EN

18.09.2023, 17:11 Wersja do druku

Żona potrzebna od zaraz

„Żona potrzebna od zaraz” Edwarda Taylora w reż. Tomasza Dutkiewicza w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. mat. teatru

Jim (Michał Mikołajczak) jest młodym biznesmenem świetnie zapowiadającym się w strukturach korporacji. Chcąc przyspieszyć bieg kariery, zaprasza na kolację swojego szefa Billa (Marcin Troński) wraz z żoną - Nancy (obłędna rola Magdaleny Wójcik). Niestety, pryncypał znany jest z bardzo konserwatywnych poglądów, a dziewczyna Jima, Helen, (Michalina Sosna/Andżelika Piechowiak) na czas JEDYNIE proszonej kolacji żony udawać nie chce. Kto wie, może w kłopocie jakoś Jimowi pomoże sprzątaczka Edna? (fantastyczna Maria Pakulnis). Nie nie, nic nie pójdzie tak, jak myślicie...

Spektakl jest nieodparcie zabawny i nie da się ukryć, że  scenę kradną kolegom Maria Pakulnis i Magdalena Wójcik, które – co po prostu widać - doskonale wiedzą, że w tym diablo trudnym gatunku „mniej” znaczy „więcej”. Z bliżej nieznanych mi powodów pijana kobieta na scenie zawsze wywołuje lawiny śmiechu na widowni (Bill też się upił, ale aż tak nie śmieszył), jednak to, w jaki sposób Magdalena Wójcik poprowadziła swoją bohaterkę przez morze wypitego przezeń alkoholu – jest po prostu mistrzostwem świata.

O świetnej roli Marii Pakulnis w roli bezczelnej sprzątaczki (zauważmy, że raczej wbrew swojemu emploi) już nawet nie wspominając, Edna doprowadzała bowiem publiczność do łez samą swoją obecnością w tym chaosie, a co dopiero - gdy się odezwała... 

Ergo, rzecz urocza i bezpretensjonalna, warto przepisać sobie Żonę jako antidotum na pierwsze jesienne smutki.