Każdego miesiąca na trzech scenach Teatru Wybrzeże (Dużej, Malarni i Kameralnej) wystawia się około czterdziestu przedstawień, dwukrotnie zwiększyła się liczba sprzedawanych biletów - to oznacza, że widzowie do teatru wrócili - głos w sprawie Teatru Wybrzeże, pod dyrekcją Adama Orzechowskiego, zabiera na łamach Gazety Wyborczej - Trójmiasto Natalia Klimczak.
Kiedy Adam Orzechowski przyjechał do Gdańska, by objąć stanowisko dyrektora w Teatrze Wybrzeże, placówka borykała się z poważnymi problemami. Budynek był w katastrofalnym stanie technicznym, instytucja zadłużona po uszy. Na dodatek widzów skutecznie odstraszały mocno upolitycznione spektakle oraz nieprzychylny "mieszczaństwu" klimat. Od chwili, w której nowy dyrektor przejął ster, zaprezentowano ponad 20 premierowych przedstawień. Lista wciąż rośnie. Każdego miesiąca na trzech scenach (Dużej, Malarni i Kameralnej) wystawia się przedstawienia około 40 razy. To dużo. Jeśli opłaca się wystawiać sztuki tak często, oznacza to, że jest widownia. Po zmianie repertuaru przynajmniej dwukrotnie zwiększyła się liczba sprzedawanych biletów - widzowie wrócili. Przeczy to teoriom, że nowy dyrektor miał pozbawić Wybrzeże wszystkich wartościowych przedstawień, by wprowadzić znacznie słabsze. Nowy repertuar ma wady, na niektóre przedstawienia chciałob