EN

22.08.2023, 17:42 Wersja do druku

Kraków. „Człowiek z marmuru”- 77 spotkanie z cyklu Przywrócone arcydzieła

13 października 2023, godz. 19.00 w Miejskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie dziesięciolecie „Przywróconych arcydzieł” – cyklu spotkań Łukasza Maciejewskiego. Tym razem wokół „Człowieka z marmuru” Andrzeja Wajdy. Gośćmi będą: Krystyna Janda, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Allan Starski, Wiesława Starska.

mat. Filmu Polskiego

Inne aktualności

Od Łukasza Maciejewskiego:

Dziesięć lat, kto by uwierzył.
Może tylko Dorota Grzywacz-Kmieć, towarzysząca mi w „Przywróconych arcydziełach” od pierwszego spotkania, pierwszej projekcji, dziesięć lat temu.
Pomysłodawczynią była Iwona Kempa, znakomita reżyserka, szefująca wówczas nowopowstałemu Małopolskiemu Ogrodowi Sztuki.
To właśnie Iwona zaprosiła mnie do współpracy, to Iwona zaproponowała nazwę: „Przywrócone arcydzieła”. Bardzo jestem za to wdzięczny.
- Łukaszu, zróbmy u nas stały cykl, w którym będziesz pokazywał dobre polskie kino, czasami zapomniane, czasami nie: - usłyszałem.
Od razu mi się spodobało. Rozpoczęliśmy dziesięć lat temu od rozmowy z Janem Fryczem i Andrzejem Barańskim („Horror w wesołych bagniskach”), poszło dalej.
Przetrwaliśmy zmiany polityczne i zmiany w Teatrze im. Słowackiego, pandemię, problemy ekonomiczne, chroniczny brak dotacji (cykl w zasadzie w całości utrzymywany jest przez teatr, Teatr im. Słowackiego, a nie filmowe instytucje, wydawałoby się, do tego powołane).
Do Krakowa za zwrot kosztów, albo niewielkie honorarium, dotarli niemal wszyscy ważni dla polskiego kina artyści. Wajda, Kutz, Majewski, Zanussi, Marczewski, Kolski, Pszoniak, Peszek, Radziwiłowicz, Komorowska, Zaorski, Figura, Zachwatowicz, Dymna, Gajos, Stuhr, Majchrzak, Olbrychski, Nowicki, Bajon, Wiśniewska, Trela, Jankowska-Cieślak, Malanowicz, Dziędziel, Segda, Łazarkiewicz, Braun, Zawadzka, Holoubek, Konieczny, Cywińska, Błaszczyk, Gliński, Barański...
Od wielu lat te rozmowy są rejestrowane, wierzę że kiedyś staną się bezcennym zapisem historii prywatnej polskiego kina.
Nie robimy jubileuszu, ale jubileusz wypadnie godnie.
13 listopada pokaz „Człowieka z marmuru” Andrzeja Wajdy – z kilku powodów. Po pierwsze, jakimś cudem nie mieliśmy jeszcze tego tytułu w programie, po drugie, z naszych podsumowań wynika – i nie jest to żadne zaskoczenie, że filmy Wajdy pokazywałem w tym cyklu najczęściej, po trzecie – Andrzej Wajda bardzo lubił nasz cykl, przychodził wiele razy, jedno z ostatnich publicznych spotkań z jego udziałem, to była projekcja „Panien z Wilka”, po czwarte zaś - na dziesięciolecie udało mi się ściągnąć niebywałych gości.
W tym dniu będą z nami:
Krystyna Janda, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Allan Starski, Wiesława Starska
Będzie święto.
Zapraszam do Krakowa.
Łukasz Maciejewski

