Inne aktualności
- Warszawa. Pożegnanie Elżbiety Zającówny – w środę 04.11.2024 18:14
- Szczecin. Najbliższy tydzień w Teatrze Polskim 04.11.2024 16:29
- Śrem. Awangardowa edukacja kulturalna: Teatr Instrumentalny Bogusława Schaeffera 2024 04.11.2024 15:22
- Tarnów. Sylwester w Teatrze im. Ludwika Solskiego 04.11.2024 15:10
- Warszawa. Dwa premierowe spektakle Michała Zadary w Muzeum Sztuki Nowoczesnej 04.11.2024 14:44
- Nowy Sącz. Pokaz reżyserskiej wersji kultowego „Czasu Apokalipsy” 04.11.2024 14:39
- Toruń. „AI-Art. Sztuka, technologia i ekologia w teatrze” – nowy projekt Baja Pomorskiego 04.11.2024 14:23
- Warszawa. „Niedźwiedzisio” – premiera streamingowa Teatru Baj 04.11.2024 13:22
- Warszawa. Debata „Historia HI§TORY, czyli Gombrowicz i reszta świata” w POK 04.11.2024 13:02
- Kraków. Teatr Słowackiego zaprasza na premierę „Tak zwanej ludzkości w obłędzie” 04.11.2024 12:45
- Bydgoszcz. XXIII Festiwal Prapremier startuje w najbliższy piątek 04.11.2024 12:41
- Kraków. Krakowska Akademia Musicalu zaprasza na „Piękną i Bestię Jr.” 04.11.2024 11:59
- Warszawa. Ostatni moment na zgłoszenie pomysłów na spektakl w 2025 roku 04.11.2024 11:44
- Zielona Góra. Premiera „Castingu II" w Lubuskim Teatrze 04.11.2024 11:39
Nie żyje Hugh Hudson, brytyjski reżyser filmów „Rydwany ognia” i „Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp”. Miał 86 lat. Pisze Jacek Szczerba w „Gazecie Wyborczej”.
Nie żyje Hugh Hudson. Rodzina poinformowała, że „zmarł w piątek w londyńskim szpitalu Charing Cross po krótkiej chorobie".
Jego „Rydwany ognia" (1981) zdobyły cztery Oscary: dla najlepszego filmu, za scenariusz, kostiumy i za muzykę. Ich bohaterami są dwaj brytyjscy biegacze: Harold Abrahams (Ben Cross) i Eric Liddell (Ian Charleson), złoci medaliści na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, w roku 1924. Nim tam zatriumfowali musieli zmagać się ze społecznymi uprzedzeniami w ojczyźnie: Abrahams jako Żyd, Liddell jako oddany Bogu szkocki prezbiterianin, który nie zgadzał się biegać w niedzielę.
Hudson tłumaczył: „Myślę, że producent David Puttnam wybrał mnie na reżysera, bo czuł, że bliski jest mi temat klasowych i rasowych uprzedzeń. Scenarzysta Colin Welland, chłopak z robotniczej rodziny z Merseyside, też świetnie je rozumiał. Dla nas to była osobista historia".