EN

5.07.2021, 12:08 Wersja do druku

Podsumowanie sezonu 2020/2021

Najlepsze spektakle 2020/2021 wg @rafalturow.ski to:

1. Teatr Narodowy w Warszawie – Ingmar Bergman - SONATA JESIENNA – reż. Grzegorz Wiśniewski

2.  Ex aequo

Nowy Teatr w Warszawie – ODYSEJA – reż. Krzysztof Warlikowski

TR Warszawa/Stary Teatr w Krakowie – Antoni Czechow – 3SIOSTRY – reż. Luc Perceval

3. Teatr Studyjny PWSFTviT w Łodzi - Antoni Czechow – MEWA – reż. Grzegorz Wiśniewski

oraz - w kolejności przypadkowej:

 - Teatr Collegium Nobilium – Olga Tokarczuk – PRAWIEK I INNE CZASY – reż. Anna Sroka-Hryń

- Teatr Łaźnia Nowa – AUTOBIOGRAFIA NA WSZELKI WYPADEK – reż. Michał Buszewicz

- Mazowiecki Teatr Muzyczny - THRILL ME. HISTORIA LEOPOLDA i LOEBA - Stephen Dolginoff, reż. Tadeusz Kabicz

- Teatr Szaniawskiego w Wałbrzychu – M. Majewska, R. Ryziński - CUDOWNE I POŻYTECZNE. O SEKSIE – reż. Martyna Majewska

- Teatr Modrzejewskiej w Legnicy – M. Majewska - E-MIGRANT, reż. Martyna Majewska

- Teatr Polski we Wrocławiu – Albert Camus – KALIGULA – reż. Robert Czechowski

- Nowy Teatr/Teatr Łaźnia Nowa – D. Eribon – POWRÓT DO REIMS – reż. Katarzyna Kalwat

- Teatr Syrena – Jacek Mikołajczyk – BITWA O TRON – reż. Jacek Mikołajczyk

fot. Krzysztof Bieliński/ Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego

Miejsce 1.

TEATR NARODOWY W WARSZAWIE

SONATA JESIENNA

Ingmar Bergman

reż. Grzegorz Wiśniewski

premiera 10 października 2020

Wybitna pianistka Charlotta (Danuta Stenka) przyjeżdża w odwiedziny do córki, której nie widziała od siedmiu lat. Ewa (Zuzanna Saporznikow) mieszka z dużo starszym mężem pastorem (Jan Englert) i niepełnosprawną siostrą na skromnej prowincjonalnej plebanii. Co wyniknie ze spotkania obu kobiet – wiemy z filmu Bergmana.

Serio - wiemy?

Nie będę może pisał o czym Sonata jest, a o czym - nie, bo pojawiające się w recenzjach zdania o „cenie, jaką się płaci za...”, „o roli sztuki w życiu”, itepe itede, w ogóle nie oddają sensu tego przedstawienia, i uprzedzam – jeńcy brani nie są, wychodzi się z teatru w krytycznym stanie emocjonalnym, bufet na Wierzbowej powinien być czynny po tym spektaklu, a nie tylko przed, bo jako tako można dojść do siebie po jednym, a raczej dwóch głębszych.

Danuta Stenka zagrała rolę wielką, to jest aktorstwo totalne, przeszło mi przez myśl, że gdybym był aktorem nie odważyłbym się pójść tak daleko, bo pogubiłbym się w drodze powrotnej. Wspaniała w roli Ewy - Zuzanna Saporznikow - którą zagrała pewnie stąpając po cienkiej granicy między miłością a nienawiścią do swojej matki, między furią a pokorą, litością a oschłością; Jan Englert tym razem w cieniu swoich aktorek.

Nie wiem, jak obejrzycie to wspaniałe przedstawienie, zważywszy na absurdalne ograniczenia epidemiologiczne. Ale przegapienie Sonaty Jesiennej w Narodowym nie będzie błędem, a – zbrodnią.

fot. Magda Hueckel

Miejsce 2. ex aequo

NOWY TEATR W WARSZAWIE

ODYSEJA. HISTORIA DLA HOLLYWOODU

Homer, Hanna Krall i in., dram. P. Gruszczyński

reż. Krzysztof Warlikowski

premiera 4 czerwca 2021

Najbardziej utkwiła mi w pamięci scena rozmowy Hanny Arendt z Martinem Heideggerem, filozofka wraca po latach do Niemiec, z których musiała uciekać przed Hitlerem, spotyka się ze swoją dawną miłością, i pyta go o wyrzuty sumienia, o poczucie winy za zaangażowanie po stronie faszyzmu. Ten odpowiada Szekspirem wpadając w furię… To bez wątpienia jedna z najwspanialszych scen, jakie kiedykolwiek widziałem w teatrze, z wielkimi rolami Andrzeja Chyry i Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik. Chociaż może… jednak bardziej zapadł mi w pamięci prolog, gdy 91-letni Odys (fantastyczny Stanisław Brudny) wraca do domu, na taką chwilkę zatrzymuje się przed ekranem, na którym widzimy nazwisko Zygmunta Malanowicza, którego pamięci to przedstawienie twórcy poświęcają. Nie pamiętam, kiedy widziałem scenę tak prostą i tak jednocześnie tak przejmującą. Czy może… - jakby definiująca (jeśli to w ogóle możliwe) - scena powitania Izoldy i Szajka, ona przemierzyła oceany, żeby go z piekła obozu wydostać, on – nie mogący pogodzić się z tym, że z całej rodziny przeżyli tylko oboje – i znów – nieziemskie role Mai Ostaszewskiej i Mariusza Bonaszewskiego.

