Teatr Wybrzeże za dyrekcji Adama Orzechowskiego coraz bardziej przypomina słynną orkiestrę z Titanica - choć statek coraz szybciej idzie na dno, to zespół, jak gdyby nic złego się nie działo, gra dalej - pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Dobry obyczaj nakazuje wstrzymać się z oceną pracy nowego dyrektora teatru przez przynajmniej dwa pełne sezony. Bo pierwszy sezon to zawsze czas na "porządki" po poprzedniku, budowę swojego zespołu artystycznego, przekonanie do własnej wizji. Dopiero w sezonie drugim, przynajmniej teoretycznie, taką wizję można bez problemów realizować. Adam Orzechowski szefuje gdańskiemu Teatrowi Wybrzeże już przez ponad dwa i pół roku. Zatrudniony został przez marszałka województwa pomorskiego na lat pięć. Jak wygląda jego dorobek na półmetku kontraktu? Adam Orzechowski przejął gdańską scenę po poprzednim dyrektorze Macieju Nowaku w świetnej kondycji artystycznej i kiepskiej kondycji finansowej (to właśnie długi teatru były oficjalną przyczyną usunięcia Nowaka ze stanowiska). W połowie 2006 r. Wybrzeże było jednym z "najgłośniejszych" teatrów w kraju, przedstawienia tu zrealizowane regularnie pojawiały się na teatralnych przeglądach i festiwalach, wiele