„Fedra, czyli historia flanelowego wstydu” w Teatrze Układ Formalny, wg scenariusza i w reż. Agaty Dudy-Gracz, inspirowanego „Miłością Fedry” Sarah Kane oraz „Hippolytosem uwieńczonym” Eurypidesa. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
Dojmująca opowieść o samotnej kobiecej starości, kiedy odeszli już wszyscy, ale ochota na życie nie chce odejść, zamienia się w obraz zwycięstwa nieposkromionych żądz. Duda-Gracz umiejętnie łączy emocjonalną subtelność z nader wyrazistą cielesnością - większość obsady kończy spektakl we krwi, leżąc na gruzach zniszczonego świata. Reżyserka po mistrzowsku ustawia zbiorowe sceny, ale zostawia miejsce także na mocne monologi czy poruszające choreografie.