W piątek 17 lipca 2020 roku zmarł w Warszawie na raka płuc Andrzej Strzelecki – aktor, reżyser, dyrektor Teatru Rampa, profesor i rektor Akademii Teatralnej w Warszawie.
Studiował na Wydziale Aktorskim warszawskiej PWST. Założył Kabaret Kur razem z kolegami Joachimem Lamżą, Krzysztofem Majchrzakiem, Markiem Siudymem i Wiktorem Zborowskim. Potem dołączył do tego grona Paweł Wawrzecki. Pierwsze spektakle były grane w szkole teatralnej, natomiast w czerwcu 1974 roku odbyła się premiera w stołecznym Teatrze Rozmaitości, z którym Strzelecki był związany do 1981 roku. Jednym z najbardziej znanych skeczów tego kabaretu były “Mozambickie czworaczki”, pokazywane w 1978 roku na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, gdzie wzbudziły wielki entuzjazm publiczności.
W filmie kryminalnym Marka Piwowskiego “Przepraszam, czy tu biją?” wcielił się w konferansjera pokazu mody męskiej w “Maxime”, w serialu “W pustyni i w puszczy” był Rawlisonem – ojcem Nel. Stał się ulubieńcem telewidzów w roli doktora Tadeusza Koziełły-Kozłowskiego w serialu “Klan”. Prowadził różne programy autorskie na antenie TVP. Wystąpił w kilkunastu spektaklach Teatru Telewizji.
Ja zapamiętałem jednak Andrzeja Strzeleckiego przede wszystkim jako reżysera widowisk muzycznych oraz gal festiwalowych i telewizyjnych.
Myśląc o Nim, przede wszystkim należy przywołać kultowy spektakl “Złe zachowanie”. W 1984 roku przygotował premierę tego przedstawienia muzycznego ze studentami PWST w Warszawie. Widowisko było pokazywane gościnnie w stołecznym Teatrze “Ateneum”. Strzelecki napisał scenariusz na podstawie musicalu “Ain’t Misbehavin” Thomasa “Fats” Wallera, wystawianego na Broadwayu w latach 70. Tytułowa piosenka, napisana w 1929 roku, była przez kilkadziesiąt lat wielkim hitem w USA.
Przedstawienie Strzeleckiego grano z powodzeniem nie tylko w Polsce. Niektórzy fani oglądali je po kilkanaście razy. Zespół występował także w kilku krajach Europy, między innymi we Włoszech. Na festiwalu w Arezzo “Złe zachowanie” zdobyło aż sześć nagród, w tym Grand Prix.
Spektaklem zachwycał się Lucjan Kydryński:
„Strzelecki natomiast do dawnych melodii napisał nowe teksty, będące wyrazem dążeń, ideologii, tęsknot i obaw młodego pokolenia. Coś w rodzaju wesołego polskiego “Hair” – wesołego opisu obyczajów młodzieży “made in Poland” roku 1984. Przekazuje te teksty czternaścioro młodych: pięć świetnych dziewczyn, dziewięciu niezłych chłopaków. Powstała więc rzecz zupełnie nowa, odrębna i – tym bardziej zachwycająca! Szalona pomysłowość w budowaniu sytuacji scenicznych, obfitość doskonałych gagów, zniewalający urok i wdzięk młodości, tryskający z wybitnie uzdolnionej, muzykalnej młodzieży temperament, ogromna sprawność fizyczna… W sumie: w dziedzinie musicalu (a na upartego mogę pod to określenie widowisko Strzeleckiego podciągnąć) nie widziałem dotychczas na naszych scenach nic lepszego."
Twórcą choreografii był Janusz Józefowicz, wtedy jeszcze student IV roku warszawskiej PWST. Wielką siłą tego spektaklu były więc: młodość, entuzjazm, energia, prawdziwe emocje i zespołowa gra. Daniel Passent, stwierdził na łamach “Polityki”:
„Złe zachowanie Strzeleckiego jest to najlepsza robota teatralna, jaką oglądałem w ubiegłym roku. […] Musical “Aint Misbehavin” był na Broadwayu musicalem roku 1978, Strzelecki poznał tę muzykę z nagrań u Wojciecha Młynarskiego, potem w podróży służbowej do Sztokholmu, gdzie był w nagrodę za jakieś przedstawienie, kupił płytę i nuty, stopniowo, w ramach zajęć w PWST dopisywał teksty i uczył studentów, aż całość złożyła się na obecne przedstawienie dyplomowe. Zasługą realizatorów jest zręczne połączenie amerykańskiej muzyki z polskimi tekstami. Umiejętnie dopisane słowa zachowują absolutnie polski charakter, żadne silenie się na Amerykę, a dzięki muzyce piosenki przypominają daleki świat swingu i ragtime’u. Oglądamy polskie przedstawienie współczesne, polską młodzież śpiewającą o swoim i naszym świecie…”.
Udało się Strzeleckiemu pokazać na scenie prawdziwy głos młodego pokolenia Polaków. Dziennikarze postulowali, aby przyjąć wspaniałych studentów razem do jakiegoś teatru.
Kilka lat później Strzelecki został dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru “Rampa” w Warszawie w latach 1987-1997. Dokonał reformy i zmiany formuły “Teatru na Targówku”, który wystawiał spektakle muzyczne, ale też klasykę i sztuki współczesne. Strzelecki postawił na musical, zaangażował nowy młody zespół i w 1988 roku wystawił w “Rampie” swój głośny spektakl “Złe zachowanie”. Niestety w Internecie nie da się odnaleźć fragmentów tego przedstawienia, które przekonało wiele młodych osób w Polsce do teatru i wzbudziło miłość do musicalu, która coraz bardziej się u nas rozszerza, a wiele scen w ciągu ostatnich 20 lat zostało przekształconych w musicalowe.
Na początku czerwca 2020 roku Andrzej Strzelecki opublikował na Facebooku swoją prośbę o pomoc:
„Zachorowałem. Mam nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli. Zawsze miałem w życiu szczęście. Nie opuściło mnie ono i w tej dramatycznej sytuacji. 6 maja w USA dopuszczono lek Capmatinib na to schorzenie. Jest on dla mnie szansą na uratowanie życia, ale koszt kuracji przekracza moje możliwości finansowe (37000 $ miesięcznie). W tym momencie zbieram środki na 10 podań leku – istnieje możliwość, że będę potrzebował ich więcej, konsultacje medyczne, dojazdy, sprzęt specjalistyczny, leki, dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Być może szczęście nie opuści mnie i tym razem…”.
Wspaniale zachowali się różni ludzie, szybko odpowiadając na tę prośbę. Wiele instytucji artystycznych zorganizowało koncerty charytatywne, które zachęcały do zbiórki pieniędzy na ratowanie życia Strzeleckiego: Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie / Collegium Nobilium. Teatr Akademii Teatralnej, Teatr Muzyczny w Łodzi, Teatr Muzyczny w Poznaniu, Krakowski Teatr VARIETE, Teatr Muzyczny ROMA, Teatr Rampa w Warszawie, Antrakt On-line w Gdyni, Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu, Teatr Muzyczny w Gdyni oraz Teatr Syrena w Warszawie. Organizatorami zbiórki byli córka Joanna Strzelecka–Żylicz i 19-letni syn Antoni.
Nie ma z nami uwielbianego i szanowanego artysty, profesora i rektora Akademii Teatralnej, ale pamięć o Nim pozostanie długo w naszych sercach…