Logo
Recenzje

Re-enactment, czyli tenis bez piłki

8.06.2025, 15:40 Wersja do druku

„French Open” w reż. Cezarego Tomaszewskiego we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Aleksandra Wach w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Rafał Skwarek

Sam pomysł teatralnej rekonstrukcji jakiegokolwiek meczu tenisowego w ramach turniejów wielkoszlemowych wydaje się karkołomnym przedsięwzięciem. A jeśli mówimy o wydarzeniu, które z zapartym tchem śledziło w Polsce ponad milion widzów – jak półfinał French Open 2024 (turniej Rolanda Garrosa) z udziałem Igi Świątek i Naomi Osaki – poprzeczka wydaje się niemal nie do przeskoczenia. Na realizację tej „misji niemożliwej” zdecydował się zespół Wrocławskiego Teatru Pantomimy pod kierunkiem Cezarego Tomaszewskiego. Efektem ich pracy jest ponad trzygodzinny spektakl, który wydaje się skierowany nie tyle do fanów tenisa, co raczej do miłośników wyspecjalizowanej formy teatralnej, jaką są techniki rekonstrukcyjne.

Re-enactment, czyli performatywne odtworzenie wydarzenia z przeszłości, umożliwia spojrzenie na nie z perspektywy współczesnych kontekstów. Twórcy French Open starali się oddać atmosferę turnieju jeszcze zanim widzowie weszli na salę. W holu Centrum Sztuk Performatywnych „Piekarnia” można było nabyć nie tylko program, ale też popcorn, napoje – w tym produkty marki Oshee, kojarzone z Igą Świątek – oraz pomarańczowe chorągiewki z hasłem „Go Iga”, rozdawane w specjalnie przygotowanej „Strefie Kibica”. Pokaz poprzedził krótki wstęp komentatorski (w tej roli Jakub Pewiński), którego głos towarzyszył publiczności przez cały czas trwania spektaklu.

Przestrzeń performatywna została zaaranżowana jako kort tenisowy, otoczony banerami i trybunami, na których zasiedli widzowie oraz kilku podstawionych „krzykaczy”, często napominanych przez główną sędzinę spotkania. Zasady były proste: widzowie mogli w dowolnym momencie opuszczać salę, a spektakl trwał dokładnie tyle, co rzeczywisty mecz Świątek–Osaka, łącznie z regulaminowymi przerwami między setami i przy zmianie stron. Wszystko to rozegrano z użyciem tzw. pantomimicznej piłki. W tak zdefiniowanej konwencji dużym wyzwaniem okazało się utrzymanie uwagi publiczności, zwłaszcza że wynik meczu był z góry znany, a jedynym elementem zaskoczenia były drobne zabiegi dramaturgiczne, dodające nowe konteksty do rywalizacji zawodniczek.

Na szczególne uznanie zasługuje przygotowanie fizyczne Agnieszki Dziewy (Naomi Osaka) i Karoliny Pewińskiej (Iga Świątek). Aktorki z imponującą precyzją naśladowały charakterystyczne ruchy tenisistek i przez ponad trzy godziny pozostawały w niemal nieustannym ruchu. Choć mogły liczyć na wsparcie inspicjentki i zespołu technicznego, a ogólne wskazówki co do pozycji na korcie otrzymywały przez mikroporty, to opanowanie tak obszernego materiału w ciągu zaledwie dwóch miesięcy prób wymagało ogromnego zaangażowania. Niestety, podczas premiery zdarzyło się kilka usterek technicznych – odgłosy odbijanej piłki niekiedy znacząco rozmijały się z ruchem aktorek.

Twórcy French Open wprowadzili również wątki o bardziej społecznym charakterze. Refleksję nad jarmarcznym charakterem widowisk sportowych unaoczniała dramaturgia drugiego seta (przegranego przez Igę Świątek), kiedy to na tylnej ścianie sceny wyświetlano obraz z kamery wędrującej po publiczności. Osoby uchwycone w kadrze były zachęcane do pocałunków (kiss cam), identyfikacji z celebrytą (look-alike cam) czy też dopisywano im dymki z zabawnymi komentarzami. W efekcie uwaga widzów skupiała się bardziej na ekranie niż na rozgrywce na korcie.

Ciekawym rozwiązaniem było także wplecenie w spektakl fragmentów wywiadów z Igą Świątek i Naomi Osaką. Zawodniczki opowiadały o presji, jaką odczuwają, o emocjach towarzyszących im w obliczu medialnych komentarzy, o stereotypach, z którymi się zmagają. Nie brakowało gorzkich słów o depresji, trudnej relacji z własnym ciałem czy myślach o porzuceniu kariery. Ich wypowiedzi zestawiono z nieustającym, często protekcjonalnym komentarzem dziennikarskim, pełnym ocen i założeń na ich temat. Ten kontrapunkt otwiera przestrzeń do refleksji nad traktowaniem sportowców jak celebrytów i nad wysoką ceną, jaką płacą za medialną obecność.

French Open to pozycja repertuarowa wymagająca – niełatwa dla szerokiej publiczności. Choć udało się przemycić ciekawe refleksje na temat społecznego odbioru tenisa i sportowców, największą siłą spektaklu pozostaje jego forma. To właśnie ona staje się główną wartością – nie tyle odkrywanie nowych treści, co możliwość doświadczenia wielkoszlemowego meczu w zupełnie inny, teatralny sposób.

Pozostaje jednak pytanie, czy nie jest zbyt wcześnie na rekonstrukcję akurat tego wydarzenia. Mecz półfinałowy pomiędzy Świątek a Osaką rozegrano zaledwie rok przed premierą spektaklu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ci, którzy oglądali go na żywo, nie odnajdą w rekonstrukcji tamtych emocji, a osoby nieznające tego spotkania mogą nie poczuć jego znaczenia – ze względu na brak realnej stawki. Niemniej to wciąż interesująca propozycja dla widzów otwartych na teatralne eksperymenty i chętnych do poszerzania artystycznych horyzontów.

Tytuł oryginalny

Re-enactment, czyli tenis bez piłki

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Aleksandra Wach

Data publikacji oryginału:

08.06.2025

Sprawdź także