***

CZŁOWIEK Z MARMURU
ANDRZEJ WAJDA:
W 1962 zacząłem rozmyślać o filmie współczesnym zwróconym do polskiej widowni. Potrzebni mi byli rozmówcy do tego tematu. Jerzy Stawiński i Jerzy Bossak, którego wpływ na polskie kino tych lat jest nie do przecenienia, byli wspaniałymi rozmówcami. Już w krótkim czasie trafiłem na właściwy temat. Zaczęło się od niewielkiej anegdoty, wyczytanej przez Jerzego Bossaka w jakiejś gazecie: Do urzędu zatrudnienia przyszedł murarz, ale odesłano go z niczym, bo Nowa Huta potrzebowała już tylko ludzi do odlewni stali. Jedna z urzędniczek przypominała sobie jednak twarz tego człowieka. Tak, to był przecież znany przodownik murarski, gwiazda ubiegłego sezonu politycznego.

Na początek to niewiele, ale nasz artystyczny kierownik wiedział również, kto z tego tematu może zrobić scenariusz. Ścibor-Rylski był scenarzystą Popiołów, wiedziałem, że napisał Węgiel, powieść w socrealistycznym stylu, której nawet nie próbowałem przeczytać, ale nie wiedziałem, że napisał on również do tak zwanej "Biblioteczki Przodowników Pracy" - sylwetki kilku znanych murarzy...

Przodownik pracy, murarz, jest mężczyzną i on będzie bohaterem tamtych czasów, lat pięćdziesiątych. Ja tymczasem szukałem filmu współczesnego, potrzebowałem więc medium, przez które można by opowiedzieć całe wydarzenie dziś. Oczywiście powinien to być ktoś młody, dla kogo stalinizm tamtych lat byłby zamierzchłą przeszłością. W łódzkiej Szkole Filmowej wśród wielu wyróżniających się talentów studiowała wtedy Agnieszka Osiecka. Stąd chyba ten pomysł: niech tajemnicę murarza śledzi młoda studentka PWSF, Agnieszka. Minęło niewiele tygodni i scenariusz był gotów, czytałem go rozgorączkowany. Miałem w ręku złote jabłko. Niestety, tu kończyła się moja inicjatywa, teraz wszystko zależało od Komisji Scenariuszowej, a tak naprawdę od wydziału propagandy KC, ponieważ temat przodownictwa dotykał najbardziej wstydliwej strony socjalistycznej gospodarki, systematycznie malejącej z roku na rok wydajności pracy. Udało się co prawda przepchnąć scenariusz w warszawskiej "Kulturze" 4 sierpnia 1963 roku i Ścibor uważał, że jedną cenzurę, prasową, mamy już za sobą. Niestety, z naszym tekstem zapoznało się wielu towarzyszy, którzy koniecznie chcieli się wykazać partyjną czujnością, a to pogrzebało scenariusz na lata. Oczywiście o wartościach filmowych scenariusza nikt nawet nie wspomniał.

Tak minęło 14 lat, brzmi to jak w bajce, ale tak było naprawdę. Odszedł znienawidzony Gomułka, a z nim razem kult lat pięćdziesiątych. Do władzy doszli natomiast młodsi politycy, byli zetempowcy i dopiero z nimi można było rozpocząć pertraktacje od nowa.

Całą odpowiedzialność za film Człowiek z marmuru wziął na siebie Józef Tejchma - i tylko jemu zawdzięczam, że film ten powstał i, co ważniejsze, wszedł na ekrany.

Józef Tejchma, pomimo sprzeciwu na różnych szczeblach decyzyjnej drabiny, wprowadził Człowieka z marmuru na ekrany. Widownia dokonała reszty. O jednym tylko nie mogłem marzyć, aby film mój reprezentował polskie kino na jakimkolwiek festiwalu. Ale i tu przypadek przyszedł mi z pomocą. Paryski dystrybutor moich filmów, Tony Moliere, kupił Człowieka z marmuru i otrzymał kopię do opracowania. Tym sposobem dyrektor Festiwalu w Cannes - Jacob mógł obejrzeć w Paryżu ,"niedozwolony" film i wprowadzić go do programu jako Film Niespodziankę poza konkursem.
Andrzej Wajda

