EN

21.11.2023, 16:22 Wersja do druku

Włodzimierz Musiał. Pożegnanie (27.09.1931-17.11.2023)

Staram się unikać pisania pożegnań tych, których nie poznałem osobiście. Jednak w przypadku Włodzimierza Musiała robię wyjątek. Był bowiem jednym z aktorów, których szczerze podziwiałem na ekranie. I niezwykle żałuję, że nigdy go nie poznałem – pisze Rafał Dajbor.

Inne aktualności

Włodzimierz Musiał miał w swoim dorobku długą i ciekawą karierę teatralną. Jak podaje Serwis filmpolski.pl: „W latach 1951-52 występował (jako adept) w Teatrze Lalek "Pinokio" w Łodzi, w latach 1952-56, 1959-60 w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie. W latach 1956-59 aktor Teatru Zagłębia w Sosnowcu, w sezonie 1960/61 Teatru Dolnośląskiego w Jeleniej Górze. W latach 1961-67 występował w Teatrze Rozmaitości we Wrocławiu, w latach 1967-75 w Teatrze Ziemi Opolskiej w Opolu, w latach 1975-77 w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Od 1977 roku związany z teatrami łódzkimi: w latach 1977-81 był aktorem Teatru Powszechnego, w latach 1981-86 aktorem Teatru im. Tuwima (od roku 1983 pod nazwą: Teatr Studyjny'83)”.

Jednak w pamięci widzów pozostanie przede wszystkim jako filmowy i telewizyjny Mistrz Epizodu. Debiutował na ekranie późno – mając 47 lat, w „Bestii” Jerzego Domaradzkiego z 1978 roku. A potem kręcił film za filmem, tworząc drugoplanowe i epizodyczne role, które zawsze zapadały w pamięć widzów. Takie, jak „Szpula” w „Vabank” i „Vabank II czyli riposta” Juliusza Machulskiego, jak szuflandzki barman w „Kingsajzie”, również Machulskiego, jak pielęgniarz z izby wytrzeźwień w trzecim odcinku „Dekalogu” Kieślowskiego. Jak były bokser – wychowawca w domu poprawczym o nazwisku Musiał w „Zakładzie” Teresy Kotlarczyk. Moim zdaniem to najlepsza, najbardziej przejmująca rola w tym średnim, nieco histerycznym filmie.

Włodzimierz Musiał grał także w filmach m.in. Marczewskiego, Filipskiego, Rybkowskiego, Bajona, Kutza, Pasikowskiego, Królikiewicza, Bromskiego, Sztwiertni, Załuskiego, Wajdy, Holland, Hasa, Zanussiego. Był kanalarzem Rajmundem w serialu „Jan Serce” Radosława Piwowarskiego. Mnie jednak najbardziej zapadł w pamięć jako twórca galerii neurotycznych, przerażających wręcz typów w filmach i Teatrach Telewizji Piotra Szulkina: „Wojna światów – następne stulecie” (1981), „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” (1984), „Ga-ga. Chwała bohaterom” (1986), „Femina” (1990), „Mięso” (1993) „Ubu Król” (2003) – to filmy; „To był skowronek” (1995), „Kariera Arturo Ui” (1997) – to z kolei przedstawienia Teatru Telewizji. U Szulkina jego aktorstwo jaśniało pełnym blaskiem, idealnie pasowało do dystopijnych, szulkinowskich opowieści.

Po wielu latach przerwy Włodzimierz Musiał znów stanął na planie – w filmie „Prawda” Łukasza Karwowskiego (2023). Zmarł w Łodzi 19 listopada 2023. Żegnam go z wielkim smutkiem. Był jednym z aktorów, na których zawsze zwracałem uwagę. Jednym z tych, którzy pokazywali, że epizod na ekranie może być prawdziwym dziełem sztuki aktorskiej.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Rafał Dajbor