EN

1.02.2024, 11:02 Wersja do druku

W perspektywie jej i jego miłości

„Pięć Ostatnich Lat” Jasona Roberta Browna w reż. Antoniusza Dietziusa w Teatrze Muzycznym Proscenium w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Artur/Zw Fotografia

Po ośmiu latach od wystawienia w Teatrze Roma, w kameralnej przestrzeni Klubu Enklawa, Antoniusz Dietzius zrealizował kolejną wersję amerykańskiego musicalu „Pięć ostatnich lat” z muzyką, librettem i tekstami piosenek Jasona Roberta Browna. Dotychczas młody reżyser sprawdzał się częściej w repertuarze dużo bardziej widowiskowym, przygotowując z powodzeniem takie spektakle jak „Grease”, „Miss Sajgon”, „Les Miserables”, „School Edition”, „Jesus Christ Superstar”, „SPAMALOT czyli Monthy Python i Święty Graal”, „Footloose” czy „Little Shop of Horrors”. Choć należy pamiętać również o jego dużo skromniejszym „Abonamencie na szczęście” wciąż granym w warszawskiej Scenie Relax.

Rozpisany na zaledwie dwa głosy, charakteryzujący się intymnością utwór, którego premiera odbyła się w roku 2001 w Chicago, opowiada z pozoru dość banalną historię spotkania i miłości dwojga młodych ludzi, Jamiego i Cathy, których drogi w trakcie pięciu tytułowych lat, przed i po ślubie, coraz bardziej się rozchodzą, w konsekwencji rozstanie staje się nieuniknione. On jest coraz bardziej popularnym pisarzem, pochłoniętym zwłaszcza swoją pracą, mającym duże powodzenie u kobiet, ona próbuje, bez sukcesu, choć aspiracji jej nie brakuje, szczęścia na castingach jako aktorka i najczęściej wyczekuje powrotu męża w domu. Łatwo w tego typu materiale popaść w telenowelową poetykę i Antoniusz Dietzius miał tego pełną świadomość, dlatego stawia przede wszystkim na siłę i magię słowa, które musi osiągnąć absolutne zespolenie z tym, co niesie każdy zawarty w partyturze dźwięk.

Ciekawym zabiegiem w tym kolażu ludzkich wzlotów, uniesień i upadków jest to, że pochodząca z prowincji Cathy, niełatwo odnajdująca się w dużym mieście i przez to silnie zagubiona, rozpoczyna swoją opowieść od roku ostatniego, jak gdyby spoglądając w przeszłość, natomiast narracja Jamiego wspomnieniami powraca do tego, co działo się podczas roku pierwszego. To zapętlanie się obydwu historii powoduje, że losy bohaterów stają się coraz bardziej intrygujące. Wszystkie emocje pojawiające się w trakcie trwania ich związku, dotykające nie tylko zwykłego życia, ale również stopnia wierności, traktowania kariery czy codziennych obowiązków, zawarte są w czternastu piosenkach, albowiem Brown zrezygnował z posłużenia się dialogami. Każda z piosenek stanowi zamkniętą strukturę, która poszerza aktorom możliwości interpretacyjne i wymaga od nich sporej elastyczności w pokazaniu kolejnych odsłon tego, co przeżywają, razem i osobno. Oglądanie i słuchanie Kai Mianowanej i Dominika Ochocińskiego to duża przyjemność, zarówno jeśli chodzi o ich umiejętności aktorskie, jak i wokalne. Jest to zadanie o tyle trudne, albowiem aktorzy są zaledwie kilka kroków od widzów, dlatego nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek udawanie czy ekspresyjną nieszczerość. Mianowana i Ochociński bardzo wiarygodnie wcielają się w kreowane postaci, zarówno wtedy, gdy są pełni zauroczenia i zafascynowani swoją miłością, jak i wtedy, kiedy pojawiają się pierwsze rysy i komunikacyjne nieporozumienia, a pomaga im w tym nie tylko niekwestionowana muzykalność czy talent aktorski, ale i spora dawka wdzięku, także niekłamana żywiołowość, wrażliwość i sceniczny temperament, co skutkuje tym, że od początku ich duet zyskuje sympatię publiczności. Reżyser pomógł im pogłębić i zróżnicować wizerunki tak, by widz zobaczył  jak w lustrze całą paletę emocjonalnych barw towarzyszących ludziom, którzy w szukaniu porozumienia coraz bardziej się od siebie oddalają, pogrążając się jak Cathy w samotności, a Jamie w coraz większym apetycie na osiągniecie literackiego sukcesu.  

Skromność i prostota tego przedsięwzięcia, a także precyzyjnie postawione zadania aktorskie, są też jego dużym atutem. Dietzius buduje dynamikę, atmosferę i klimat spektaklu bardzo oszczędnymi środkami, wykorzystując ciekawie możliwości niewielkiej przestrzeni w znakowaniu czasu i miejsca akcji, wzmacniając je użyciem drobnych rekwizytów czy zmianami kostiumów. W efekcie otrzymujemy ukazany w kolejnych epizodach, i to z dwóch różnych perspektyw, obraz – chyba jednak wcale nie do końca – wypalającej się miłości, której nie da się jednak uratować. Struktura muzyczna jest tutaj pod względem stylistycznym dość mocno zróżnicowana i aktorzy znakomicie się we wszystkich konwencjach odnajdują, zarówno w momentach lirycznych, jak i tych nawiązujących do rocka, jazzu, popu czy muzyki klezmerskiej wtedy, kiedy Jamie opowiada o swoim żydowskim pochodzeniu.

„5 ostatnich lat” to kolejny bardzo uczciwie przygotowany i rzetelny spektakl, zrealizowany przez Antoniusza Dietziusa, do tego imponujący wspaniałym wykonawstwem. Kaja Mianowana i Dominik Ochociński są dla siebie naprawdę bardzo czułymi i czujnymi partnerami. Takich duetów nie spotyka się w teatrze musicalowym zbyt często.

Tytuł oryginalny

W perspektywie jej i jego miłości

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Wiesław Kowalski

Data publikacji oryginału:

01.02.2024