Jak pisać o kulturze i teatrze w dobie pandemii? Najbezpieczniej byłoby nie pisać w ogóle, ale byłoby to oznaką tchórzostwa i braku szacunku, o zainteresowaniu nie wspominając. Pisać, by dać pełen obraz, czy pisać tylko o wybranych, najlepiej bezpiecznych, zagadnieniach? Pominąć sprawy pozaartystyczne, jak choćby lenistwo części instytucji kultury, które czas pandemii potraktowały jako ekstra wakacje? Bo przecież nic nie muszą robić, bo przecież nikt ich nie zmusi.
Czy pisać o opuszczonych mentalnie przez dyrektorów zakładach pracy, braku inicjatywy, nierównym traktowaniu poszczególnych grup zawodowych, z których zespoły artystyczne ucierpiały najbardziej? Czy pisać o tym, że jedni nie do końca wiadomo dlaczego mają lepiej a drudzy gorzej a wszyscy mają te same, czyli publiczne pieniądze? Pandemia wyjaskrawiła problemy kultury i potwierdziła jej miejsce w hierarchii potrzeb plemienia nadwiślańskiego. Sad but true: nie jesteśmy niezbędni, jedynie w nielicznych miejscach, gdzie władcy mądrzy, jest trochę inaczej.
Wideo zabija kulturę
Przespaliśmy pandemię, zamiast wykorzystać ten czas na zmiany lub, realniej, chociaż na wynikową dyskusję o zmianach, wyprodukowano albo upubliczniono niezliczone ilości okropnych materiałów wideo a najgorsze dopiero przed nami – do sieci trafi kilka tysięcy realizacji programu Kultura w sieci, w tym, nie mogę się wprost doczekać, mój faworytny projekt „Czytanie sztuki teatralnej za 90 tysi”.
Nieprzypadkowo pierwszym teledyskiem wyemitowanym w MTV był utwór Video Killed the Radio Star formacji The Buggles (z tyłu Hans Zimmer na klawiszach!)
To był numer-manifest, pierwsza na świecie telewizja muzyczna zmieniła odbiór muzyki, ale, na szczęście, radio jako medium muzyczne ocalało i, na pewno w Polsce, były/są gwiazdy radiowe bez względu na listy przebojów lub ich brak. Tak samo będzie teatr, ale jaki i kiedy – tego nie wie nikt.
Internet jako narzędzie do...
wielu działań. To oczywiście truizm. Kolejny truizm: szczególnie ważne są dzisiaj media społecznościowe, bo strony www, choć niezbędne w strategii komunikacyjnej, nie są już ani pierwszym, ani najszybszym źródłem informacji dla odbiorców. Najbardziej świadomy jest tego w pomorskim teatrze Piotr Sobierski, szef promocji w Konsulacie Kultury. Oto jaki komunikat przesłał po dwóch tygodniach lockoutu:
„Nasze działania na trzech serwisach – Facebook, YouTube i Instagram, przełożyły się nie tylko na zadowolenie widzów, ale i znakomite wyniki. Poniżej, krótkie zestawienie:
YOUTUBE – 28 tysięcy wyświetleń- 456 nowych subskrypcji- w sumie 561 subskrypcji
Nowe materiały udostępnione w czasie kwarantanny:
Debata „O wolności...” – ponad 200 widzów w czasie rzeczywistym, link wciąż dostępny – obecna oglądalność: 955 https://www.youtube.com/watch?v=FSE_2Upli6U
„Mistrzowie słowa” – ponad 300 widzów w czasie rzeczywistym, link wciąż dostępny – obecna oglądalność: 1 532 https://www.youtube.com/watch?v=svZXorlOB0M
„Zacznijmy jeszcze raz” – ponad 5,9 tysiąca widzów w czasie rzeczywistym, pokaz jednorazowy
Niedziela Melomana „Operetka nie taka straszna” – ponad 400 widzów w czasie rzeczywistym, link wciąż dostępny – obecna oglądalność: 1 759 https://www.youtube.com/watch?v=ZBMqb1K2O
Dodatkowo wraz z Gdynią Rodzinną i Bałtyckim Teatrem Różnorodności prezentowane były na Facebook i Youtubie czytania bajek, które zanotowały 3 146 wyświetleń.
FACEBOOK– przyrost liczby polubień 4,9% – profil Konsulat Kultury | Gdyńskie Centrum Kultury stał się już niemal 4 profilem kulturalnym w Gdyni – brakuje 100 polubień :)- w okresie kwarantanny osiągnęliśmy 44 tysiące interakcji”.
Nie wszystkie wskaźniki porażają, niektóre deprymują (m.in. czytanki Gruzy i baśni, zobacz tutaj), ale widać świadomość znaczenia mediów społecznościowych i taki fajny, ujmujący rodzaj radości i satysfakcji z wykonywanej pracy i jej efektów.
Na przeciwległym biegunie lokuje się pomorski pancernik, czyli Opera Bałtycka. Ta jedna z najdłużej budzących się z koronasnu instytucji kultury na Pomorzu ma, pewnie nieświadomie, najmniejsze zaufanie do mediów społecznościowych. Pierwszy, bardzo amatorski filmik z serii Opera bistro pojawił się 30 marca i osiągnął nawet pewną oglądalność (ok. 130 wyświetleń), ale już następne ledwie, i to nie zawsze, przekraczały 20 odsłon – internet w tym względzie jest okrutny – jak coś nie chwyta, to żadne czary nie pomogą. Podobnie jest z inną serią Opera chat. Te wyniki, jak na budżet instytucji, liczbę zatrudnionych na etacie osób (ponad 200), wielu współpracujących i, przede wszystkim, publiczności, są niezwykle wymowne – Opera Bałtycka nie ma społeczności albo ma społeczność wieloraką i zmienną. Świadczy o tym choćby bałagan wizerunkowy w sieci – są np. aż 3 kanały na YouTube, było kilka profili na Facebooku.
W tabeli i w dokumencie do ściągnięcia, dane statystyczne, ukazujące dynamikę przyrostów z jednego miesiąca. Następne zestawienie ujmie wyniki na koniec roku, ale już teraz analiza „słupków” powinna dostarczyć zainteresowanym wielu wniosków, w większości nieradosnych. Za kilka dni zestawienie dla teatrów pozainstytucjonalnych, w tym teatrów dla dzieci i teatrów tańca. W trzeciej części dziewicza próba ogarnięcia całości tematu.
po-miesiącu-Teatry-instytucjonalne-na-Pomorzu-w-internecieMajCzerwiec2020