Właściwie każda scena tego znakomitego przedstawienia nieznośnie wraca, nie da się z tej opowieści wylogować po oklaskach, nie da się wyrzucić z głowy tych tak bardzo starannie dobranych słów, dialogów, obrazów, ról – przede wszystkim, tych na scenie, i tych w projekcjach (wybitny epizod – jeśli są tu w ogóle epizody – Mai Komorowskiej).

Odyseja jest bowiem opowieścią – paradoksalnie - o naszej codzienności - o miłości, która bywa silniejsza niż śmierć (przepraszam za egzaltację), o rezygnacji z nieśmiertelności, i – o jej pragnieniu, za wszelką cenę, o historii, o której nie wiadomo jak opowiedzieć, i - o granicach wybaczenia.

Chyba właśnie najbardziej o tym – o granicach wybaczenia. Ile jesteśmy w stanie wybaczyć komuś, kogo kochamy? No właśnie, ile…

fot. Magda Hueckel

Miejsce 2. ex aequo

TR WARSZAWA/STARY TEATR W KRAKOWIE

3SIOSTRY

Antoni Czechow

reż. Luc Perceval

premiera 15 maja 2021

Tym razem tylko garść przemyśleń natury jakby technicznej, nie umiem bowiem o sensie tego spektaklu pisać bez egzaltacji, a tego chcę uniknąć.

Przedstawienie powstało z matematyczną dokładnością, na każdym poziomie – od tekstu, przez scenografię po wspaniałe, niesłychanie precyzyjne aktorstwo. (A propos aktorstwa – na warszawskiej premierze Nataszę zagrała Marta Ojrzyńska, mam wszelkie podstawy podejrzewać, że „przebiegi” z Oksaną Czerkaszyną są TROCHĘ o czymś innym). Widać również, że zespół nie musiał się spieszyć, że był czas na benedyktyńską niemal pracą nad każdą z postaci, warto swoją drogą odświeżyć sobie zawczasu tekst, nie dlatego, że Perceval jakoś zmasakrował Czechowa, nie, ALE cytaty z dramatu reżyser umieścił we własnych kontekstach, w których słowa bohaterów nabierają niekiedy zgoła przeciwnych znaczeń, te momenty przedstawienia wydały mi się najbardziej poruszające.

Oglądamy jeden z najlepszych spektakli ostatnich lat, nie zawaham się nazwać tej inscenizacji arcydziełem i pozwolę sobie przyznać rację Przemkowi Skrzydelskiemu, który trafnie zauważył, że to jedno z tych rzadkich przedstawień, które są unieważnione przez teatralny rytuał klaskania.

Oczywiście w końcu wstałem do owacji, ale - z teatru nie udało mi się wyjść do dziś.

fot. Aleksandra Pawłowska

Miejsce 3

PWSFTviT W ŁODZI

MEWA

Antoni Czechow

reż. Grzegorz Wiśniewski

premiera 12 września 2020

Spędziłem w Studyjnym prawie 3 godziny zupełnie bez świadomości upływu czasu, od pierwszej sceny wciągnęło mnie za twarz i sadystycznie niemal trzymało do końca. Chłonąłem zachłannie każde słowo, gest, ruch, nutę, pauzę, kilkukrotnie zbliżając się do granicy silnego poruszenia, raz ją przekraczając oraz - gdzieniegdzie rechocąc bo to przecież to komedia. Aktorzy są fantastyczni, WSZYSCY. Każdy z nich miał okazję pokazać na scenie swoją wrażliwość, warsztat i talent, reżyser bowiem doskonale rozumie specyfikę spektakli dyplomowych.

Mewa jest cudowną, inteligentną i przewrotną zabawą teatrem, jego możliwościami i konwencjami; zabawą światłem, ciałem, słowem, jest emanacją radości bycia w tym miejscu, w tym czasie i - wśród tych ludzi, jest wreszcie – cóż – gorzką momentami - refleksją nad najważniejszymi rzeczami na świecie – nad miłością i - nad teatrem.

Przepraszam za pewną taką egzaltację, proszę bez dyskusji jechać do Łodzi i zobaczyć ten zachwycający spektakl. Dziękuję.

Tytuł oryginalny

PODSUMOWANIE SEZONU 2020/2021

Źródło:

www.rafalturow.ski
Link do źródła

Wątki tematyczne