Rozpoczął się proces Zbigniewa Brzozy, dyrektora Teatru Jaracza w Olsztynie. Został oskarżony o utrudnianie działalności związkowej. Pod sądem odbyły się pikiety jego zwolenników i przeciwników.

Zbigniew Brzoza przejął skonfliktowany zespół Teatru im. S. Jaracza w Olsztynie po Januszu Kijowskim. Jeśli jednak ktoś liczył, że automatycznie wszystko ulegnie naprawie, to był w błędzie.

Co prawda Brzozie zaskakująco szybko udało się podnieść poziom artystyczny widowisk, jednak jeśli chodzi o personalia, to ciągle dochodziło do niesnasek. Najbardziej krytykowali go związkowcy z "Solidarności". Najpierw poskarżyli się na warunki pracy do Państwowej Inspekcji Pracy, która następnie złożyła zawiadomienie do prokuratury. Ta ostatnia oskarżyła dyrektora teatru o utrudnianie wykonywania w teatrze działalności związkowej.

"Czas osądzić dyrektora"

Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie właśnie rozpoczął się proces Zbigniewa Brzozy. Dyrektor teatru w pierwszym dniu procesu nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Rozprawa w sprawie Zbigniewa B. została odroczona do dnia 30 listopada 2021 r. (godz. 9). Sąd na tym terminie planuje przesłuchanie czterech świadków.

Joanna Fertacz, aktorka Teatru Jaracza dodaje: - Jestem aktorką, pracuję w teatrze, czyli w miejscu, w którym ma powstawać sztuka. Nowy dyrektor przyszedł i te wartości nam zaproponował - mówi Fertacz. - Nowy dyrektor ma prawo ustawiać swój zespół, tak jak uważa. Może kogoś zwolnić, może kogoś zatrudnić.