„Awantura w Chioggi” Carla Goldoniego w reż. Edwarda Wojtaszka w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Kama Pawlicka w Teatrze dla Wszystkich.
„Awanturę w Chioggi” Carlo Goldoniego najkrócej można określić jako komedię charakterów. Każdą ze stworzonych przez niego postaci wyróżnia inny rys charakteru, zachowania, podejścia do życia i relacji z pozostałymi.
W małej, nadmorskiej miejscowości życie płynie zgodnie z kalendarzem świąt, powrotów mężczyzn z połowu i codziennych kobiecych zajęć, zajmowania się domem i… plotkami. A plotka jest jak wiemy zaczynem do konfliktu. Zgromadzone na placu mieszkanki miasta, szydełkując omawiają najważniejsze sprawy związane z miastem, śluby, pogrzeby, miłości, planują przyszłość, zastanawiają się, kiedy ukochany się im oświadczy i kiedy staną na ślubnym kobiercu.
Emocje, namiętności, swary, błahostki przeradzające się w wielkie konflikty towarzyszą głównym bohaterom od odsłonięcia kurtyny. Tematyka stara jak świat. Goldoniemu udało się jednak uchwycić ludzkie, czasem bardzo przyziemne zachowania w sposób ciepły, daleki od oceniania i sarkazmu. Trochę z przymrużeniem oka, bo „Awantura..” to przecież komedia, nie poważny dramat. Głównym wątkiem jest więc tytułowa awantura, która – choć kończy się dobrze – namiesza trochę w życiu miasteczka, żyjącego według utartych schematów. Ale też doda kolorytu, ożywi na chwilę senną atmosferę.
Po udanych połowach miejscowi rybacy wracają do domu z koszami, wypełnionymi rybami na sprzedaż. Większość mieszkańców żyje z połowów, część z handlu. Po powrocie, stęsknieni za żonami, narzeczonymi, sympatiami, śpieszą do nich z drobnymi prezentami. Po jednej z wypraw atmosfera gęstnieje za sprawą nieuzasadnionych pogłosek rozsiewanych przez skłonne do swarów kobiety. W centrum plotek są kawałki pieczonej dyni. Tak, pieczona dynia, jak się okazuje, może nieźle namieszać. Zakochani mężczyźni dowiadują się bowiem, że ich wybranki wdawały się w dłuższe dysputy, a może i co jeszcze gorszego, kosztując pieczonej dyni od ulicznego sprzedawcy. To jeszcze nic, ta dynia bowiem była prezentem od Toffolo, miejscowego obdartusa i nieudacznika. Mamy więc dwa w jednym – rozmowę z obcym mężczyzną i prezent od niego. Konflikt narasta, podsycany przez gorącą, włoską krew mieszkańców Chioggi. Na ratunek śpieszy Koadiutor, zastępca sędziego, któremu przypadła rola załagodzenie sporów. Nie jest to łatwe, bo doprowadzone do białej gorączki kobiety nie chcą iść na ugodę, przeciwnie, tworzą zwalczające się obozy. Plotka narasta… aż do szczęśliwego zakończenia.
Atutami spektaklu w Polskim są role Krzysztofa Kwiatkowskiego jako Koadiutora i Szymona Kuśmidra jako Fortunata. Piękną, mieniąca się kolorami scenografię zaprojektowała Weronika Karwowska. Ciekawym pomysłem są również projekcje, wyświetlane na scenie, na których pojawia się morze, ławice ryb oraz fragmenty akcji scenicznej, w powiększeniu.
„Awantura w Chioggi” w reżyserii Edwarda Wojtaszka w warszawskim Polskim to spektakl dla tych, którzy w teatrze szukają wytchnienia od codzienności.