Recenzje:

Najpierw przez kilka dni usiłowałem dostać się na któryś z seansów w kinie "Wars"; przekraczało to moje siły; w piątek wieczór ktoś zatelefonował podniecony, że podobno od jutra film wchodzi na ekrany jeszcze w trzech salach; o świcie dzwonek do drzwi - to sąsiadka, z którą wymieniamy ukłony na podwórzu: przed kasą "Wisły" - mówi - jacyś mili młodzieńcy zapisują na listę, niech się państwo pospieszą; byłem więc sześćdziesiąty w tej przedziwnej wspólnocie ludzi chcących obejrzeć Człowieka z marmuru, chcących tego chceniem gorętszym, zachłanniejszym, bardziej emocjonalnym niż zazwyczaj miłośnicy takich czy innych filmów. (...) W przodowniku Birkucie z Nowej Huty (...) rozpoznawałem swoje pokolenie, z jego czarno-białą (jak na ekranie) wiarą, entuzjazmem i naiwnością, z jego nie przeczuwaną jeszcze wówczas podatnością na trochę późniejsze rozczarowanie i klęskę; przecież ja tam byłem, rozładowywałem nocą cegły na nowohuckiej bocznicy, brnąłem w błocie, spałem z junakami na wielkiej sali, pisałem o nich poemat, prymitywny jak oni, i czytałem im na głos w świetle pełgającej żarówki. (...) Wspominam o tym w tej chwili nie z sentymentu do naszej młodości, patrzę na nią i w życiu, i w filmie - z uczuciami mieszanymi, wśród których nie brak także sentymentu, ale i dotkliwej autoironii, zawstydzenia, goryczy... A więc stoimy u progu renesansu filmu polskiego? Może - nie tylko filmu?*
Wiktor Woroszylski
"Więź", Warszawa, V-VI 1977
* Dwa ostatnie zdania zostały wykreślone przez cenzurę.

Oryginalność filmu Człowiek z marmuru Andrzeja Wajdy polega na tym, że jest całkiem nieoryginalny (cóż mniej oryginalnego niż losy stachanowca epoki stalinowskiej?). Piękno tego wyjątkowego filmu leży w złożoności stosunku reżysera wobec postaci Birkuta, tego doskonałego w swojej pokorze przedstawiciela całej nieszczęśliwej, wyalienowanej epoki. Wajda chce nam przekazać dwie przeciwstawne prawdy: że stalinizm byt katastrofą i że ludzi, którzy w niego uwierzyli i zostali przezeń zgniecieni, ożywiał szczery duch idealizmu. Nie było łatwo zestawić razem te dwa twierdzenia. Wajdzie udało się to w pełni. Jak każdy artysta godny tej nazwy wziął za punkt wyjścia nie to, co typowe, charakterystyczne, lecz to, co indywidualne, jednostkowe. Birkut, zanim został stachanowcem, miał te zalety i wady, które zawsze stanowiły niezmienny element człowieczeństwa niezależnie od miejsca i czasu. Pod etykietą bohatera socjalizmu pokora i prawość czynią z niego bohatera prawdziwego. Jaki efekt dała ta delikatna operacja? Otóż, podczas gdy stalinizm zostaje skazany bezapelacyjnie, socjalizm, jako idea i jako utopia, zdaje się ratować.

Film charakteryzuje się rygorystyczną konsekwencją formy nie pozostawiającej miejsca na treści sentymentalne, które nietrudno byłoby wprowadzić. Akcja toczy się wśród nagich ścian stoczni i biur, a wciąga jak film detektywistyczny, w którym nie szuka się jednak przestępcy, lecz prawdy historycznej. Jedynym uczuciem jest żal, że problemy, które powodowały tyle cierpienia w przeszłości, dziś nie zostały jeszcze rozwiązane do końca.

Alberto Moravia
"L' Espresso", Rzym, 29 IV 1979

***

KRYSTYNA JANDA
Aktorka teatralna i filmowa, reżyserka, autorka książek i felietonów.

Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Jeszcze jako studentka zagrała Maszę w Trzech Siostrach wyreżyserowanych przez A. Bardiniego w Teatrze TV. W 1976 r. zadebiutowała w dwóch stołecznych teatrach – jako postać tytułowa w Portrecie Doriana Graya J. Osborne’a wg O. Wilde’a w reż. A. Łapickiego w Teatrze Małym i jako Aniela w Ślubach panieńskich A. Fredry w reż. J. Świderskiego w Teatrze Ateneum. Aktorką tego teatru była przez kolejnych 11 lat, a później przez 16 lat – Teatru Powszechnego w Warszawie.

W 2005 r. otworzyła autorski Teatr Polonia prowadzony przez Fundację Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. W styczniu 2010 r. Fundacja otworzyła nową scenę – Och-Teatr w dawnym kinie Ochota.

W filmie zadebiutowała w Człowieku z marmuru w reż. A. Wajdy. Ma na koncie około 70 ról teatralnych, ponad 60 telewizyjnych i ponad 80 filmowych. Otrzymała wiele nagród w Polsce i za granicą, w tym Złotą Palmę w Cannes (1990), Srebrną Muszlę w San Sebastian (1992). Została odznaczona Medalem Karola Wielkiego (2006), przyznano jej także wiele polskich i francuskich odznaczeń państwowych za wybitne zasługi dla kultury.

KRYSTYNA ZACHWATOWICZ WAJDOWA
Scenograf teatralny i filmowy. W 1949 r. ukończyła Liceum Sztuk Plastycznych w Warszawie. Początkowo studiował historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, jednak w trakcie nauki przeniosła się do Krakowa na Uniwersytet Jagielloński. W 1952 r., po uzyskaniu dyplomu na UJ, dostała się do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie od 1954 r. studiowała w pracowni scenografii prof. Karola Frycza. W 1958 r. obroniła się i zaangażowała do Teatru im. Aleksandra. Od 1958 r. do lat 70. związana z „Piwnicą pod Baranami”. Zagrała także w kilku filmach Andrzeja Wajdy - m.in. Hankę w „Człowieku z marmuru” i „Człowieku z żelaza”, Kazię w „Pannach z Wilka” i matkę Witka w „Kronice wypadków miłosnych”.

ALLAN STARSKI
Ikona polskiej scenografii filmowej, członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Polskiej Akademii Filmowej oraz Europejskiej Akademii Filmowej. Wielokrotnie współpracował z największymi reżyserami, takimi jak: Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski, Janusz Zaorski, Agnieszka Holland, Roman Polański czy Władysław Pasikowski. Laureat Oskara i nagrody Krytyków Filmowych Los Angeles za scenografię do Listy Schindlera Stevena Spielberga. Jest także autorem scenografii do nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes Pianisty Romana Polańskiego. W 2016 otrzymał Nagrodę Specjalną Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych za wizjonerskie projekty światów nierzeczywistych oraz perfekcyjne tworzenie światów realnych.

WIESŁAWA STARSKA
Wiesława Starska ukończyła Wydział Malarstwa ASP w Krakowie na specjalizacji tkanina artystyczna.

Tworzyła kostiumy do obrazów Andrzeja Wajdy (m.in. Bez znieczulenia, Dyrygent, Panny z Wilka, Korczak, Człowiek z żelaza, Człowiek z marmuru). Pracowała przy realizacji zarówno filmów współczesnych (Amok Natalii Korynckiej-Gruz, Awans Janusza Zaorskiego, Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz Stanisława Barei), jak i historycznych (Sprawa Gorgonowej Janusza Majewskiego, Jezioro Bodeńskie Janusza Zaorskiego, Europa, Europa Agnieszki Holland, Jakub kłamca Petera Kassovitza). Często współpracuje z mężem, scenografem Allanem Starskim.

Źródło:

Materiał nadesłany