„Claus Peymann kupuje sobie spodnie i idzie ze mną na obiad” Thomasa Bernharda, czyt. performatywne w reż. Aldony Figury w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w AICT Polska.
Inne aktualności
- Kraków. „Huljet, huljet” w Teatrze Figur – niezwykły spektakl teatru cieni dla dorosłych 26.04.2024 17:07
- Kraków. „Męczeństwo i śmierć Marata” w Teatrze Groteska 26.04.2024 16:59
- Warszawa. Maj i czerwiec w Teatrze Collegium Nobilium 26.04.2024 16:25
- Warszawa. 5. Mozart Junior Festival 26.04.2024 15:44
- TVP1. Teatr Telewizji – nowa odsłona 26.04.2024 15:22
- Wałbrzych. Teatr Dramatyczny współpracuje z ESK Chemnitz 2025 26.04.2024 15:05
- Szczecin. Premiera „Giselle, tańcz!” w Teatrze Współczesnym 26.04.2024 14:29
- Warszawa. Konkurs na spektakl w namiocie. Wyniki I etapu 26.04.2024 14:25
- Warszawa. Teatr Polska 2024 – 13 spektakli ruszy w trasę po Polsce 26.04.2024 14:15
- Wrocław. Sakura. III Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji – Spotkanie Kultur w Sercu Europy 26.04.2024 13:45
- Łódź. Komedie w Teatrze Muzycznym 26.04.2024 12:16
- Łódź. „Rodzeństwo” Thomasa Bernharda w Teatrze Jaracza 26.04.2024 11:44
- Łódź. Kolejne pokazy w ramach akcji Dotknij Teatru 26.04.2024 11:34
- Warszawa. „Policzone i Policzeni 2024” - rusza badanie liczby artystów 26.04.2024 11:08
Kto nie trafił na czytanie performatywne dramoletki Thomasa Bernharda „Claus Peymann kupuje sobie spodnie i idzie ze mną na obiad” w Teatrze Ateneum – tuż przed Dniem Teatru, poniekąd w pakiecie wydarzeń „z okazji” – niechaj żałuje.
Aldona Figura nadała temu czytaniu rytm wyznaczany dźwiękami niczym z kamertonu, mającymi imitować kroki Peymanna, za którym z trudem nadążał – we własnej relacji – Bernhard. Aktorzy wydobyli charakterystyczne cechy bohaterów.
Grzegorz Damięcki (który czytał również smakowite didaskalia, nic dziwnego, bo występował w roli autora) jako Bernhard demonstrował zdystansowany chłód i powściągliwość, uporczywie dopytując Peymanna o stare spodnie reżysera – gotów je nieść – jednocześnie ostrzegając przed kupnem spodni, które stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia. Akcentuje przy tym swoje nieprzejednanie demonstrowane wobec Austrii oskarżanej przez niego o głębokie skażenie nazistowskie i niewyobrażalny wstręt do teatru. Czyni to wszystko, nie wdając się w jakieś spory, ale w taki sposób, że dyskusja wydaje się z góry wykluczona.
Łukasz Lewandowski w roli reżysera Peymanna najwyraźniej upaja się swoją dyrekcją w Burgtheater i zarazem demonstruje niechęć do Wiednia, któremu nieustępliwie podsuwa dramaty Bernharda. Nie kryje swej wybuchowości, czasem pokrzykuje, aby wyrazić swój wstręt, a zarazem niczym bohater „Komedianta” Bernharda deklaruje swoje uwielbienie dla austriackiego rosołu wołowego. Cóż za bolesne figle!
Tekst jest wyśmienity, rojno w nim od wyrafinowanego humoru podszytego nienawiścią i wzgardą, a wszystko na dodatek otacza cudzysłów ironii i autoironii, chroniących ten tekst przed zarzutem pospolitej mizantropii.
To była prawdziwa rozkosz posłuchać tego dialogu, rosnącego niemal w pełen spektakl, na który to czytanie wzbudziło ogromny apetyt. Kto wie, może dramoletki Bernharda znajdą na Scenie 61 Teatru Ateneum swój dom?
Tymczasem podziękować warto Agencji Dramatu i Teatru i Austriackiemu Forum Kultury, że do tego czytania w Ateneum doprowadzili, przypominając, jak uwodzicielskim autorem pozostaje Thomas Bernhard.
Aldonie Figurze dodatkowe podziękowanie za lekturę orędzia Jona Fossego, napisanego na Dzień Teatru.
Prawdziwa teatralna uczta.