Logo
Magazyn

Hejt w cieniu reflektorów. O kulturze słowa na portalu teatralnym

13.07.2025, 09:51 Wersja do druku

Czy portal teatralny powinien tolerować hejt w imię wolności słowa, czy raczej – w imię kultury – jasno wyznaczać granice dla języka pogardy? Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

Do napisania tego felietonu skłoniły mnie komentarze, które pojawiły się pod zapowiedzią spektaklu z udziałem trójki wybitnych aktorów w jednym z warszawskich teatrów. Zamiast rozmowy o teatrze – obraźliwe uwagi, oderwane od tematu, pełne niechęci i wulgaryzmów. Trudno było to zignorować. I może właśnie dlatego dziś piszę nie o samym spektaklu, ale o tym, co dzieje się obok sceny – w komentarzach, w przestrzeni publicznej, którą przecież wszyscy współtworzymy – pisze Wiesław Kowalski.

Teatr jest miejscem spotkania. Przestrzenią, w której ścierają się poglądy, wizje świata, temperamenty. Tu, jak pisał Grotowski, dochodzi do „spotkania w prawdzie” – choć czasem jest to prawda niewygodna. Ale nawet w najbardziej gorących dyskusjach, między najostrzejszymi recenzjami, teatr uczy szacunku. Do drugiego człowieka, do słowa, do różnicy.

Dlatego gdy na portalu poświęconym teatrowi – miejscu służącym wymianie myśli, prezentacji zjawisk artystycznych, rozmowie o kulturze – pojawia się hejt, nie sposób przejść obok tego obojętnie. Nie chodzi tu o krytykę – krytyka jest istotą kultury, napędza debatę i rozwija myślenie. Chodzi o komentarze, które nie odnoszą się ani do tematu artykułu, ani do idei, lecz do czyjejś osoby, wyglądu, orientacji, nazwiska. Komentarze wulgarne, nienawistne, oderwane od kontekstu. Komentarze, które są wyrazem agresji, a nie opinii.

Milczenie? Wygodne, ale nieskuteczne

Zbywanie hejtu milczeniem jest pokusą. To pozwala zachować dystans, nie wdawać się w polemiki, nie tracić czasu. Ale milczenie bywa odbierane jako przyzwolenie. A hejt ma to do siebie, że gdy napotyka opór – wycofuje się, ale gdy napotyka obojętność – rośnie w siłę. Mechanizm znany. Ignorowanie nie działa. Przemoc słowna, choć mniej widoczna niż fizyczna, zostawia po sobie rany – także w przestrzeni publicznej. Także na portalu teatralnym.

Usuwanie? Tak. I to bez kompleksów

To nie cenzura – to redakcja. To dbanie o kształt rozmowy, za którą bierzemy odpowiedzialność. To troska o czytelnika, ale i o artystów, którzy są bohaterami naszych tekstów. Przestrzeń kultury musi mieć swoje reguły – i to nie są reguły ograniczające wolność, lecz ją chroniące. Bo wolność słowa to nie wolność obrażania.

Nie mamy obowiązku publikować wszystkiego, co zostanie napisane. Mamy prawo – i obowiązek – usuwać to, co godzi w godność ludzką. Portal teatralny nie jest miejskim murem ani klubem anonimowych frustratów. To przestrzeń kulturalna. I taką ma pozostać.

A może wywiesić tabliczkę: “hejtu nie tolerujemy”?

Czy warto o tym przypominać oficjalnie? Może nie trzeba tłumaczyć się z tego, że nie tolerujemy chamstwa. Ale może warto raz na jakiś czas jasno powiedzieć: komentarze wulgarne, pełne nienawiści, niezwiązane z tematem – będą znikać. Nie dlatego, że boimy się opinii. Ale dlatego, że dbamy o jakość rozmowy. O jej sens.

Nie musimy stawiać regulaminu nad każdym wpisem, ale możemy – jako redakcja – dać sygnał, że widzimy, reagujemy, jesteśmy obecni. W końcu jesteśmy częścią tej samej wspólnoty kultury, w której każde słowo – tak jak każdy gest na scenie – ma swoje znaczenie.

Hejt wobec artystów – osobny rozdział

Warto powiedzieć o jeszcze jednym zjawisku, które dotyka właśnie środowiska artystycznego. Hejt często uderza w osoby znane – reżyserów, aktorów, krytyków. Im ktoś bardziej widoczny, tym częściej bywa celem. Czasem wystarczy jedno nazwisko, by pod artykułem wylała się fala pogardy. Nie wobec pracy, nie wobec spektaklu – ale wobec osoby. „Nie cierpię go”, „Znowu ten pajac”, „Kto go jeszcze ogląda” – to tylko łagodniejsze przykłady.

To nie są komentarze, z którymi można „polemizować”. Bo nie odnoszą się do poglądów, tylko do emocji. Zwykle negatywnych, często nieuświadomionych. I o ile artysta musi być gotowy na krytykę, to nie powinien być narażony na atak. Hejt nie jest formą recenzji. Jest formą przemocy.

Teatr jako lustro. Ale jakie?

Zdarza się, że mówi się o teatrze jako o zwierciadle społeczeństwa. Jeśli to prawda, to musimy zadać sobie pytanie: jakim lustrem ma być portal o teatrze? Czy ma odbijać wszystko – również to, co prymitywne, złe, agresywne? Czy może powinien pokazywać to, co wartościowe, mądre, warte rozmowy?

Nie chodzi o idealizowanie rzeczywistości. Chodzi o odpowiedzialność. O stawianie granic. O wybór, który podejmuje każdy z nas – redaktor, komentujący, czytelnik. Bo kultura to nie tylko spektakl. To także sposób, w jaki mówimy o spektaklu. I o sobie nawzajem.

Tytuł oryginalny

Hejt w cieniu reflektorów. O kulturze słowa na portalu teatralnym

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Wiesław Kowalski

Data publikacji oryginału:

13.07.2025

Wątki tematyczne

Sprawdź także