„Niemyte dusze / Narkotyki” Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Anny Kękuś z Teatru Klasyki Polskiej w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w „Naszym Dzienniku”.
Najnowsza premiera Teatru Klasyki Polskiej pt. „Niemyte dusze/Narkotyki" w reżyserii Anny Kękuś znacznie odbiega od znajdujących się w repertuarze tej sceny przedstawień - zarówno pod względem podjętej tematyki, jak i formy spektaklu. Dyrektor TKP Jarosław Gajewski zapowiada, że rozpoczęty nowy sezon teatralny 2024/2025 w pewnym sensie będzie można nazwać Witkacowskim. Za kilka miesięcy, w lutym przyszłego roku, minie 140. rocznica urodzin Stanisława Ignacego Witkiewicza, używającego pseudonimu Witkacy (dla odróżnienia od nazwiska jego ojca Stanisława Witkiewicza, także artysty, pisarza, malarza). Oprócz wspomnianej premiery Teatr Klasyki Polskiej przygotowuje też m.in. „Mątwę".
Przedstawienie „Niemyte dusze/Narkotyki" to grany przez Sebastiana Fabijańskiego monodram oparty na tekstach Stanisława Ignacego Witkiewicza, gdzie autor wyznaje, jak groźne dla człowieka jest zażywanie narkotyków, prowadzące w błyskawicznym tempie do silnego uzależnienia i dramatycznych konsekwencji w postaci nie tylko choroby ciała, ale nade wszystko zmiany osobowości.
Po serii eksperymentów z narkotykami, znając z własnego doświadczenia skutki tegoż, w 1932 roku Witkacy pisał w „Narkotykach": „Ponieważ tak zwaną »swobodną twórczością« [...] nic dla społeczeństwa i narodu zrobić nie mogłem, postanowiłem, po szeregu eksperymentów, zwierzyć się ogółowi z moich poglądów na narkotyki, [...] w celu choćby małego wspomożenia dobrych potęg w walce z temi najstraszniejszemi, poza wojną, nędzą i chorobami, wrogami ludzkości".
I w innym miejscu tego tekstu czytamy: „Kokaina ma zdolność stwarzania depresji tak realnej, że żadnym sposobem nie można sobie wytłumaczyć jej pochodzenia i przez to jej unieszkodliwić".
Postać grana przez Sebastiana Fabijańskiego to człowiek, który pod wpływem środków odurzających nie odróżnia świata realnego od iluzji. Granica między prawdziwą rzeczywistością a halucynacją ponarkotykową jest u niego płynna, co prowadzi do całkowitego zagubienia bohatera, jego dziwnego zachowania, pozbawienia go tożsamości pod każdym względem. To właśnie w tym tkwi tragizm tej postaci, ale w przedstawieniu nie zostało to czytelnie wyartykułowane. Aktor, budując graną przez siebie postać, wykorzystuje znaną serię fotografii samego Witkacego, robiącego tzw. dziwaczne miny. Sebastian Fabijański, wykrzywiając twarz i naśladując miny autora, niejednokrotnie wprowadza element humorystyczny zamiast tego, co jest istotą przesłania tekstu Witkacego, czyli ukazania przerażającej i destrukcyjnej siły niszczącej świadomość człowieka.
Niezaprzeczalna wartość spektaklu „Niemyte dusze/Narkotyki" mieści się w podjęciu tematu jakże dziś aktualnego i potrzebnego. Od strony artystycznej zaś niekoniecznie przemawia do mnie tego typu forma narracji. To pytanie o adresata. Teatr Klasyki Polskiej ma wspaniały dorobek repertuarowy, do nazwisk autorów: Juliusza Słowackiego, Aleksandra Fredry, Cypriana K. Norwida, Sławomira Mrożka, dołączył też Stanisław Ignacy Witkiewicz - jak rozumiem - głównie z racji jubileuszu.
Jeśli chodzi o tzw. okrągłe daty, to przypominam teatrom, że właśnie w październiku tego roku mija 40 lat od porwania i zamordowania bł. ks. Jerzego Popieluszki. Ten brutalny czyn komunistycznej Służby Bezpieczeństwa wstrząsnął wówczas całą naszą Ojczyzną. Byłam wówczas w kondukcie żałobnym, nigdy nie zapomnę symbolicznie rozdartej na pół polskiej flagi zawieszonej na kościele pw. św. Stanisława Kostki, głośnego płaczu Polaków i owego zjednoczenia w przeżywanym bólu.
Zastanawiające, dlaczego temat tak ważny dla nas, Polaków, nie tylko dla naszej historii, ale i dla naszego dziś, nie interesuje teatrów. Bo przecież jeden czy dwa wyjątki, takie jak na przykład znakomity i bardzo ważny spektakl będący w repertuarze Teatru Nie Teraz „Pokonać piekło", nie są w stanie zmienić obrazu całości życia teatralnego w Polsce. Jeśli chodzi o materiał na scenariusz przedstawienia o bł. ks. Jerzym, to przecież ich nie brakuje. Jest z czego korzystać, trzeba tylko chcieć i mieć odwagę przeciwstawić się ideologicznemu dyktatowi środowisk lewacko-liberalnych narzucających teatrowi, sztuce i w ogóle kulturze tematy propagujące chore idee.
***
„Niemyte dusze/Narkotyki" Stanisław Ignacy Witkiewicz, scen. i reż. Anna Kękuś, Teatr Klasyki Polskiej, spektakl prezentowany w Instytucie Teatralnym, Warszawa.