EN

6.11.2023, 12:17 Wersja do druku

Zapalam lampki oliwne poprzednikom

Inne aktualności

Wodząc myślami po cmentarzach i grobach dyrektorów teatrów operowych, zaczynam od Adama Dołżyckiego, pierwszego dyrektora Opery Poznańskiej, urzędującego tu przed ponad stu laty. Potem byt cenionym dyrygentem Opery Warszawskiej, a w czasie okupacji, dyrygując w kawiarni Lardellego, gdy wśród polskiej publiczności znajdowali się umundurowani Niemcy, „zaczął się zachowywać w sposób nikczemny" (tak wspomina Jerzy Waldorff w eseju Zagrożeni niesławą)...

Informacje o repertuarze i wykonawcach podawał w języku niemieckim, a wkrótce jął przepraszać oficerów SS za... niekulturalne zachowanie gości polskich. W rezultacie podziemny Biuletyn Informacyjny ogłosił bojkot działalności Dołżyckiego. A gdy niepoprawny dyrygent przewinienia zwiększył o donosy na polskich artystów, którzy nie chcieli z nim występować, Komisja Sądząca Walki Podziemnej Warszawy skazała go na infamię.
Następcą Dołżyckiego był Piotr Stermich-Valcrocciata, wybitny dyrygent pochodzenia chorwackiego, mąż znanej śpiewaczki Jadwigi Dębickiej. Po nim i po kryzysie przełomu lat 30. dyrekcję objął młody dr Zygmunt Latoszewski, muzykolog rodem i wykształceniem z Poznania, który z niemałymi sukcesami sprawował ją do wojny oraz po wyzwoleniu trzy sezony w latach 40.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zapalam lampki oliwne poprzednikom

Źródło:

Tygodnik Angora nr 46