Z Wojciechem Pszoniakiem byłem zaprzyjaźniony od lat. Jego silną osobowość, tolerancję, ale i trochę złośliwość czuło się w każdej rozmowie. Udzielił mi wywiadu do kolejnej książki. Wystałem mu tekst do autoryzacji w czerwcu, załączyłem też kilka pytań do pogłębienia tego materiału. Pozostała tylko formalność umówienia się na rozmowę. Niestety, aktor niespodziewanie trafił do szpitala. Nie wiedział dokładnie, co mu jest, prosił o telefon za tydzień. Zgodnie z jego sugestią zatelefonowałem za tydzień. Nadal był w szpitalu. Poprosił o rozmowę za dwa, trzy tygodnie. Tak też zrobiłem. Gdy do niego telefonowałem, był już w domu. Ale bardzo słaby. Umówiliśmy się na kontakt w połowie października. Telefonowałem do niego w piątek, ale nie odebrał telefonu - pisze Bogdan Kuncewicz w Tygodniku Angora.
Tytuł oryginalny
Nie bywam, ale jestem złośliwy
Źródło:
„Tygodnik Angora” nr 44