"Balkon" Jeana Geneta w reż. Jana Klaty na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Jan Klata postanowił uczynić z wielowarstwowej sztuki Geneta spektakl polityczny. Wierny tekstowi, ale też aluzyjny i współczesny. I faktycznie jest w tym „Balkonie" kilka scen zjadliwie satyrycznych względem polityki krajowej oraz moralności publicznej w ogóle. Tytułowy przybytek rozpusty odwiedzają bowiem luminarze miejscowej społeczności. Jest więc Biskup - pasjonat występku (Krzysztof Matuszewski), jest lubiący tresować swoją „kasztankę" Generał (Robert Ninkiewicz) oraz pragnąca wymierzać i otrzymywać kary cielesne Sędzina (Katarzyna Figura). Jednak po kilku pierwszych scenach widowisko grzęźnie dramaturgicznie. Bohaterowie zaczynają wygłaszać przydługie monologi o bankructwie moralnym wszelkiej władzy, o kłamstwie, na którym ufundowany jest każdy porządek społeczny. Wszystko to słuszne, ale niestety niezbyt odkrywcze. Nie pomaga kiczowata scenografia, wypełniająca tytułowy lupanar lateksem, gigantycznymi penisami i neonowym różem, ani wstawki wokalno-muzyczne. „Balkon" to sztuka wymagająca dziś nie tylko oryginalnego pomysłu, ale i sprawnego dramaturga - w gdańskim spektaklu obydwu tych składników zabrakło.