz Days w nowej formule.
Czy Jean Reno zagra polskiego Indianę Jonesa? "Producent mówi, że pieniądze nie grają roli".
Wojciech Waglewski: Głosuję, bo odpowiadam za swoje życie. I nie tylko swoje.
Cytat dnia
„Nie pytaj, co możesz zrobić dla swojego kraju. Pytaj, co jest na lunch”.
Orson Welles (1915-85)
Fantastyczne zdjęcie
Fotograf tworzący pod pseudonimem Oiko Petersen w 2009 r. zaczął portretować młodych ludzi z zespołem Downa. W Jego projekcie pt. "Downtown Collection" mamy do czynienia z charakterystycznym przerysowaniem, nicowaniem fotograficznych konwencji (fotografii portretowej, fotografii mody, fotografii społecznie zaangażowanej). Tytułowe Downtown natomiast to nieistniejąca utopia. Autor pomysł wziął z piosenki Petuli Clark, która śpiewa, że kiedy ci jest smutno, źle, masz mnóstwo zmartwień, to powinieneś przybyć do Downtown, gdzie wszystko jest jasne, kolorowe i piękne.